hej dziewczyny!
widze ze wiekszosc facetow bylaby uratowana dla swiata gdyby byly mozliwe przeszczepy mozgow - pod warunkiem ze ten nowy bylby zenski ;-)
u mnie to nie takie proste... kredytow jest za duzo a banku nie obchodzi w jakiej sytuacji jest kredytobiorac - wzial to splacic musi. szwagierka pracuje w banku i mi to sprawdzila... chcialam swego czasu zeby wszystkie kredyty zostaly po prostu przepisane na malza ale si enie da - jedynie on moglby wziac kredyt na siebie i tym kredytem splacic te ktore sa na mnie - ale jemu zaden bank kredytu nie da wiec... doopa zbita
w sobote jednak dowiedzialam sie ze... bylby gotow zrzecz sie praw rodzicielskich do dzieci gdybym nie chciala od niego zadnych alimentow... tatus zlotowka - gotow sprzedac wlasne dzieci...
smutne... jakos przeczekam i dam sobie rade - dawalam sobie rade jak bylam w szpitalu w pierwszej ciazy (czasem mnie odwiedzal... ale dzien przed cesarka przyjechal na 15 minut bo wiecej czasu nie mial... akurat tyle mial czasu w przerwie miedzy meczami), po porodzie - wprowadzil sie do nas jak Jasiek mial 2 miesiace i w czasie rehabilitacji - wydaje mu sie ze wozac nas po lekarzach i robiac zakupy spelnia swe obowiazki wobec rodziny w 120%... niech dalej tak mysli...
widze ze wiekszosc facetow bylaby uratowana dla swiata gdyby byly mozliwe przeszczepy mozgow - pod warunkiem ze ten nowy bylby zenski ;-)
u mnie to nie takie proste... kredytow jest za duzo a banku nie obchodzi w jakiej sytuacji jest kredytobiorac - wzial to splacic musi. szwagierka pracuje w banku i mi to sprawdzila... chcialam swego czasu zeby wszystkie kredyty zostaly po prostu przepisane na malza ale si enie da - jedynie on moglby wziac kredyt na siebie i tym kredytem splacic te ktore sa na mnie - ale jemu zaden bank kredytu nie da wiec... doopa zbita
w sobote jednak dowiedzialam sie ze... bylby gotow zrzecz sie praw rodzicielskich do dzieci gdybym nie chciala od niego zadnych alimentow... tatus zlotowka - gotow sprzedac wlasne dzieci...
smutne... jakos przeczekam i dam sobie rade - dawalam sobie rade jak bylam w szpitalu w pierwszej ciazy (czasem mnie odwiedzal... ale dzien przed cesarka przyjechal na 15 minut bo wiecej czasu nie mial... akurat tyle mial czasu w przerwie miedzy meczami), po porodzie - wprowadzil sie do nas jak Jasiek mial 2 miesiace i w czasie rehabilitacji - wydaje mu sie ze wozac nas po lekarzach i robiac zakupy spelnia swe obowiazki wobec rodziny w 120%... niech dalej tak mysli...