reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wprowadzanie NOWYCH POKARMÓW...kiedy,jakie?

K@si@ - no nieźle ;-)

A co do marchewki - to u nas po prostu schodzi za którymś tam kolejnym praniem. Aaa, no i ja piorę w 60 stopniach wszystko.
 
reklama
Ja kupiłam taki cerfuroski odplamiacz i w nim przed praniem namaczam a pozniej do pralki..i nawet sie w miare odpiera..:-)
A co do obiadkow i deserkow ostatnio moja tesciowa wysnuła teorie ze lepiej dziecku nie dawac całego słoiczka np owocow bo pewnie jej tam fermentuje i przez to sie zle czuje:-):tak::-):tak:ot teoria.......:laugh2:
no jak takie jabłuszko w żołądku zfermentuje to niezłe wino wychodzi,tylko cos te nasze dzieci po tym winie mało śpią :-) ;-) :tak:
 
Babcie i ciotki sa mistrzyniami teorii!!! :tak: ;-) :-D Ale to temat na osobny watek. ;-)

U nas marchewka schodzi z ciuszkow po kilku praniach. Jak cos jest mocno zafajdane, to zapieram na swiezo. Ale na pieluchy tetrowe (ktore robia za sliniaczki) nie mam sposobu. Jeszcze troche i wymienie je na nowe. Nie kosztuja duzo...

Piotrus uczy sie pic z niekapka. Jeszcze tylko musi zaczac polykac to, co ma w buzi i bedzie git! Ale taki sprytny, jak Kingusia to nie jest. ;-)
 
dzieki za rady w sprawie tego prania ;-) a mam jeszcze jedno pytanie czy tylko ta marchewa tak ciezko schodzi czy jeszcze sa jakies owoce czy warzywa gdzie mozna nerwicy dostac przy praniu:confused: :confused:
 
Falbala wyobraź sobie, że ja na tetrze nadal mam plamy po jabłuszku, które podałam Piotrusiowi 2 miesiące temu :szok: nie zaprałam od razu i w życiu bym nie pomyślała, że to takie paskudztwo. Fakt, że z czasem jaśnieje, ale.... plamy są.
 
Babcie i ciotki sa mistrzyniami teorii!!! :tak: ;-) :-D Ale to temat na osobny watek. ;-)

U nas marchewka schodzi z ciuszkow po kilku praniach. Jak cos jest mocno zafajdane, to zapieram na swiezo. Ale na pieluchy tetrowe (ktore robia za sliniaczki) nie mam sposobu. Jeszcze troche i wymienie je na nowe. Nie kosztuja duzo...

Piotrus uczy sie pic z niekapka. Jeszcze tylko musi zaczac polykac to, co ma w buzi i bedzie git! Ale taki sprytny, jak Kingusia to nie jest. ;-)
Jest sposob :-D na te plamy na pieluchach :-D Juz sie przekonalam, wystarczy duzy garnek, proszek do prania bielizny niemowlecej, zwykly wybielacz, woda i pieluchy :-D Stary sposob naszych mam i babc :-D Robi sie wode z wybielaczem i proszkiem do prania (w duzym garnku), wsadza sie pieluchy, na gaz, na dosc dlugo i niech sie gotuje. Przemieszac niekiedy coby lepszy efekt byl :-D Tak przygotowana zupe... Ups, to nie ten temat.... Ja potem wyciagam te pieluchy, plucze je ze dwa razy, czasem trzy i wrzucam do pralki razem z innymi rzeczami Jagody, to sie pierze i wyciagam prawie snieznobiale pieluchy z pralki :-) No dobra, kilka plam mi zawsze zostaje, a po ktoryms praniu schodza zupelnie.
My na razie nic nowego nie wprowadzamy do diety, bo jestesmy tylko na cycu i kleiku marchwiowo-ryzowym hipp ORS 200 i takim domowej roboty, bo lepiej dziala na brzuszek.
 
Ja mam cholernie duzo ciuszkow juz poniszczonych wlasnie przez marchewke i jablko, bo mala chociaz ma sliniak czasami tak sie wierci, ze zupke ma na pleckach :-) No i pluje tak dla zabawy :-)
Wyrpobowalam juz chyba wszystkie wybielacze i tylko troszke plamy wyjasnialy...ale dalej sa...Trudno, czesc ubranek pojdzie na szmaty :-D
 
co do plam- ja juz przeznaczylam ze 3 bluzeczki na straty i przed każdym karmieniem zakładam je małej... dzieki temu nie mam problemu z plamami:tak::tak::tak:
 
co do plam- ja juz przeznaczylam ze 3 bluzeczki na straty i przed każdym karmieniem zakładam je małej... dzieki temu nie mam problemu z plamami:tak::tak::tak:

ja w tym celu kupiłam małemu takie kaftaniki z promocji za 6 zł. nie będzie mi żal ich wyrzucić. kłopot tylko w tym, że czasami tatusiowi się zapomina założyć taki kaftanik i myśli, że śliniak wystarczy a potem mały cały upaćkany. najgorzej zapaćkał taki ładny biały pajacyk w misie :(
 
reklama
A mojemu zawsze ulewa sie w momencie zdejmowania slinaika (mam taki ceratkowy), albo gdy przebieram go w "wyjsciowe" ciuchy. Juz sie chyba z tym pogodzilam... ;-)
 
Do góry