reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

hEJ HEJ DZIEWCZYNY :) W końcu mamy wiosne :) My na dworzu spędzamy prawie cały dzień :)
Beniaminko- tak diagnoza potwierdziła się niestety sarkoidoza. Po sterydach rumień guzowaty ustąpił i mogę normalnie chodzić. Właściwie choroba mi nie dokucza tylko czasem mam duszności po wysiłku.

Chciałabym zapytać Was o radę bo już sama nie wiem co myśleć, ale od początku... Przed zimą chodziliśmy na plac zabaw gdzie była bardzo przyjazna atmosfera, codziennie widziało się te same twarze i wszyscy byli dla siebie uprzejmi i mili a wszystkie dzieci bawiły się ładnie ze wszystkimi (dzieciaki często brały nie swoje zabawki ale później oddawały). Teraz chodzimy na inny plac (bo mamy trochę bliżej i niedaleko jest takie mini zoo z ptakami kuropatwy itp.) i dzisiaj wszystko było ok dopóki rodzice nie przyszli z dzieckiem i łopatką i grabełkami do piasku (dodam że nikt jeszcze w piasku się nie bawi bo nie jest wymieniony po zimie- dlatego też ja jeszcze zabawek nie noszę). Dziecko było mniej więcej w wieku Wiktora może trochę starsze. Jak Wiki zobaczył tą łopatkę to od razu chciał się pobawić i pyta się chłopca czy może a ten nic (stał tylko z przestraszoną miną) to Wiktor zaczął się bawić. Jak to zobaczył ojciec chłopca to przyniósł mu samochód taką wywrotkę do nasypywania piasku, jak to Wiki zobaczył to zaczął nasypywać piasek i mówił do chłopca "ja Ci pomogę" jak to ojciec dziecka zobaczył to zaczął komentować że "to nie może tak być że dziecko przynosi sonie zabawki i nie może się nimi bawić". Powiedziałam Wiktorowi żeby zostawił zabawki bo to nie jego ale ten nie chciał (niestety trzeba przyznać Wiki ma ciężki charakter) to wzięłam go na rękę i niemalże siłą odciągnęłam od tamtych zabawek tłumacząc że pójdziemy po swoje. Teraz tak się zastanawiam czy dobrze zrobiłam- może powinnam Wiktorowi od razu zabronić bawić się cudzymi zabawkami. Może powinnam go jakoś ukarać czy nakrzyczeć na niego? A z drugiej strony za co miałabym go karać za chęć zabawy? Nie wiem. Tak sobie myślę że skoro dziecko nie chciało mu pożyczyć zabawek to powinno jakoś się sprzeciwić... A Wy co o tym myślicie- pozwalacie innym dzieciom bawić się zabawkami Waszego? Co byście zrobiły na moim miejscu?
 
reklama
Justyna to jest tak, że dziecko najlepiej się bawi cudzymi zabawkami a nie swoimi. Jak ja ide na plac to często dzieciaki się bawią zabawkami innych i nikt pretensji nie ma. No gorzej jest gdy bawią się nie swoim a potem nie chcą oddać właścicielowi , hehe. Ale obywa sie bez komentarzy:tak:

To jest jak najbardziej normalne bo dziecko jeszcze nie do końca kojarzy, że to jest kogoś innego, wszystko co dostępne bierze i traktuje jak swoje. Tamci rodzice po prostu maja egzemplarz "dzikusa" co od innych ucieka więc nigdy sie może z tym nie spotkali ale ja mam trzecie dziecko i mówię, że to normalne i prędzej tamci powinni nauczyć się dzielenia i współżycia w grupie a nie komentowania prawidłowych zachowań dzieci innych od ich syna.

Także głowa do góry i miej to w nosie.
 
Mb1- ogromne gratulacje, no super :-) Za parę tygodni pewnie już dowiecie się czy to braciszek czy siostrzyczka dla Laurki :-)Justynka-niefajnie z ta diagnozą.trzymaj się dzielnie i nie daj się choróbsku! Jeśli chodzi o twoje pytanie, to mam podobne zdanie jak Gaja. Niczego właściwego nie zrobiliście, jacyś dziwacy przyszli i tyle ;-) Julka tez uwielbia cudze zabawki, a jak! A my pożyczamy jak się tylko da swoje- bo też zazdrośniczka czasem nie chce pożyczać ;-)Pozdrawiam, miłego dnia!
 
mb_1 Gratulacje !!! Tez sie musze Wam pochwalić ze nam sie pod koniec listopada powiekszy rodzinka :) Suwaczka nie zrobilam bo poprostu nie mam na to czasu... Justyna moja Kaska tez uwielbia cudze zabawki i bardzo niechetnie rozstaje sie ze swoimi ,natomiast Anka opracowala wersje silowa - postrach placu zabaw - jak dziecko nie chce sie podzielic zabawka to kopa,albo piaskiem po oczach a jak nie pomaga to gryziemy i ciagamy za wlosy.... Buziaczki !!!
 
Beniaminka, Trixi dzieki.
Trixi gratuluje. Jejku jak ty dasz rade z trojka takich maluchow? :-D
Justyna dziwie sie ojcu, bo przeciez dzieki takim zabawom w piaskownicy dziecko uczy sie dzielic z innymi.
Milego dnia wam zycze i zmykam do mojego chorowitka
 
Mb Trixi ogromne gratki dla was:-)
Justyna u mnie w okolicy jest wiele placów zabaw i nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją jak idziemy na plac zabaw to wszystkie zabawki są tak jakby "wspólne". Moim zdaniem to rodzice tego dziecka mają jakiś problem, my wczoraj byliśmy na placu zabaw też nie wzięłam żadnych zabawek i bez problemu Kacper bawił się zabawkami innych dzieci. Nie powinnaś wyciągać żadnych konsekwencji od Wiktora wiadomo czyjeś zabawki zawsze są fajniejsze ;-)
Beniaminka ja daję młodemu cebion i tran ale niestety jak tylko odstawiamy pulmicort to kaszel wraca staram się stosować go tylko jak młody zaczyna już tak porządniej kasłać ale nie ma ca ukrywać bardzo nam pomaga.

Odkąd się zrobiło ciepło moje dziecko zapomniało że ma dom, siłą go muszę na obiad do domu ciągnąć ale jak się nabiega na placu zabaw to pada mi nawet na 3 godzinną drzemkę i nawet wieczorem godzina 21 a on już sam się do łóżka pakuje :-)
Mam pytanie odnośnie jedzonka bo Kacper pochłania wszystko co się da, ostatnio zjadł 5 pulpecików i krzyczał jeszcze, zupy zawsze bierze dokładkę, jak by mógł to by ciągle jadł trochę mnie to przeraża nie chcę żeby potem miał problemy z wagą a brzuszek już ma całkiem spory ale mam nadzieję że jak trochę podrośnie to i wysmukleje teraz ma jakieś 94cm i waży ok. 15-16 kg no i do tego dużo piję nie wiem gdzie on to mieści. Może powinnam mu jakoś ograniczyć to jedzenie? no ale jak tu nie dać mu jeść jak krzyczy "jesce" ?
 
Ja Wiktorowi jedzenia nie ograniczam (ale z drugiej strony nie pozwalam też na podjadanie między posiłkami) są momenty że Wiki je dużo a są że nie je prawie wcale, nie wiem czemu ale tak ma :) Dzisiaj np. miał pomidorówkę z kluskami na obiad to zjadł tyle że już nie chciał słyszeć o drugim daniu. Ogólnie mój mały jest bardzo zupolubny dlatego u nas nie ma zupy codziennie bo nie jadłby nic innego :)
 
Maks tez sporo zjada i wazy 18,5 kg a ciuszki ma na 98-104 zależy jakie. Ale ja z kolei staram się ograniczac jedzenie bo wiem jak Olka i Miłosz musieli na diecie być bo pimpole im wywaliło i niestety jakoś tego tak w miare wzrostu nie stracili:sorry:. A Maks czasem jak zje to zastanawiam się gdzie on to mieści. Generalnie jak ma dzień, że je za trzech to następny staram się mu zrobic luźniejszy i odwrócic jego uwagę od jedzenia:-p
A że sama byłam dzieckiem otyłym to tym bardziej sie o nich martwię, bo wiem jak takim dzieciom rówieśnicy potem dokuczają.

Ale jeśli dziecko wygląda normalnie i mieści się w centylach to nie trzeba przesadzać:tak:
 
Trixi- ogromne gratulacje !!! :-) Ale będziecie mieć fajowa , dużą rodzinkę :-) Super i to już w listopadzie, oj będziecie mieli co robic, ale potem...pięknie mieć dużą rodzinę :tak: jeśli chodzi o apetyt, to u nas średnio, chociaż dużo lepiej niż kiedyś, ale i tak Julka to kurczątko, jak pisałam - dobiega do 12 kg.Niezmiennie dolne centyle. dziaciaczki, które maja leczone alergie, AZS i inne schorzenia -lekami sterydowymi bądź blokerami alergii maja wzmożony apetyt i mogą mieć wikesze sklonnosci do tycia. Mysle, ze tak jak Justynka napisala- nie można jakos specjalnie dziecku jedzenia ograniczyć, ale przekąski i owszem. Deserki to lepiej dawac owoce niż budyn, kisiel, batona.No i lepiej bez soko, dawac herbatki niesłodzone, wode. Zero słodyczy...tylko domyślam ze trudno to zrobić. U nas praktycznie zero słodyczy, okazjonalnie kostka czekolady czy zelek w nagrodę za kupke na nocnik. a tak słodyczy i ciastek nie dajemy wcale. My ze względy na poczatke próchnicy na czwórkach dolnych, ale od roku się nie powiekszylo i nie trzeba na razie nadal leczyc, wiec chyba Ok. Wiem jak trudno odmawiać maluszkowi, sama często się uginam :/ Mysle ze jakies zajecia sportowe, rytmika, taniec, pływanie moglyby pomoc wysmuklec, ale chyba mamy czas jeszcze :-) Miłej niedzieli dla Was!
 
reklama
Ojjj dziewczyny uwazajcie na te swoje maluchy. Chodze z Laura na takie cwiczenia dla maluchow na sali gimnastycznej. Rozkladane sa materace, lawki, skrzynia itp. itd, tak ze dzieci moga skakac, biegac, wspinac sie, chodzic bokiem, wspak. Ostatnio byla dziewczynka z pol roku mlodsza od mojej i miala straszna nadwage. Nie wiem, czy to na tle chorobowym, czy tak po prostu. Jednak bylo mi dziecka strasznie szkoda. Gdy inne szczuple szkraby nie mialy problemu z wykonywaniem roznych czynnosci, dla niej byl to ewidentnie wyczyn.
Ja sama jako dziecko nie nalezalam do chudzin i wiem, jak inne dzieci potrafia byc podle w stosunku do grubszych dzieci. Dlatego moze nie trzeba ograniczac jedzenia, ale "smieciowe jedzenie" juz tak. Do tego jak najwiecej ruchu i bedzie ok.
A my chorujemy :( Laura mnie zarazila i mecze sie z bolem gardla i kaszlem. Juz nie wiem, czym sie ratowac :-(
 
Do góry