cloe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Grudzień 2006
- Postów
- 306
Donatella widzę że miałyśmy podobne objawy:-) Ja też rozmawiałam ze wszystkim wliczając psa, kota ... i siebie samą, dosłownie myslałam że wariuję. Mą pracuje 80 km.od domu codziennie dojeżdza więc gdy wraca z pracy nic mu się już nie chce. W moim przypadku pomogło to że poznałam parę mam z malutkimi dziećmi z którymi mogę pogadać nie tylko o dzieciach, wiele rzeczy odpuściłam, min nie dbam aż tak o nieskazitelny porządek w domu,( trudno mam małe dziecko ciekawe świata trzeba to zrozumieć no a skoro ktoś nie potrafi to już jego problem;-)) zaczęłam postrzegać sprawy tak jak wyglądają a nie jakbym chciała. Teraz myślę że mój pobyt z dzidziusiem w domu dużo mnie nauczył, zawsze byłam marzycielką a teraz siłą rzeczy zaczęłam twardo stąpać po ziemi.

Tyle że jeśli któraś mama małego dziecka mówi mi że "wychowawczy nigdy w życiu " to jestem w stanie to zrozumieć.