Witam kobietki
od wczoraj popołudniu mam humor pod psem. Chodzi o szkołę> Jka już pisałam, zapomniała Julitka z tamtej pracy domowej jeszcze przykleić puzzli na kartkę. Pisanie odrobiła. Niie miała ona i Sz..Pani była poodbnież bardzo zła i mówiła do nich: no tak, rodzice potrafią mieć pretensje o wszystko do pani, ale już dzieci to nie przypilnują. Taki tekst do dziecka! Jeśli ma jakies uwagi, to powinna kierować do rodziców, a dziecku mozna chyba inaczej uwage zwrócić. Potem jak Julitka w domu wczoraj układała te puzzle do przyklejenia, okazało się, że zabrakło 2 elementów i bidulka wpadła w rozpacz i zaczęła płakać, że pani znowu będzie zła, że znowu będzie móiła, że Julitka nic nie ma!!!! Jetsem przerazona, bo
po 1. to jest przecież zerówka i moze się dziecku zdarzyc zapomnieć, tym bardziej, że pani nie pisze w dzienniczku o pracy domowej,
po2. jak się dziecko zrazi teraz do szkoły, to co będzie później,
po3. przecież Julitka zawsze odrabiała pracę domową, przynosiła materiały, jakie były potrzebne, więc nie wiem skad tekst: znowu nic nie ma,
po4. rozmawiałam z E.-mamą Sz. która jest sto razy bardziej pyskata niż ja i o wszystko ma pretensje, czy czasem się nie ścięła z panią, no to podobnież zwróciła kiedyś pani uwagę, żeby lpeije pilnowała Sz. pod kątem jedzenia, no i wtedy pni też sypnęła do niej tekst, że rodzice maja tylko pretensje.,
po5. skoro ma jakiś żal do mamy Sz. to czemu przy okazji obrywa słownie też moje dziecko?
po6. nie wiem co robić. Nie chce od razu lecieć, rozmawiać, skarżyć się, bo też na 100% nie wiem, czy mogę wierzyć w każde słowo Julitki, czy coś nie przekręciła, bo to przecież dziecko. Postanowiłam być czujna i często wypytywać niuńkę jak jest na zajęciach. Jka się sytuacja będzie powtarzać, to wtedy porozmawiam.
Julitka mówi, że pani często jest zła jak coś robią źle. pani jest wymagającym nauczycielem, oni-rozbrykaną grupą. Myślę, że panią to irytuje i stąd te nerwy.
Spytałam wczoraj p. od świetlicy, czy Julitka może odrabiać lekcje na świetlicy i bez problemu się zgodziła, tylko prosiła, żeby niuńka jej mówiła, kiedy mają coś zadane. Tłumaczyłam więc Julitce, zeby tak robiła a ona na to: mama, pani znowu bedzie zła, bo kiedyś mówiła, że pracę domową robimy w domu i dzieci zostające na świetlicy też w domu.
Monia, kawka przepyyyyyyszna.
ja, bedąc młodą mężatka też wstawałam wcześniej i robiłam mężusiowi kanapki;-)a przy okazji gadalismy, bo czasami nie było kiedy.
O brudzie i bałaganie nic mi nie mówcie. Wszędzie tak się kurzy i ciapie, że nie mam juz siły na szmacie ciągle latać.
Justka, jak się czujesz?
Aguś, Adaś rozrabiaka?


Iza, gdzie Ty?