Witam po wizycie, lekarka przeprowadzała jakaś operacje i musiałam godzinę czekać ekstra. A z moim zatkanym nosem, bólem głowy i ogólnym osłabieniem nie było to łatwe. Ale najważniejsze,ze było badanie, dzidzius ok, mierzyla mu nosek i karczek i parametry są w normie. W sumie pytała czy nie chciałabym jeszcze zrobic dodatkowego badania krwi na sprawdzenie prawdopodobieństwa zesp. Downa, ale jest ono kosztowne, a skoro z USG wszystko dobrze wyszło, to czemu miałabym je robić?
Dała mi rownież zielone światło na antybiotyk, który wczoraj przepisał mi internista ( jego nie znam, i nie bardzo ufam), mam wiec nadzieje,ze te zatoki wreszcie sie wylecza.Od 3 dni mam non stop zatkany nos i cieżko mi oddychać.
Wiec tyle. Następna wizytę mam 1.Grudnia.
O nie, to jeszcze nie koniec, jest coś jeszcze, co mnie niepokoi. Zazartowalam do niej,zeby powiedziała mi,ze nie ma siusiaka. A ona zaczęła tam oglądać, obracać i mowi,ze chyba jednak coś zaczyna rosnąć miedzy nogami.Jest jeszcze b. Wcześnie i moze to być pomyłka, i mam nadzieje,ze jest, bo staraliśmy sie o dziewczynkę!!!!Wiem,ze najważniejsze,zeby było zdrowe, ale pls trzymajcie kciuki,zeby to jednak była dziewczynka:-)