reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowujemy nasze rozrabiaki

Moje dziecko jest albo za glupie, albo za cwane na te metode:dry:
Dzis rano zrobila to, za co wczoraj byla ukarana:no: Kiedy znow jej zaczelam tlumaczyc, ze nie wolno, ze to niebezpieczne ze bedzie kara itp. ta z usmieszkiem podeszla do innych miejsc i pokazujac paluszkiem i po kolei mowila nunu. Czyli wie, ze nie wolno np. otwierac piekarnika, krecic kurkami kuchenki, uruchamiac zmywarki itp. tylko nic sobie z tego nie robi:no: Wyniesiona do pokoju juz nie plakala, zajela sie soba a kiedy po nia poszlam byla zdziwiona, czego od niej chce:baffled:

Kajenko, myślę że nie powinnaś się jeszcze zniechęcać do tej metody. Mała cię po prostu sprawdza. Pewnie, że nasze dzieciaczki doskonale wiedzą czego im nie wolno i mimo to broją. Ale trudno im się dziwić, prawda? Spójrzmy na to z ich punktu widzenia.Wszystko co zakazane jest najfajniejsze i najciekawsze a do tego mama się tak fajnie denerwuje. Krzywi się, macha ręką a czasem nawet mnie goni... (to dopiero jest uciecha). Ooo, raz zrobiła coś co mi się nie spodobało... zrobi to jeszcze raz? A jak jeszcze raz odkręcę te kurki, to znów mnie wyniesie do pokoju? I znowu? Hmmm. to może jednak nie warto?

Tak ja to widzę. Wydaje mi się, że nie ma co oczekiwać rezultatów zbyt szybko, trzeba być konsekwentnym przez dłuższy czas by podziałało. A skoro twoja córeczka jest na tyle samodzielna i sprytna by zająć się sobą w swoim pokoju (uważam, że to wspaniale), nie nudzić i nie rozpaczać, to może znajdź jej jakieś inne, możliwie jak najmniej atrakcyjne miejsce? koleżanka ma taki specjalny "karny" dywanik na przedpokoju, z dala od zabawek i wszystkich interesujących rzeczy. Pozdrawiam i zyczę cierpliwości

A tak a pro po. Chyba wszystkie mamy takie momenty gdy nam się zdaję, że nie radzimy sobie z naszymi malcami. ja w każdym razie mam ;-)
 
reklama
Ja mysle,ze kazde dziecko mimo tego samego wieku ma inna dojrzałosc emocjonalna i trzeba postepowac umiejetnie..
Słonko
wydaje mi sie,ze masz po prostu bardzo wrazliwe na zdanie drugiej osoby(rodzicow)dziecko.Nie wszystkie dzieci w tym wieku da sie wychowac metoda konsekwencji,aczkolwiek jest ona bardzo potrzebna:tak:
Moja Julcia traktuje zabronienie jej czegos jak zabawe.Bawi ja ze krzykne albo ja sciagam z jakiegos mebla.Czasem specjalnie prowokuje sytuacje,smieje sie i cieszy,ze ja reaguje.Wie,ze zle robi ,bo zaraz daje mi buzi jako przepraszam.
 
Mada80, mój Konrad robi to samo, zakazy traktuje jak zabawe , nie powiem, bo zdazy mu się, że usłuchnie jak mu czegoś zabronie, ale ostsnio zdaza się to sporadycznie. Czasem sie już zastanawiam że robie cos nie tak że on mnie nie słucha. Mam wrazenie że on uwielbia sie droczyć, że sprawia mu wielką radośc jak sie złoszczę...:wściekła/y: Oby mu to przeszło
 
Ja mysle,ze kazde dziecko mimo tego samego wieku ma inna dojrzałosc emocjonalna i trzeba postepowac umiejetnie..
Słonko
wydaje mi sie,ze masz po prostu bardzo wrazliwe na zdanie drugiej osoby(rodzicow)dziecko.Nie wszystkie dzieci w tym wieku da sie wychowac metoda konsekwencji,aczkolwiek jest ona bardzo potrzebna:tak:

Oczywiście Mada80 masz racje, każde dziecko jest inne i metody wychowawcze trzeba dopasować do jego indywidualnej osobowości. Zdaje sobie sprawę, zę niestety nie istnieją prawdy absolutne i złote środki na wszystko. Ale uważam, że są pewne zasady na których wychowanie się opiera i bez przestrzegania których trudno osiągnąć pozytywne rezultaty. Nie wiem czy w nazwie "motoda konsekwencji" chodzi o ponoszenie konsekwencji za swoje czyny czy też o konsekwencję w postępowaniu rodzica ale jeśli chodzi o to drugie to jestem przekonana, że jest w wychowaniu absolutnie niezbędna. Na jakiekolwiek metody wychowawcze się zdecydujemy, jakiekolwiek zasady ustalimy powinniśmy się ich konsekwentnie trzymać. Dziecko musi wiedzieć na czym stoi i czego się od niego oczekuje. Nie jest to łatwe, sama mimo najlepszych chęci wciąż się łapie na byciu niekonsekwentną, ale konieczne. Jako pedagog szkolny widziałam wiele rezultatów braku konsekwencji w wychowaniu.

pozdrawiam poświątecznie :-)
 
a powiem Wam, ze na mnie lzy mojej Ninki wogole nie dzialaja. jak wiem, ze nic zlego jej sie nie dzieje, to olewam sparwe :tak: mam serce z kamienia :-)
 
a powiem Wam, ze na mnie lzy mojej Ninki wogole nie dzialaja. jak wiem, ze nic zlego jej sie nie dzieje, to olewam sparwe :tak: mam serce z kamienia :-)
hehe ma dokładnie to samo.jeśli jest to płacz wynikajacy ze złosci,to poprostu czekam aż się sama uspokoi.siadam w takiej odległosci a by jej jeszcze bardziej nie denerwować <bo jak się wścieka,to mama jest pe>,ale jednocześnie tak aby mnie widziała i wiedziała,że na nią czekam.jak już nerw znika,wtedy przychodzi i się przytula.to oznacza,że konflikt został zażegnany.
 
Dziś moje dziecko z nienacka tak mnie użarło w plecy, że jak się wydarłam, to ruch na ulicy nieomal się zatrzymał;-). I do tego dostaje (on) takiego szczękościsku że nie mogłam go z tych moich pleców ściągnąć. I ślad mam jak po uryzieniu przez rodwailera<prawie>. I jak na to zareagować?? Mówię mu po tysiącokroć :NIE WOLNO, ale to nie dociera. I tak się zezłościł że zaraz pobiegł i wywalił wszystkie zabawki, książeczki i buty z półek. Powoli tracę cierpliwość.
 
reklama
a powiem Wam, ze na mnie lzy mojej Ninki wogole nie dzialaja. jak wiem, ze nic zlego jej sie nie dzieje, to olewam sparwe :tak: mam serce z kamienia :-)
ja mam tak samo:-)

za to na mnie działa cos innego... jak Kuba broi i ja chcę go skrzyczeć, a on się wtedy zaczyna smiać... no i ja tez głupia się śmieję, nie potrafię być powazna, jak widzę uśmiech na jego słodkiej mordce...
 
Do góry