A my wyszłyśmy na spacer..na 3 minuty..przeszłyśmy się ulicą do końca i do domu, moje dziecko marudziło, że nie chce, ze zimno..itd..rzeczywiście tu u nas jakoś bardzo wiało. Zjadłyśmy zupę, mnie coś zaczął boleć brzuch, położyłyśmy się i Iga w sekundę zasnęła..ja zaraz po niej. Spała ponad 3h. Miałyśmy jechać do mojej koleżanki, ale już mi się nie chciało ubierać, malować..i tak po domowemu cały dzień..i się zastanawiam czy nie iść do pracy, bo jak siedzę w chałupie to się robię mega leniwa, tragedia..Iga też woła, ze nie chce w domu, tylko do przedszkola..i chyba tak to się skończy.
dziuba mój to ma taką korbę z meczami koszykówki, wali się, pali, a na mecz musi iść..zawsze mi mówi, ze to jego praca- pracuje w radiu i fakt robi jakieś relacje, ale kurde zielona góra to chyba nie rejon słupska ani gdańska..także zaraz mnie trafia..alkoholizacje z kolegami jakos się skończyły..rzadko się zdarza, a jak już to kulturalnie w domu koło 2..ale to chyba z wiekiem przychodzi:-) człowiek się rozleniwia.
elsi pora idealna na dzidzię:-)