uff, przetrwałam pierwszy dzień... masakra, dzieciaki po feriach mnóstwo energii, biegają i w ogóle nie słuchają się

ale cóż, dam radę, byle do Wielkanocy, potem mam nadzieję będzie już z górki...
aniawos i ellancz - to chyba wszystkie mamuśki są najmądrzejsze, moja też ciągle mi daje uwagi że nie potrafię zajmować się swoim dzieckiem, że mała nie je obiadu u niej, to znaczy ze nic nie je, biedna, a do szkieletorów to moje dziecko nie należy... ale sama to tylko mała zapłacze to już leci nad nią i cicho cicho dam ci wszystko tylko nie płacz... to jest naprawdę dobre podejście
ewelinka - współczuję dolegliwości, mi całe szczęście jakoś przechodzi... a że brzucha Ci nie widać to raczej normalne, to dopiero początek ciąży, mi z martyną wywaliło pod koniec szóstego miesiąca, wcześniej nic!!
Ola - witaj, powodzenia u lekarza i zdaj nam relacje koniecznie!!
Kasia - pewnie że się nie daj takim tekstom, dla mnie jesteś niezwykle dzielną i silną kobietą, dotknęła Cię najgorsza strata jaką można sobie wyobrazić, a mimo to patrzysz na życie optymistycznie... i tak trzymaj, życzę Ci Kochana żebyś się szybko doczekała pierwszego dotyku Twojego dzidziusia!!
dziewczyny co do pierwszych zakupów - ja też jeszcze nic nie kupilam dla dzidziusia, ale na pewno nie będę odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę, choćby dlatego, że sądzę, że jak się kupi co miesiąc to butelkę, to rajtuzy, to coś tam jeszcze, to się tak nie odczuje tego finansowo, co wszystko za jednym zamachem! zresztą potem godzinami po sklepach z wielkim brzuchem się toczyć... dramat...
miłego wieczoru wszystkim!