Witam Dziewczynki,
Karollcia - doczytalam, ze Amelka sie jeszcze nie obrocila glowka w dol. U nas na jodze polozna radzila robic takie cwiczenie - w pozycji na czworaka krecic cialem osemki, na zmiane pochylajac sie do przodu i uginajac przy tym rece i potem do tylu wypinajac do gory pupe. Mowila zeby to powtarzac 2 razy dziennie po 10 min i ze po kilku dniach w wielu wypadkach dziecko sie odwroci. U nas na zajeciach jednej dziewczynie pomoglo to moze warto sprobowac.
Magnusik - porod byl bardzo szybki, kazdej takiego zycze. W piatek przed polnoca zaczely mi odchodzic wody. O 3-ej bylismy w szpitalu, podlaczyli mnie pod ktg, wody sie saczyly ale nic innego sie nie dzialo. Zdecydowali, ze zostaje ze wzgledu na wczesniejsze 2 pobyty w szpitalu (inaczej normalnie wysylaja do domu i jesli po 24h nic sie nie dzieje to trzeba wrocic na kontrole i ewentualne wywolanie). O 5-ej przyjeli mnie na oddzial a o 5:50 nagle zaczely sie skurcze, od razu co ok 3 min. Podlaczyli mi TENS bo taki byl plan jesli chodzi o znieczulenie ale od razu na najwyzszym poziomie bo nizsze nic nie dawaly. Skurcze mialam jak w czasie okresu tylko duzo, duzo silniejsze. Do przezycia, tylko u mnie od razu byly tak czeste, ze ciezko mi bylo nawet wyslac mezowi sms zeby przyjechal bo sie praktycznie nie konczyly. Maz cokolwiek w szoku (bo dopiero co wrocil do domu) wsiadl w samochod i jak dotarl do szpitala to juz bylam w sali porodowej bo o 7-ej mialam juz pelne rozwarcie. Skurcze parte byly dla mnie znacznie znosniejsze i moglam sie skupic na parciu wiec byl jakis cel (mysle, ze tu zajecia jogi mi pomogly zarowno jesli chodzi o oddychanie jak i to, ze nauczylam sie koncentrowac na parciu a nie na bolu). B w przerwach miedzy skurczami masowal mi plecy co pomagalo i podawal wode bo mialam straszne pragnienie. TENS mialam podlaczone do samego konca, wydaje mi sie, ze pomoglo. Proponowali mi jeszcze gaz ale nie chcialam, bo nie bylo tak zle. Drugi etap porodu byl dosc dlugi bo 1h 50min ale jak mam dosc waska miednice wiec pewnie dlatego. Troche popekalam (tu raczej nie nacinaja, chyba, ze koniecznie trzeba) ale zupelnie tego nie czulam. Pozycje przy parciu moglam wybrac dowolna.Najpierw kleczalam opierajac sie na podniesionej ramie lozka, potem stalam a na koniec polozne zaproponowaly zebym usiadla i one przy skurczach dociskaly mi nogi do ciala zeby zwiekszyc efektywnosc parcia. Po urodzeniu dostalam Ele od razu do rak i dali mi zastrzyk na przyspieszenie urodzenia lozyska. Potem mnie zszyli, dostalismy sniadanie, nakarmilam Ele i polozna pomogla mi pojsc pod prysznic, po ktorym przeniesiono nas na oddzial poporodowy.
Ilonka - czuje sie calkiem niezle. Przez pierwsze 3 dni bylam obolala jakbym spedzila dlugi dzien na silowni, czulam wszystkie miesnie. Szycie troche pobolewa no i jeszcze calkiem sporo krwawie (jak przy obfitej miesiaczce) ale wszystko do przezycia, nie potrzebuje w kazdym razie zadnych srodkow przeciwbolowych. Najgorzej jest z brakiem snu - od porodu spie srednio 3-4 h na dobe wiec jestem padnieta ale tego sie spodziewalam wiec musimy to po prostu przetrwac.
Gratuluje Wam dziewczynki udanych zakupow. Teraz czekamy na wiesci dzidziusiowe od Karollci :-)