reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wprowadzamy nowe dania do jadłospisu

a słyszałas kiedys o czyms takim jak pasteryzacja?
jedzonko w słoiczkach nie ma zadnych konserwantów. NA 100% . Pracowałam kiedys w NUTRICI to wiem:tak: A warzywa i mieso do ich produkcji jest dokładnie przebadane. Lepiej podac słoiczek niz marchew z nawozami.
Mialam Ci napisac pare kontrargumentow, ale podobnie jak mamjakty nie mam ochoty wracac do tego tematu, bo prowadzi to tylko do klotni. Mam duzo wieksze problemy niz to, czym ktos karmi swoje dziecko. Ja swojego zdania nie zmienilam.Co do pasteryzacji- mam dosyc duze pojecie na jej temat.

Kasia sama sobie na pytanie odpowiedzialas ;-) to od marchewki.
 
reklama
Anihira cieszę się ze kupki się poprawiły, no właśnie nie pierwsza opinia, że jabłuszko tak działa, można mieszać z wodą, ale ja akurat mieszkam w UK, i tu jest coś takiego jak woda mineralna z dodatkiem soku jabłkowego z Hippa, od 4 m-ca, bo samego jabłkowego akurat nie mogłam znaleźć, no i jest super, też widzę dużą poprawę, mimo, że maluch też je marcheweczkę, która właśnie powoduje gęściejsze kupki.

A apropo kolejności podawania jedzonka to już wiele razy słyszałam, że lepiej zaczynać od warzywek, bo jak dzieciaczek posmakuje słodkich owoców to potem warzywek nie będzie chciał, ja więc zaczęłam od zupki na obiadek(marchewka, pietruszka, ziemniaczek), myślałam o dodaniu dyni później, ale jak zobaczyłam te przepisy to mam wątpliwości, czy dyni nie można podawać przed 6 m-cem?chyba nic złego w niej nie ma?a co z kalafiorkiem i brokułami?

No i kolejna dyskusja słoiczki czy świerze warzywka, też myślę, że to nie ma sensu, każdy postępuje wg swojego sumienia, ja kupuje warzywka organic, więc wydaje mi się, że są zdrowe, a słoiczki?nie mam nic przeciwko, bardzo przydatne kiedy jest się ,,w terenie'':-) ale pytanie czy świeża marchewka czy jakiekolwiek inne warzywo wytrzyma kilka miesięcy co taki słoiczek?nie, co znaczy, że jakieś procesy są używane do zakonserwowania takiego słoiczka, żeby miał datę ważności jaką ma, może nie jakieś ochydne konserwanty, ale sama wysoka temp. czy podobne procesy też są szkodliwe i zabierają wartości odżywcze, więc w takiej sytuacji myślę, że to decyzja każdej z nas które jest mniejsze zło, niestety takie mamy czasy, nie to co to 30-40lat temudzieci jadły marchewkę prosto z pola:tak: i nic im nie było, a zdrowe były...
 
Beciaczek ja właśnie też się zastanawiam apropo dyni. Niby w słoiczkach jest normalnie... Sama już nie wiem i chyba najlepiej będzie poradzić się pediatry :tak:
 
no właśnie ja mam z tym problem mały, bo nie mam kontaktu z żadnym polskim pediatrą, w Polsce będę dopiero we wrześniu, a w UK, to Health Visitor by mnie chyba powiesiła, że dziecku daje zupki przed 6 m-cem. Do 6 m-ca niezależnie czy mleko matki czy modyfikowane, nic innego nawet do picia, dla mnie to bzdura, może i są zwolennicy, wiadomo za wcześnie też nie można, ale po 4 miesiącu wydaje mi się akurat.A tym bardziej, że niuniek ma refluks, więc gdybym tak na samym mleku jechała, to by ciągle ulewanie było, a tak naprawdę jest dużo lepiej.
Ale historii z panią Health Visitor miałam wiele, długo by opowiadać , jedna wielka komedia, nazywa się wielką profesjonalistką, a na mojego 16tyg. już wtedy synka powiedziała, że ma 8tyg:-)a mleko na ulewanie sama musiałam wymusić, nie mówiąc o lekarzach, którzy w ogóle o żywieniu dzieci pojęcia nie mają, mówię o takim rodzinnym, bo do pediatry to skierowanie można dostać po wielu wypocinach, katasrofa jednym słowem, więc narazie muszę sobie radzić sama i ufać jedynie swojemu instynktowi:tak:
 
czytałam, że dynia podobnie jak marchew i ziemniak rzadko alergizują :tak: więc można ją wdrażać na początku - te trzy warzywa są świetną bazą do zupek ;-)
 
dzięki dziewczyny!! tak myślałam ale nie byłam pewna. staram się na obiadek podawać marchewkę a później na podwieczorek jabuszko, ale akurat w ten dzień nie chciał mi w ogóle jeść jabuszka. tak to pewnie nie byłoby tego problemu. zobaczymy jak jutro, bo dzisiaj zjadł i marchewkę i jabuszko ładnie, chociaż szczerze mówiąc to na początku jadł lepiej, teraz jak mu daję to się krzywi, pluje, ale po chwili już jest lepiej i jakoś udaje mi się go nakarmić :D
 
No więc my też już poznajemy nowe smaki!! Zaczełam od jabłuszka ale chyba mała dostała uczelenia na nie i odstawiłam i teraz na topie marchewka z ziemniakiem z Hippa i mała aż sie trzęsie jak widzi że idę z jedzonkiem!!Ale dzisiaj ze wzgledu na twarde kupki dzisiaj podałam brzoskwinie z marchewka.Zobaczymy jaka bedzie reakcja.Boje sie z sokiem jablkowym ze wzgledu na to uczulenie!No i wieczorem daje mleko z dodatkiem kleiku kukurydzianego.

A myslicie ze te krostki glowie na glowce, czole, troche na buzi i szyjce to moga byc od jabluszek Mała ma je całycczas pomimo ze nie dostaje jablka od 4 dni tylko niby sa troche bledsze? Moze ktoras z was miala podobna sytuacje??
 
Mamakamato musiałby lekarz zobaczyć, ciężko stwierdzić, to mogą być zwykłe potówki, albo rzeczywiście uczulenie na coś, mój Wiki też był taki wysypany, ale to raczej taka kaszka była i jak miał miesiąc, no i to niby normalne było i szybko minęło,a jeśli to jakieś czerwone krosteczki są albo plamki to ja bym lepiej do lekarza poszła

A ja dziś taką rzadszą zupkę zrobiłam, żeby dać szybciej przez butelkę z największą dziurką(wygodna mama, co?:-D)ale nie dało rady, cwaniaczek mały wyginał się na wszystkie strony, nie wiedziałam o co chodzi bo wcześniej było ok i wszystko mu smakowało, kilka prób, bezskutecznie, no to pomyślałam, spróbuje jeszcze raz łyżeczką, jak zobaczył łyżeczkę i kubeczek, to taki krzyk radości, że myślałam, że fiknę ze śmiechu, a zupka poszła w sekundzie:-)jaki z tego morał?młody już taki dorosły:-Dże gdzie tam zupkę z butelki będzie ciągną, łyżeczka teraz na topie jest, dobrze że mleko normalnie je, bo to by dopiero było, jakbym mu musiała 200ml mleka łyżeczką dawać:-D
 
Reni_Ferek ja też się ubawiłam, jak to czytałam, no mamy pociechę z tych naszych szkrabów, żeby tylko zawsze takie szczęśliwe i zdrowe były to wtedy nic do szczęścia nie potrzeba:tak:
 
reklama
Maja dziś spróbowała ziemniaka. Troszeczkę się krzywiła, ale dziubek i tak otwierała. W tym tygodniu mam w planach dać jej trochę ryżu z marchewką, od słoików póki co stronię i mam nadzieję, że tak zostanie :blink:
 
Do góry