reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

witajcie!
jesteśmy już w domku, Aleksander urodził się 18 września o 8:11... było cholernie ciężko ale jakoś się udało urodzić naturalnie... chociaż po 4 godzinach bóli partych i za małym rozwarciu zaczęłam myśleć że nie dam rady i chciałam prosić o cesarkę... raz miałam rozw. na 7, raz na 10 i potem znów się cofało na 7 cm i główka uciekała do góry... szyjka mi znów popękała... w sumie 8 godzin z hakiem to trwało... ale grunt, że Olek wyszedł cały i zdrowy... ja dojdę do siebie :-)
pozdrawiamy Was wszystkie i życzymy szybkiego i bezbolesnego rozwiązania :-)
a Mamom życzymy zdrówka dla nich i ich pociech
zapraszam do galerii zdjęć naszego skarba Flickr: Photos from arko5
 
reklama
Hej Agacis Ja przed porodem miałam wlasnie takie bole w krzyzu - bolalo mnie 2 dni. Dodam, ze przy miesiaczkach nigdy takiego bolu nie odczuwalam. Takze to moze byc zwiastun nadchodzacego porodu.
 
czesc wszystkim:)
Atruviell to prawda ze mądrze piszesz:tak:
Nie wiem dziewczyny ale to trochę takie pocieszające jest wiedzieć że nie tylko ja takie przeżywam smutki.
Dzisiaj stwierdziłam, ze faktycznie ciężko jest na początku ale wiem że jak tylko przestanę się czuć jak zwłoki po ekshumacji to wszystko będzie super.
Ja niestety nie mam blisko nikogo kto mógłby mi pomóc, za wyjątkiem męża, ale on cały dzień jest w pracy, tak że też czekam z wytęsknieniem aż wróci i mnie odciąży.
Jestem dobrej mysli w każdym razie, jak minie połóg to i więcej energii we mnie wstąpi.
Dzisiaj od rana nakarmiłam maluszka, potem włączyłam muzyczkę i on sobie słuchał a ja zmieniłam posciel, teraz mały sobie zasnął a ja mam chwile zeby coś zjeść i się doprowadzić do ładu
pozdrowienia
Ruda iza trzymam kciuki żebyś już dlugo nie musiała być w tym szpitalu, szybkiego rozwiązania!
Lizabeta ogromne gratulacje!!
 
Poczytalam troche, ale nie nadrobilam zaleglosci. Przeczytalam sobie wpis mojego meza - ale mnie zaskoczyl tym wpisem!

Tusiołku - wyslalam Ci nr telefonu na pw :happy:

Zaraz pora karmienia Stasiulka, wciaz sie zastanawiam czy karmie go wystarczająco. je ok. 30 min co 2-3 godziny. Wieczorami mi funduje dluzsze posiedzenie, np wczoraj od 18.30 do 22giej. W szpitalu jak lezal pod lampami to stracilam pokarm i musialam go dobe karmic butelka, dopiero w domu przeszlismy na calkowite karmienie piersia, bez dokarmiania i dlatego martwie sie czy mu wystarcza.
A poza tym to jest starszy sikawkowy, chyba bedzie strażakiem bo co go przebieram, rozbieram, zmieniam pieluszke to probuje sobie pępuszek obsiurać. Pępuszek juz mu odpadl, coś tam jeszcze jest tylko na dnie.
 
Agacis - nie chcę cię straszyć, ale słyszałam, że te bóle z krzyża są o wiele gorsze niż normalne:-:)-:)-(. Ale może to tylko taki objaw, a potem przerzuci się na brzuch? Jakie by nie były, mam nadzieję, że nie będą za bardzo bolesne:tak::tak::tak:.

LizabetA - dobrze, że już po wszystkim. Najważniejsze, że maleństwo jest zdrowiutkie. Mam nadzieję, że ty też szybko wrócisz do formy. Ślicznego masz synka, a w tym za dużym pajacyku (w foteliku) wygląda przeuroczo :-):-):-)

Blimko - no to rzeczywiście, teraz to już w ogóle rozumiem, skąd u ciebie taki dołek. Szkoda, że nie masz nikogo do pomocy. Zawsze to łatwiej, jak jest ktoś trzeci, nawet jeśli fizycznie nie pomoże, to przynajmniej psychicznie wesprze. Dobrze, że jakoś wszystko zaczyna się u ciebie powoli normować. Zobaczysz, że niedługo dojdziesz we wszystkim do takiej wprawy i organizacji, że nie będziesz chciała uwierzyć, iż kiedykolwiek było inaczej:-D:-D:-D. Ja niby mam wszystkich blisko, ale w zasadzie, tylko moja mama mi pomaga w tym sensie, że zabiera starszego synka do siebie, dopóki mąż nie wróci z pracy. Przez to trochę odwykłam od spędzania całości czasu z synkiem, a co dopiero z dwóją maluchów. Już jestem przerażona na samą myśl, że w październiku mama chce pojechać na dwa tygodnie do swoich braci w odwiedziny. Zostanę wtedy sama z dwójką szkarbów, bo mąż ma tylko dwa tygodnie urlopu i chce je wziąć zaraz po porodzie. A na teściową raczej nie mam co liczyć:no::no::no:. Pozostaje mi tylko wierzyć, że Tymek będzie prawdziwym Aniołkiem, a Kuba nie wpadnie w jakąś chroniczną histerię z powodu utraty pozycji jedynaka.
 
A co zrobiliscie z dziecmi?

Dzieci były razem z nami:-):-):-)

A ja po lekarzu.Mój waży 4100kg,około 60cm-wielki chlop...ciekawe po kim:baffled::confused:Mamy problem tylko z pępkiem bo jak do tej pory jeszcze nie odpadł:no::no: Sama pępowina była bardzo gruba i położne mi mówiły w szpitalu że będzie bardzo dlugo schnęło:-:)szok:Jak nie odpadnie to czeka nas usuwanie chirurgiczne ale miejmy nadzieję że sam odpadnie:-(

A ja już rodzić nie zamierzam:no::no::no::no:
 
Mojemu Stasiowi kikut odpadl, ae na dnie pepuszka cos se chyba dzieje, jest sladowa ilosc ropy, ale nie ma podraznienia. Norma, czy wezwac polozna?
 
reklama
Do góry