Kasiula, za długo się znamy, żeby się tu poobrażać


Właśnie piję kawę z mlekiem (tym z kartonu

) i nie boje się o moje stopy (chociaż już mam twarde pięty...



). I tak na spokojnie napiszę, jeszcze raz, że
WG MNIE za wczesniej jeszcze na zwykłe mleko.
Ja mam takie poczucie (może się mylę, oby...), że bardzo słuchasz tego, co mówią Ci Twoi najblizsi i nie są do końca zorientowani w teraźniejszości...
Ja mam takie podejscie do wychowania Karoliny: TO MOJE DZIECKO, MAMA, TEŚCIOWA MOGĄ RADZIĆ, A JA I TAK ZROBIĘ PO SWOJEMU! Przez te 11 miesiecy zdążyły się do tego przyzwyczaić.
I znowu przytocze przykład karmienia piersią (nie po to, zeby tu kogoś zdołować). Na samym początku miałam bardzo popekane brodawki. Jak sobie nawet teraz o tym pomyslę, to mnie bolą

. I to właśnie i mama i teściowa namawiały mnie, żebym przestała karmić Karolę. Bo to dla mnie bedzie lepsze, Karola nie bedzie dostawała mojego stresu... tdp itd. Argumenty były bardzo racjonalne. A ja tak sie uparłam, że powiedziałam sobie: JA NIE WYTRZYMAM??? Mój mąż jak słyszał takie rady, odpowiadał żartem: CHYBA MAMA MUSI JUŻ WRACAĆ DO DOMU... To dało (myslę) obu mamom bardzo do myslenia i odczepiły się. Więcej nie słyszałam komentarzy, że męczę siebie i dziecko i w imię czego????
Także Kasiu, ufam sobie. Poczytuję BB i tez nieraz wkurzam się na siebie, że wychodzę "przed szereg", bo nasza Karola duzo rzeczy już próbowała, a i tak jej podstawowym i nieraz jedynym w ciągu dnia pozywieniem jest mleko...
Także słuchaj siebie, mamy tez wysłuchaj, ale rób to co Ty uważasz...
A co do tej kobitki której się radzisz (to siostra srodowiskowa, no nie?) Ja byłabym ostrożna, wiedząc jakie są angileskie nastolatki. Grube, zapasione ... Chociaż pewnie nie wszystkie....
Alez się rozpisałam... jesli nieczytelnie, przepraszam :-)