reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Wakacje z bliźniętami

mrufczak a próbowaliście jazdy w nocy? Może to jest sposób żeby dojechać na wakacje?
Moje sa przyzwyczajone do jazdy, dużo jeździmy i najczęściej dziewczynki zasypiają ale jak nie śpią to staram się zawsze mieć pod ręka zabawki (choć jedną nową - nawet za kilka zł), bańki mydlane, książeczki, serpentyny, jedzenie np paluszki, chrupki, jabłko itd Jak wszystko zawodzi to na jakiś czas działa mamusina komórka.
 
reklama
yenefer nie myslalam o jezdzie w nocy, bo az tak daleko nie chcialam jechac. Dziewczyny spia przez dzien 2 godziny w poludnie wiec staralam sie tak dobrac wyjazd zeby byl blisko i na cale popoludnie do wieczora. Mamy tu kilka miejsc gdzie mozna pojechac nawet na 2-3 dni tylko problem jest z dojazdem wlasnie. Nic kompletnie nie dziala, zabawki wyrzucaja ze zloscia poza fotelik, telefon juz ich nie interesuje haha bo uzywam go w domu jako pomoc bardzo czesto, slodkie zatyka tylko na 5 minut :|
Jak byly mniejsze to zasypialy nam w aucie jak jechalismy do tesciow (10 km), wlasciwie to Emilka nigdy nie robila problemow z jazda, tylko Madzia strasznie sie buntuje. 10-15 minut posiedzi ale dluzej juz nie bo krzyczy, wije sie, widze po niej ze chce wyjsc, zeby ja odpiac. Placze okropnie jakby ja cos strasznie bolalo (taki przerazliwy placz), a jak zatrzymamy sie i wyciagne ja z fotelika i puszcze na nogi to juz jest ok :|
A takie dziecko moze miec chorobe lokomocyjna? bo mi wlasnie przyszlo do glowy ze moze jej niedobrze? :|
chociaz w sumie wedlug mnie ona nie lubi byc przypieta i siedziec za dlugo w jedym miejscu bez ruchu, w domu we wozku na spacerach tez nie chce siedziec jak wozek stoi i nie jedzie tylko sie drze strasznie:/ musze jechac zeby siedziala grzecznie. A druga oczywiscie robi to samo jak widzi...
 
mrufczak moi do niedawna też nie lubili jechać autem z podobnych powodów co twoja Madzia (swoją drogą śliczne imię :-)) Ale ostatnio puszczam im piosenki dziecięce, mają ulubioną płytkę i domagają się jej wręcz. Póki co nie marudzą już tak na krótkie przejażdżki a do tej pory do teściów (30 km) była koszmarem. Powodzenia
Słyszałam, że choroba lokomocyjna dotyczy starszych dzieci więc wątpie żeby to było to
 
My mieliśmy to samo głównie z Nikolą,na początku jak były maleńkie spały jak tylko auto ruszyło,problemy zaczęły się ok 5 miesiąca,tak samo nie potrafiła wysiedzieć,wierciła się płakała,jazda nasza wygladala w ten sposob ze kleczalam na przednim siedzeniu tylem do jazdy i ją czyms zagadywałam,mialam totalnie dosc jakichkolwiek wyjazdow,ale moim zdaniem u niej tez wiazalo sie z choroba lokomocyjna,moze nie az tak nasilona zeby wymiotowac za kazdym razem choc i to sie zdarzalo i zdarza do dzis jak nie ma dluzszej przerwy miedzy jedzeniem a jazda....ale bylo jej po prostu niedobrze.jak juz musielismy gdzies jechac pomagal nad debridat,raz ze jest przeciw wymiotny,a dwa ze usypia.teraz jest na tyle dobrze ze sie interesuja wszystkim co za oknem,jak mamy jechac gdzies w granicach 100-200 km to wybieramy pore drzemki,w dalsza podroz tylko w nocy.
 
Do góry