@WIKTORIA93 ja zaczelabym od powaznej rozmowy i nie dala sie zbyc. Przedstawilabym sprawe jasno, ze utrzymujesz dzieci mimo nie chodzenia do pracy, to tak jakbys pracowala, a on pracuje i tyle z jego Waszych wspolnych obowiazkow. Powiedz tez jak sie czujesz z tym, ze nie mozesz nigdzie wyjsc, ze od razu zalozyl ze nie wyjdziesz bo karmisz itp. Troche szkoda, ze nie postawiliscie wszystkich spraw jasno od poczatku, bo teraz on pewnie sie przyzwyczail do wolnosci i trudno mu bedzie przejsc do ciezszego trybu zycia. Rozwiazan jest kilka, albo moze sprobowac zmienic prace na tryb dzienny, bo w momencie gdy chodzi na nocki, a wychodzi o 17 i wstaje pewnie niedlugo przed tym, faktycznie ciezko bedzie mu znalezc chwile, ale znow czemu tak wczesnie musi wychodzic no i sa tez weekendy, wtedy odsypia i jest wolny, on musi wiedziec, ze jesli pracuje, a Ty zostalas w domu, na co sie zgodziliscie to pokrywa w zasadzie wiekszosc wydatkow, a oszczednosci to oszczednosci

wtedy fakt moze czuc sie, ze to Ty wiekszosc igarniesz co nie zmienia faktu, ze w zyciu rodzinnym tez powinien uczestniczyc. Opcje odejscia traktowalabym jako ostatni rzut, gdzie na prawde nie uda Wam sie dogadac, a on nie bedzie chcial zmienic i kwestii finansowego wsparcia i kwestii organizacji jakiejkolwiek pomocy w dzien, bo da sie to zorganizowac, nikt nie mowi, ze bedzie mial latwo, ale Ty tez nie masz

Najwazniejsze to usiasc i pogadac. Pewnie bedzie to dla Ciebie mocno emocjonujace, wiec spisz sobie w krotkich punktach co chcesz poruszyc i rozmawiaj z kartka, jak emocje albo tok rozmowy wezmie gore, to bedziesz potrafila wrocic do tego co chcesz obgadac. Przygotujcie sobie tez plan jak to igarniecie. Nikt nie mowi, ze musisz spotykac sie z kolezankami, ale wyjscie na zakupy, spedzenie czasu sama ze soba tez jest wazny i tez musisz moc go dla siebie wygodpodarowac, a wtedy opieke przejmuje tata, moze z poczatku mu nie isc i nie ogarnie tego jak Ty, ale poki nie sprobuje nic nie osiagniecie. Dziecko ma 2,5 roku, na kilka godzin to w wiekszosci dopilnowanie, zeby nie zrobilo sobie krzywdy i nakarmienie
