reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

wyprawka - ubranka, akcesoria, kosmetyki dla dzieci

Asia, my mieliśmy Avent, na początek 0-3. Podobało mi się w nich to, że są symetryczne. Nie wiem, czy to zdrowe, czy nie, ale na pewno praktyczne ;)
Przez pierwsze 3 miesiące prawie smoczka nie używaliśmy, dopiero potem do zasypiania był potrzebny. I jakoś miesiąc czy dwa po skończeniu roku zabraliśmy smoka - obyło się bez większych komplikacji ;)

Teraz nie kupuję smoka, bo jeden będzie na pewno w wyprawce, jaką daje szpital przy wyjściu. A może obejdzie się tym razem w ogóle bez smoka? Ale nie będę się na pewno upierać przy niedawaniu smoczka dziecku, bo moim zdaniem teraz są one tak zrobione, że nie ma szans, żeby dziecku zaszkodziły, o ile są rozsądnie używane (a nie non stop) i w odpowiednim momencie zabrane. A czasem pozwalają się dziecku poczuć spokojniej i pewniej w tym strasznym świecie ;) Ja dla mnie rok-półtora to taki optymalny czas na smoczkowanie, najlepiej tylko do spania.
 
reklama
asia - smoczek to zazwyczaj przydaje się dopiero później, w pierwszych dniach a nawet tygodniach nie musisz go koniecznie mieć, może w ogóle nie będzie Ci potrzebny, my kupiliśmy Natce dwa - zwykły i spłaszczony, potem jeszcze dwa dostaliśmy i teraz mamy cztery bo Natalka żadnego nie potrzebowała ;-)
 
Asia, moje dzieci nigdy nie używały smoczka, to dowód na to że można się obyć zupełnie bez :tak:. W razie potrzeby możesz dokupić później.
 
ja mam wiaderko, w sumie to kąpię w nim Natalię do teraz - właściwie to mąż kąpie bo u nas w kąpieli takie szaleństwo że ja teraz nie mam siły się z Natalią siłować :p

kąpaliśmy ją od małego, a Natalia urodziła się z wagą 2800 i była naprawdę maleńka. Na początku rzeczywiście trzymaliśmy ją za głowę, a właściwie lekko podtrzymywaliśmy za bródkę bo więcej nie trzeba - działa siła wyporu i dziecko sobie właściwie pływa. trzeba też było nabrać wprawy.

kąpiemy ją w sypialni, wiaderko jest niesamowicie wygodne w małym mieszkaniu tak jak u nas - mamy małą łazienkę, mały kręty korytarzyk, wanienkę też miałam od koleżanki i jak jej używałam to było ciężko ją przenieść do pokoju (w łazience nie mamy miejsca ani na wanienkę ani na wytarcie i ubranie dziecka po kąpieli), no i wiecznie przenosiłam ją z miejsca na miejsce bo wszędzie mi przeszkadzała (mam trzy pokoje na 44 metrach). wiaderko trzymam pod blatem w mojej maleńkiej łazience, leje się mało wody do niego, wygodnie się je przenosi, kąpiel jest wygodna bo pokój też mały. no i mycie takiego wiaderka to jeden ruch ręką (te płyny do kąpieli osadzają się i trzeba przecież zmyć to po kąpieli, czasem nie wystarczy wypłukać, trzeba przemyć jakąś szmatką czy gąbką).

no i dziecko w wiaderku świetnie się bawi :) to nie jest absolutnie żadna krzywda dla dziecka. da się dziecko normalnie umyć (wystarczy dojść do wprawy).

też na początku wydawało mi się to dziwne kąpać tak dziecko. ale ja nie jestem taka prędka w krytykowaniu i wydawaniu negatywnych opinii, zwłaszcza jeśli nie mam o czymś pojęcia. użyłam więc google i poczytałam po prostu co o nim piszą osoby które je mają i używają. znalazłam same pozytywne opinie. negatywne owszem były, ale tylko od tych osób które nigdy nie miały wiaderka i nie używały go. no i postanowiłam kupić i jestem 100% zadowolona, Natalia też. Jest aż tak zadowolona że ostatnio zrezygnowaliśmy z kąpania w pokoju - ponieważ po kąpieli w wiaderku zostaje połowa wody, reszta jest wszędzie wokół, takie są szaleństwa i pluskanie. od kilku dni kąpiemy ją w owalnej misce na pranie z płaskim dnem, wstawionej do wanny.

oczywiście kąpiele w całej wannie też Natalia ma :) mamy matę antypoślizgową i czasem jej robimy taką "atrakcję", ale wtedy dziecko lata nam po całej wannie, szaleje, wstaje, po prostu lepiej nam kąpać w mniejszej przestrzeni, no i też trochę by mnie to kosztowało codziennie lać pół wanny wody (sama tyle nie zużywam co na kąpiel Natalii).

generalnie do teraz wiaderko służyło nam rewelacyjnie, codziennie, i nikomu się żadna krzywda nie stała. gdyby nie było wiaderek i musiałabym mieć wanienkę, na pewno byłaby ona raczej jak najmniejsza i jak najgłębsza bo ta "standardowa" którą miałam od koleżanki to jakaś masakra, krzywe dno, ogromna, na dnie wąska a na krawędziach szeroka, zajmuje mnóstwo miejsca, umycie jej to ciężka robota no i gdzie to potem trzymać przez cały dzień... tak że ja wiaderko polecam jak najbardziej
 
No właśnie ja też od użytkowniczek tego wiaderka naczytalam sie samych pozytywnych komentarzy :-) zreszta nawet przed tym jakos bardzo mi sie ten pomysl spodobał, jak tylko zobaczylam zdjecie usmiechnietego od ucha do ucha bobasa w tymże wiaderku.. a ze trzeba nabrac wprawy, jako nowa mamusia musialabym nabrac wprawy i w kąpaniu w wanience zwykłej przecież.
I choć pewnie jestem jedną z osób z najbardziej ograniczonym funduszem na tym forum, to chyba warto wydać tą stówe. Przyda sie potem siostrom przy ich dzieciach, albo i chociazby jako zwykłe wiaderko, albo sie odsprzeda potem za 50zł i sie zwróci połowa.
 
Oj co mama to opinia. Ja potrzebowałam smoka od pierwszej doby a nie miałam :-D Maks darł ryja całą noc na cały szpital. Jeść nie chciał dałabym mu smoka i byłby zadowolony. Zrobiłam to od razu po przyjściu do domu i tak już zostało.
Teraz już absolutnie nie jestem wrogidm smoczków bo są dzieci smoczkowe i nie. A jak dziecko ma silną potrzebę ssania to i tak coś będzie ssać. A lepiej wyrzucić smoczek do kosza niż obciąż palec (a znam przypadki dzieci 6-7 letnich ssących palec i to dzieci mądrych, rozsądnych rodziców a nie matek wariatek:rofl2:)

Ja tym razem pakuję do torby smoczek.

Ewa avent jest ortodontyczny ale u nas nie przeszedł :-D musiała być kulka i już.

Wracając do wiaderka to od moich koleżanek słyszałam dokładnie to co mówi Olga. Wniosek nieufnie podchodzą Ci, którzy nie używali, uzytkownicy są zadowoleni
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem czy to jakiś mit ogólnie znany, czy tylko mi sie takie cos utrwaliło w głowie, ale czy smoki nie są winne temu że potem dzieciom tak odstają jakby przednie zęby?
 
mala.di wszystko jest dla ludzi i odpowiednio wykorzystywane nie powoduje wad. Owszem zbyt długie i częste używanie smoczków (butelek i smoków) ale również ssanie palucha powoduje wypchane zęby ale u nas nic takiego nie miało miejsca bo smoczek był tylko do zasypiania.
 
moje dziecko nie chciało smoczka absolutnie, wypróbowaliśmy różne modele żeby jej podpasować ale niestety - ona kocha swój palec... ssie go do teraz, nie jakoś natrętnie - ale przy zasypianiu, jak jest zmęczona... zęby ma na razie ładne i proste, my jej tłumaczymy że nie wolno palca, ona mało z tego rozumie, ale jak tylko zorientuje się że nie chcemy żeby ssała palec to natychmiast wkłada do buzi dwa albo cztery naraz, z obu rąk, i się z nas śmieje - taka paskuda mała... więc nie wiem co z tym palcem będzie ale w mądrej książce "pierwszy rok z życia dziecka" pisze że to mit że palec wykrzywia zęby i nawet jeśli zajdą jakieś zmiany to jeśli ssanie ustanie przed uwaga: 5 rokiem życia (!!) to zmiany się cofają, i że ogólnie ssanie palca nie szkodzi i mija samoistnie u 99% dzieci czy jakoś tak...

a wiaderko było u nas w sklepie za 100zł ale mąż poszedł, poczarował panie sprzedające i kupił je za 90 :) pamiętam że nawet nie uzgadnialiśmy tego, mówiliśmy o wiaderku ale decyzja nie zapadła, mąż pojechał załatwiać coś po porodzie i patrzę a on wraca do domu - i niesie wiaderko w dodatku pełne różnych gadżetów bo jak wpadł do sklepu to od razu jakieś jeszcze inne rzeczy nakupił ;)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Nam położna na pierwszej wizycie mówiła właśnie, żeby się smoczka nie bać, bo jak dziecko ma silną potrzebę ssania, to jak mu nie damy smoka, zacznie ssać palec - a łatwiej zabrać smoczka niż obciąć palec ;)

Mój starszy Brat ssał palec i faktycznie - tak jak pisze Olga - lekka wada zgryzu mu się zrobiła, ale potem sama się cofnęła. Tyle że przyjemne to dla rodziców nie było, bo on miał już strasznie "wyssaną" skórę na palcu :/ Walczyli z tym dłuuugo...
 
Do góry