reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o karmieniu: piersią, butlą..........

Mi już M. zapowiedział, że będzie obiady od mamy woził do szpitala, bo jak Magdę urodziłam to dostałam na obiad kopytka z kapustą kiszoną, o reszcie nie wspomnę...

Nicole miała skazę białkową i 3 miesiące ją karmiłam piersią, ciągle jadłam kurczaka z kaszą a ja taka nabiałowa jestem, przeżywałam męki, bez mleka, bez jogurtów, bez twarożków...
 
reklama
tylko że w szpitalach to na każdym oddziale takie posiłki:p wcale nie patrzą czy ciężarne czy matki karmiące tylko wszystkim to samo. Ja mam zamiar robić tak samo jak biała, jeść wszystko w rozsądnych ilościach smażone, pieczone, duszone itp dopiero po jakiś niepokojących objawach u dziecka trzeba zacząć wprowadzać dietę eliminacyjną. Ale nie zaczynać od takiej diety bo tak jak pisała fogia skońćzycie na ziemniakach, marchewce i kurczaku, pokarm będzie niepełnowartościowy a dziecko nie będzie się najadać.

Moja kuzynka karmiła 2 dzieci ponad rok czasu każde i jadła dosłownie wszystko, wiadomo na początku ostrożnie i w małych ilościach a potem normalnie bo dzieciom nic nie było.

Dziewczyny tak na chłopski rozum jak rozpoznacie skazę białkową jak odrazu wyeliminujecie nabiał z diety? albo skąd będziecie wiedziały jak dziecko reaguje na kapustę jak odrazu z niej zrezygnujecie?
 
Ariska masz swietą racje!
moim zdaniem to dzieki takim dietom dziecko jest niejadkiem.. bo niewiele poznało zanim ukształotwał sie jego indywidualny smak..

Monika 77 -- bo ja rodziłam prywatnie i do tej kliniki jedzenie dostarcza hotel który znajduje sie obok.. temu sie smielismy z M .. ze jem po królewsku..
 
Ja jestem ciekawa jak bedzie tutaj w Uk z jedzeniem.Bo powiem szczerze ze jak mialam zabieg po poronienu bylam w szoku ze przyszla pani i sie pyta co sobie zycze na obiad po zabiegu i dala mi menu zebym wybrala na co mam ochote-szok! Bo w Polsce jesz co daja i nie zawsze fajne to jest.Wiec ciekawe czy po porodzie tez bede miala do wyboru na co mam ochote dobrze by bylo :)
 
wiecie co dziewczyny a ja jadłam wszystko tylko w rozsadnych ilosciach... smazone tez jadłam nie codziennie.. ale jak raz w tyg zjadłam smazonego kotleta to nic nie było... starałam sie codziennie do obiadu miec jakies warzywa... nawet zdarzał mi sie bigos zjesc( oczywiscie nie talerz.. tylko kilka łyzek...owoce jadłam jakie były w sklepach...diete urozmaicałam w mieso białe i czerwone na zmiane.. no i ryby tez przymusowo wsuwałam 2 razy w tyg...
jedynie z czego musiałam zrezygnowac to mleko, jogurty, kefiry, sery, ogólnie wszystko co nabiał.. bo Tomek miał skaze...
Karmiłam 8,5 misiaca.. a jak zachodziłam na bilanse... to lekarka sie sama pytała co ja jem ze dziecko tak ładnie przybiera na wadzie i jest takie silne..

a i nie jadłam słodyczy ( ale tylko dlatego ze waga po nich szła do góry zamiast do dolu )

Ja dokładnie jak Ty jadłam wszystko w rozsadnych ilosciach i nic małemu nie było. Teraz nawet mówią, że po porodzie mozna jeść to wszystko co sie jadło w ciąży.
 
W naszym szpitalu też nie przesadzali z dietą na położnictwie. Pamiętam zupę która była tak doprawiona pieprzem, że nie byłam w stanie jej przełknąć. I do końca życia nie zapomną kisielu truskawkowego ale nie był gęsty tylko taki płynny, pycha!!!!! Ja tam też nie będę przesadzać z tą dietą, wystarczy że teraz muszę się katować restrykcjami. Poza tym pamiętajcie o tym, że taka dieta odstawiająca praktycznie wszystko dla matek też wcale nie jest zdrowa, osłabiacie własną odporność i łatwo o złapanie infekcji.
 
blagam nie wspominajcie o jedzeniu szpitalnym, jedyne co mi smakowalo to inka byla rewelacyjna.co do obiadow to zostawie to bez komentarza zimne i paskudne brr.

ja o ile dobrze pamietam to tylko z poczatku nie jadlam smazonego i nie zapomne jak tesciu zrobil mi piers kurczaka w piekarniku i niczym nie doprawil bo na diecie bylam hehe.
 
reklama
Ariska masz swietą racje!
moim zdaniem to dzieki takim dietom dziecko jest niejadkiem.. bo niewiele poznało zanim ukształotwał sie jego indywidualny smak..

Monika 77 -- bo ja rodziłam prywatnie i do tej kliniki jedzenie dostarcza hotel który znajduje sie obok.. temu sie smielismy z M .. ze jem po królewsku..

Takiej to tylko pozazdrościć :-D:-D:-D:-D

W naszym szpitalu inne jedzenie jest na patologii ciąży, inne na ginekologii i inne na pozostałych oddzialach. Najlepsze jedzenie jest na patologii ;-)
 
Do góry