reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie naszych maluchów - zachowania, emocje...

Amelka boi się ludzi, a u lekarza jak jesteśmy to jest taki ryk!!!! Śmieję się, że ma chyba po mnie góralskie płuca, nie wiem skąd w niej tyle pary, żeby się tak drzeć
u nas jest ok, dopóki Zosi lekarz nie dotknie.

Ja zrobiłam z Miku dzikuska bo jestem mało kontaktowa, ale zmienię się i na wiosnę będę chodzić na plac zabaw i gadać o dupie Maryni z innymi mamami. O dziwo, to samo robię na forum i zupełnie mi to nie przeszkadza.
bo na forum nie ma tzw. krępującej ciszy. :-)
tak samo jest z GG czy Skypem jak piszesz.
ja też należę do tych osób co ciężko zawierają znajomości. aż wstyd się przyznać, ale w mojej klatce mieszka matka z dzieckiem o 2 miesiące starszym od Zosi i jakoś nie udało nam się złapać kontaktu :zawstydzona/y:
 
reklama


A jeszcze jedno pytanie. Czy wasze dzieci siadają plecami do czegoś i zaczynają uderzać w to głową. To zachowanie mnie troche nie pokoi:confused:

Keyko ja ostatnio pisalam o tym bo moj bratanek tak robil:baffled:bratowa zadzwonila zszokowana bym cos poszukala na internecie bo jej rece opadaja:eek:zaczeli go zabawiac,odwracac uwage no i jak narazie przeszlo:happy:

Konradektez boi sie okularo ale u nie wszystkich:no:naszego kolegi sie nie boi a moj brat jak przyjechal to troche poplakal,pozniej sie juz przyzwyczail:tak::tak:moj drugi brat (chrzestn Kondzia)tez ma okolary,cale meskie plemie zreszta:baffled:i bal sie,plakal strasznie ale jego to juz zadko widuje:sorry:
Tak nie boi sie ludzi:-)ciagle na spacerez jak jestemy podchodza jakies baki i mowia jaki jset slodki:-D:-D:-D dlatego sie nie boi tak obcych,zaraz szczerzy zebola;-):laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:
 
Nasz Mati tez nie boi sie okularników -(ja noszę glasy) co więcej on je bardzo lubi zdejmować i próbuje nakładać z powrotem...obcych ludzi też raczej się nie boi, bo odkąd pierwszy raz wyszlismy na spacerek, chodził ze mną wszędzie - do sklepów, urzędu skarbowego, banku, zusu, pzu, gdzie tylko się dało....ale odkąd byliśmy w szpitalu boi sie białego fartucha...niestety panie pielęgniarki musiały mu założyć wenflon do kroplówki a miły problem ze znalezieniem żyłki i w wyniki tego Mati miał pokute obie rączki, obie nóżki i oczywiście strasznie się spłakał, ale panie stwierdziły, że jeszce takiego silnego chorego dziecka to one na oddziale nie miały...no ale wczoraj jak poszlismy na kontrolę, to jak tylko zobaczył nasza panią doktor ( do której zawsze się usmechał i gugał) od razu wpadł w panikę, a jak poczuł tylko, że zaczynam go przy niej rozbierać, to już był płacz na całego....:-:)-:)-(
 
Nasza niunia ostatnio krzyczy na calego,nie zeby byla zla,ale tak tylko,aby pocwiczyc glosik:-D Albo cmoka,albo swiszczy przez swoje dwa zabki!
Co do nieznajomych to nie ma problemu,usmiecha sie do wszystkich,prawie od urodzenia jest ze mna w hostelu i widzi nowe twarze codzienie. Ale ma uraz do hmm ciemnoskorych :tak: ;-)Tutaj w Alice jest duzo Aborygenow, no i oni sa bardzo obskorni,brzydko pachna i w ogole sa nieprzyjemni. Raz w sklepie takie zasmarkane murzyniatko krzyknelo Isabelce w twarz i az sie biedna zaniosla. Teraz nawet na pachnacych sie krzywi:-D:-D
 
natanowi ostatnio najbardziej podoba sie robienie mostków i tańcowanie na siedząco:-)
wszyscy mówia,że to cygańskie dziecko-pójdzie do każdego:tak: chociaż ostatnio tez nie ma takiej okazjii:-(
 
Dziewczyny, czy Wasze dzieci też starają się wymusić wszystko krzykiem? Moja to staje się niemożliwa, jak czegoś nie chcę dać, to krzyk, ale to taki, że aż uszy więdną, jak coś chcę jej zabrać, albo przytrzymać np. przy przewijaniu, to jest taka histeria, że ja zaraz cała chodzę z nerwów. Co rusz w naszym domu jest wrzask, bo coś poszło nie po igusiowej myśli. Potrafi też pół dnia chodzić i marudzić :baffled: Czy to minie? :zawstydzona/y: Bo mi nerwów nie starczy, jak to dłużej potrwa :confused2:
 
u mnie jest to samo:tak:
muszę szybko zająć jego uwagę czymś innym i na trochę jest spokuj
a dzisiaj przy zasypianiu się darł i za każdym razem jak tylko pojawiłam się w drzwiach przestawał płakać i układał się do snu:eek:
też mam nadzieje,że to w końcu minie:dry:
 
panna migotka- mam identycznie to samo.. jak jest zly to marszczy brwi i robi zla mine ze az strach... jak cos chce to sie drze:wściekła/y::wściekła/y: wogole ma jakas schize bo nie da zebym kogos dotknela albo nie daj boze przytulila sie czy co.. bo araz zaczyna na nas krzyczec a z mezem to juz wogole musimy chodzic kolo siebie z pol metra:eek::eek::eek:
nbie mozna go przebrac bo placz jest taki jakbym go ze skopry obdzierala boje sie tylko o sasiadow bo sobnie pomysla cos albo mi policje wysla:confused2::confused2::confused2:

jak chce jesc to stoi przy nodze i sie drze de dede de de dedede!!!!!!!!!!!!! wogole jak chce sie go poprawic czy cos sie zabrania to odgania sie jedna reka albo potrafi przyraczkowac stanac i uderzyc:baffled::baffled::baffled: az sie zastanawiam czy to moje dziecko:-:)-:)-:)-(
 
Skoro Wasze maluchy też się podobnie zachowują, to może to taki okres właśnie. :baffled: Mam nadzieję...

Kamilka, co do stania przy nodze, to moja z kolei cały czas stoi i marudzi, a ja kroka nie jestem w stanie w kuchni zrobić. Dlatego nic nie gotuję, w domu bałagan, bo przy niej nic nie zrobię. Jak zapnę w krzesełku, to posiedzi chwilę i wrzask :eek: A jak pójdzie spać, też nic nie zrobię, bo byle stuk ją budzi. Ale z tym spaniem w ciszy to akurat moja wina, tak ją nauczyłam. Generalnie ręce opadają:confused2::confused2:
 
reklama
nie to ja sprzatam mimo ze on placze staram sie go ignorowac jesli widze to to tylko marudzenie albo jego a=jakies widzi mi sie...
no chyba ze zaczyna sie zanosic to go wezme a jak nie to przestaje i zaczyna sie bawic albo zajmie sie znow czyms niedozwolonym..

a najbardziej boje sie kuchni.. bo mam stara kuchenke i w niej odpadaja drzwiczki od piekarnika a sa ciezkie a on jak na zlosc chwyta sie tego i kiedys mu spadnie na glowe albo nogi i dopiero bedzie.. :angry::angry::angry: ogolnie jest grzeczny ale ma momenty jakiejs glupawki i nie zrobie nic!!

choc jak sie wtuli czy przytuli do mnie to odrazu mi lepiej i nie umiem sie zloscic.. a ostatnio probuje dac buzi to gryze mnie hehehe
 
Do góry