reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla mam na wychowawczym

Donatella to najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć!Wierz mi,bo sama stałam kiedyś przed podobnym wyborem i nie żałuję, że wybrałam dom!nikt nie zajmie się Filipkiem lepiej od Ciebie, a pani w żłobku, chociażby nie wiem jak się starała nie zastąpi Kacperkowi Ciebie!
 
reklama
...wiem ze trzeba zakonczyc wychowawczy, ale moze ktos poradzi jak to wszystko zgrac???

Milkaaa najlepiej zadzwoń od razu do Zusu tam powinnaś dostać wyczerpującą odpowiedż. Na mój rozum nie musisz wracać na etat, jeśli rzeczywiście będziesz w ciąży zagrożonej. Jeśli np. twój wychowawczy trwa do 2.01. To wystarczy że z dniem 03.01. przesyłasz do zakładu pracy zwolnienie lekarskie.
 
Witam wszystie mamusie. Ja już siedziałam raz na wychowawczym 3 lata, teraz siedzę od roku. Początkowo było zwolnienie potem macierzyński a teraz już jestem na wychowawczym. Jak byłam w ciąży planowaliśmy z mężem, że jak mały skończy rok czyli na wiosne wrócę do pracy ale teraz chętnie zostałabym w domu jeszcze dłużej tylko nie wiem jak to powiedzieć mężowi. Chciałbym nadal patrzeć jak mój synek rośnie dlatego zastanawiam się czy nie zacząć pracować na zmiany czyli 12 na 24 godz. Może wtedy więcej czasu mogłabym spędzać z dziećmi. Do tej pory pracowałam od 9 do 17 czyli jak wracałam do domu to obiad a właściwie kolacja potem obowizki domowe i nie zostawało wiele czasu dla córki, męża czy dla siebie.Jeśli któraś z was pracuje lub pracowała na zmiany to proszę piszcie czy to dobry pomysł.
 
Beaaa-dzięki wielkie za radę.Niekiedy człowiek niby wie co zrobić,ale potrzebuje żeby ktoś bezstronny go trochę popchnął swoją radą i być może doświadczeniem.Pozdrawiam:-)
 
DONATELLA nawet się nie patrz i bierz nawet jeszcze dwa lata , jeśli tylko finansowo podałacie z meżem
zawsze najwyżej możesz przerwac wychowawczy w trakcie jak zadecydujesz że chcesz jednak wrócic do roboty
zresztą ja np. biorę więcej na wychowawczym niż jakbym pracowała
w mojej zakichanej firmie

Pozdrawiam
 
BASIA.J :-) ;-)
Finansowo to nawet nie ma tragedii,jakoś się da radę.Powinnam teraz dostać zasiłek wychow.,więc gdybym wzięła opiekunkę to chodziłabym do roboty za friko.Jaki sens?Wydawało mi się,że jak pójdę do roboty to trochę odetchnę od domu itd,ale póżniej doszłam do tego,że stracę najważniejsze 9 godzin z życia mojego Kacperka,a co mam do zrobienia w domu teraz przez cały dzień to będę musiała się zmieścić tylko po południu.A gdzie czas dla Maluszka:no: ?Teraz są dni,że padam na pysk/z racji wieku chyba/,a co dopiero jak wrócę do roboty.Do d... z tym wszystkim.Grunt to szczęśliwe dzieci szczęśliwych mamusiek.PA :tak:
 
Uważam, że maluszki są najważniejsze i chociaż sama nie mam teraz żadnych dochodów, musiałam zrezygnowac z wielu rzeczy - cieszę się, że mogę być z synkiem w domu. Wierzę, że wszystko się ułoży i będę mogła na wychowawczym być jak najdłużej.

Donatella ja też późno zdecydowałam się na dziecko i nie wiem, czy będę miała odwagę zdecydować się na kolejne. Dni tak szybko uciekają, że naprawdę szkoda tych cennych chwil z wyczekanym maluszkiem.

Witam nowe mamusie.
 
Ja czasami miewam dość. Co tu dużo mówić. Urlop wychowawczy postrzegałam jako pasmo szczęścia no bo jak można być nieszczęśliwym będąc non stop tak blisko kochanego dziecka? To co uważałam za takie błogosławieństwo, chwilami zamieniało się w zmorę.Kocham moją córcię najbardziej na święcie, ale kolejny dzień tylko z moją córcią czasami budzi we mnie depresyjne myśli.Żeby być naprawdę fajną mamą muszę mieć swoje sprawy, niekoniecznie związane z dzidziusiem. Muszę też od czasu do czasu zatęsknic za Juleczką, dlatego regularnie organizuję sobie wyjścia z domu bez dziecka. Wystarczy taki wieczór i już akumulatory mam naładowane.
 
CLOE-chyba wszystkie mamy czasami dosyć.Dzieci są naszymi największymi skarbami,ale potrafią dać popalić.Ja z moim Kacperkiem byłam przez pierwsze 8 mcy sama przez 24 godziny na dobę.Mój mąż pracował w terenie i wracał do domu na weekend.Mieszkamy na zadu..u,więc praktycznie nikt nas nie odwiedzał.Czasami miałam wrażenie,że zwariuję,rozmawiałam z dzieckiem/to normalne/ ale i z telewizorem,albo ze sobą w lustrze/to trochę mniej normalne.Chciało mi się wyć.Ale teraz na szczęście mój mąż jest na miejscu,zaczyna się uczyć zajmować synkiem.Zdarza mi się wyjść do miasta,połazić po sklepach...Wystarczy 2 godziny z dala od swojego SZCZĘŚCIA i już nabierasz ochoty i już zaczynasz tęśknić:tak: .Trzymajcie się kobitki:-)
 
reklama
Donatella, jeśli chciałabyś zostać jeszcze z dzieckiem, to się nie wahaj. Te pierwsze trzy lata nigdy się już nie powtórzą. Mi niedługo urlop się kończy. Całe te trzy lata spędziłam praktycznie bez przerwy z Filipem - mało było okazji do wyjść i mało czasu dla siebie. Często bywało, że miałam dosyć, ale mimo wszystko nie żałuję. Nie wiem, jak będzie z moją pracą po powrocie, szefostwo nawet ostrzegało, że może być różnie. Powiedziałam sobie - trudno. Wcześniej myślałam, że po półtora - dwuch latach wrócę do pracy. Ale z czasem stwierdziłam, że skoro mam możliwość być z małym trzy lata, to z niej skorzystam. Tym bardziej, że u nas nie ma żłobka. Teraz nie wybrażam sobie, jak by to mogło być, że byłabym cały dzień w pracy i nie widziałabym tego wszystkiego, co było mi dane, kiedy byłam z dzieckiem.

pretywomen, ja zawsze pracowałam na zmiany, tylko trochę inaczej, bo na 12 godzinne w systemie:dzień, noc, trzy dni wolne. Jeśli komuś nie robi różnicy taki zwariowany system, to jest to luksus, bo trzy dni w domciu to jest coś. Nie wiem, jak jest w systemie zmian, o jakich Ty piszesz. Cóż, wszystko zależy od tego, jak się taką pracę znosi. No i jednak jest coś za coś, bo jak jesteś w pracy, to jesteś cały dzień (lub noc), więc opieka nad maluchem spada na kogoś innego. Ale za to można sobie odbić wszystko z nawiązką w dzień wolny. Generalnie mi się na zmiany pracowało super. Nawet pod tym względem, że w domu można coś zrobić, a nie zwalać wszelkich sprzątań na sobotę, kiedy się powinno odpoczywać;-). Nie wiem, jak będzie teraz, jak jest dziecko, bo jednak jak będę miała dyżur, to tatuś musi być całkowicie i bezdyskusyjnie do dyspozycji - żadnych nadgodzin czy czegoś podobnego - prosto z pracy do przedszkola po malucha. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

pozdrawiam
nikita
 
Do góry