reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wiadomości ze szpitala - bez komentarzy

asia*

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Styczeń 2011
Postów
1 239
Miasto
Wrocław
Plany na rozpakowanie (cc) :
Dora - poniedzialek 29.08
Paula - wtorek 30.08
Anisen - środa 31.08
Mambusia i Asia* - czwartek 01.09
Asnesja - wtorek 13.09
kasiula11- piatek 09.09




W tym wątku wpisujemy info ze szpitali.
komentujemy w innych wątkach, albo na głównym albo na gratulayjnym
 
Ostatnia edycja:
reklama
dostałam smsa od ellsi
"Niby nerki bez zastojów i złogów. Płeć też jeszcze nie wiadomo :D Zapewne szybko mnie puszczą. Serduszko ładnie bije"

spytałam czy robili już usg.

"Robili usg miało być o 12, a czekałam 1,5 godziny. Lekarz nie chciał powiedzieć gdyż mówił że ciężko stwierdzić, maleństwo coś nie skore do ujawnienia. tatuś nie chce wiedzieć to po co mama ma, serduszko super widać"
 
dostałam wczoraj wiadomość od ellsi:

"u mnie wszystko w porządku więc sądze że jutro mnie wypiszą. trzeba 3 dni zaliczyć. Dwie dziewczyny wypisali, niestety dziewczyna w mnie na pokoju straciła maleństwo w 9 tygodniiu więc smutna atmosfera. Poprawiam sobie humor zaglądając przez szybę na oddział ppołożniczy. Jeszcze 3 miesiące"
 
Hej ja w końcu w domku. Teraz mam więcej odpoczywać i nie przemęczać się. Na nerkach jak opukiwał to ciągle czuję dyskomfort ale wierzcie mi już lepiej być w domu.

Szpital jako budynek może być. Pozwiedzałam sobie trochę i zapoznałam się z oddziałem i osobami jakie tam są. Po tej całej wizycie to stwierdzam że chyba najlepiej wylądować z drogi. W trakcie jak byłam to chyba były trzy takie porody więc nawet kobiet nie widziałam. Z oddziału też były trzy. Jeden był że dziewczyna strasznie nie chciała rodzić w sobotę bo jej mąż miał w Krakowie obronę no ale że dała córce na imię Zuza to niby mały uparciuch i oczywiście urodziła w sobotę (mąż ją jeszcze zastał na bloku porodowym), jedna strasznie się męczyła i zakończyli to cesarką, inna została normalnie skierowana na cesarkę. Później widziałam jak jechało maleństwo. Normalnie doczekać się nie mogę. Najdziwniejsze było to że kobiety w różnym stanie leżą razem. Mnie tak naprawdę kontrolowali i byłam na obserwacji a ze mną leżała dziewczyna która poroniła, inna która się stara (po dwóch poronieniach stwierdziła że po córce za długo czekali - 11 lat) i nic jej jeszcze nie powiedzieli. A tu do mnie codziennie przychodzą sprawdzać tętno maleństwa. Co oczywiście słychać na całej sali. Dlatego chyba lepiej być z ulicy załatwić wszystko myk myk i trafić na oddział poporodowy.

Położne bardzo miłe i sympatyczne.

Lekarze w porządku. Może ordynator trochę dziwny, nie za bardzo udziela informacji. Jak go pytasz czy możesz brać magnez lub jakieś tam witaminki (inna dziewczyna) to się każe spytać lekarza prowadzącego. Mi powiedział że są leki bezpieczne na alergię tylko to musi być na pewno alergia. Oczywiście nie powiedział jakie. Reszta lekarzy raczej w porządku. Najlepsze że ordynator przyjmuje prywatnie po drugiej stronie mojego bloku (ale chyba się nie zorientował).

Jedzenie. Ciężko powiedzieć co o nim sądzić. Oczywiście bez smaku. Obiady zjadliwe. Na śniadanie i na kolację po dwie kromki chleba, kawałek masła i np. trzy plasterki szynki lub trzy plasterki salami (koło salami to coś nie leżało) lub twarożek lub parówka gotowana (średnio smaczna) Jak będę szła następnym razem to na pewno wezmę jakieś jogurty, owoce. Na śniadanie jeszcze zupa mleczna. Do picia rano kawa z mlekiem (taka wodnista, chociaż zastanawiałam się czy to nie jest kakao), wieczorem herbata.

Papier toaletowy. Brak

Łóżka średnio wygodne i strasznie wysokie.

Z jednej strony fajne widzieć jak już to wszystko wygląda, jakim trybem tam toczy się życie np. obchody, pobudki, mierzenie temperatury, bieganie zestresowanych tatusiów. Z drugiej strony można się nasłuchać dziwnych i smutnych historii.

Przez te 4 dni odpoczęłam sobie. Teraz już jestem na L4. Tak na prawdę to nic ze mną nie robili. Nawet pół tabletki nie dostałam.

Trzymam za nas wszystkie kciuki żebyśmy urodziły w terminach lub chwilkę przed. Czekanie pod koniec nie jest fajne. Dłuższego leżenia w szpitalu też nie polecam.
 
magda za dużo to tam nie porobili. Badania krwi i moczu, usg, codziennie sprawdzali po 3 razy tętno Maleństwa, codziennie rano ciśnienie i temperaturę, 2 badania ginekologiczne. Poza tym to był weekend i za wiele tam się nie dzieje. Jak kobieta jest już w fazie przedporodowej to robią 2 razy pasy (zapis ktg). Oczywiście jakby coś się działo to też jeszcze badają. Najczęściej na oddziale podawali luteinę i magnez w kroplówce.

Mi to miała pomóc sama atmosfera szpitala. Jak nie miałam ataku to i tak nic nie mogli poradzić. Jak to lekarz stwierdził mogą tylko obserwować, a w tej chwili to wiadomo że nie mam złogów i kamieni na nerkach więc muszę tylko liczyć żeby macica w dalszym etapie dała spokój nerkom. Ona prawdopodobnie uciska na nerkę lub moczowody i dlatego powstaje ta kolka.
 
SMS OD ELLSI:
Zrobili usg.Lekarz powiedziałże wagą mam sie nie martwić (dzidziusia) bo to zależy od skali jaką weźmiemy.Jesli chodzi o wody to niby rzeczywiście mało.Stwierdził że dolna granica normy ale jeszcze nie jest najgorzej.Jutro mam mieć doppler,badanie krwi i moczu.
Podłączyli mnie pod ktg i wszystko w porządku.Na 55% dziewczynka ;-)
 
wiadomość od ellsi:

"Zrobili mi dzies dopplera i przepływy jest ok więc maleństwo powinno nadal rosnąć. Lekarka mówiła ze rzeczywiście mało tych wód, ale jeszcze jakoś ujdzie. Dalej lekko wskazywała na dziewczynkę choć mówiła że bardziej zgaduje więc z różem jeszcze nie szaleć. Dziś jeszcze będe miała wyniki badań krwi i moczu. Może jutro mnie puszczą bo nic nie poradzą tylko będę miała częstrze wizyty z żeby kontrolowac czy maleństwo ośnie"
 
Wypuścili mnie dzisiaj :-D Miałam wczoraj jeszcze raz robione usg i piłam wcześniej tak że AFI wyszło 10. Mam teraz dużo pić dobrze się odżywiać i co tydzień mieć usg. Lekarka będzie sprawdzać czy AFI nie spada i czy maleństwo rośnie. Z szyjką wszystko w porządku, niby się nie skraca.

Jeden lekarz powiedział mi że niby od 30 tygodnia wszędzie jest napisane że nie można współżyć seksualnie :szok: Moja lekarka zdementowała tą jego tezę.

Teraz jednak się obawiam że mój M nie będzie chciał i już mówi że nigdzie chodzić nie mogę :-( Choć tak naprawdę wiem że nie mam się wysilać ale najważniejsze jest właśnie to picie i jedzenie.
 
reklama
Trixi wlasnie napisala:
"Wyjdziemy w sobote lub niedziele to wtedy wrzuce zdjecia :-) wlasnie wstalam po cesarce, troche szwy ciagna ale to pikus :-)
Ktora nastepna? Pozdroweczka!"
 
Do góry