reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyprawka

Ja dzisiaj kupiłam wiekszość rzeczy aptecznych, tylko spirytusu 70% nie mieli, kupiłam na razie takie gotowe gaziki, i trochę zwykłych gazików liczę że jeszcze spotkam ten spirytus w innej aptece. Nie mieli też herbatki z kopru włoskiego, ale to można dostać w każdym większym super markecie, więc się nie przejmuję.
Ja właśnie nie wiem do końca jak jest z tymi pampersami, tzn. wiem że na karowej dają na 100% ale czy w IMiDz tez to nie wiem. Mam teraz trochę mętlik ze szpitalami, bo myślałam o karowej tylko ze względu na gina, więc teraz już nic mnie tam nie ciągnie, a z drugiej strony to co zobaczyłam na stronie internetowej IMiDz w porównaniu z tym co pokazują na stronie internetowej Karowej nie wygląda najlepiej, na karowej pokoiki jak w domu, a w IMiDz zamieścili zdjęcie z sali porodowej z paskudnymi zielonymi kafelkami, brrrrrr. Z drugiej strony wiedząc że w pobliżu jest mój gin i nawet jak nie będzie przy porodzie to zawsze mogę się z nim skontaktować przez telefon będę się czuła bezpieczniej a to chyba jest ważniejsze od koloru kafelków.
Postanowiłam że pod żadnym pozorem nie zacznę pakować torby przed niedzielą, myślę że to nie jest jeszcze mój tydzień, my sobie poczekamy z dzidziusiem na ładniejszą pogodę ;).
pozdrawiam
Beata
 
reklama
Beata, ja tez pytałam o ten spirytus w aptece. Chłopczyk na mnie dziwnie spojrzał i powiedział, żeby kupić normalnie w sklepie i rozrobić samemu: 2:1 dwie części spirytu na jedną część wody ;) A co do kafelków: mój mąż twierdzi, że te zielone kafelki to przemyślana taktyka i mają uspokajać klientki, hm ;). Mnie osobiście zielony w dużej masie doprowadza raczej do szału, szczególnie pewne jadowite jego odcienie.
Mój mąż mówi mi też właśnie, że chirurg ma po to maseczkę na twarzy, żeby nie oblizywał skalpela ;D Ma właśnie bardzo bojowy nastrój, bo się kłócił z naszą sąsiadką na gg ::)
 
Kornelia ja zielony najbardziej lubię na liściach roślin ;D, kaflki już zdecydowanie mniej mi odpowiadają.
Moja mama miała ostatnio strasznie upiorny humor i jak jej powiedziałam że zostało nam farby to odświeżymy pooj u niej, to mi powiedziała że musi sobie pooj na zielono pomalować to będzie sie czuła jak w trupiarni, co odda jej nastrój :(, i teraz te zielone kafelki mi się źle kojarzą, no ale może mi przejdzie do porodu ::), zresztą najpewniej to będę tak zajęta rodzeniem że pewnie nic nie zauważę, jakbym się zdecydowała rodzić w IMiDz ;).
Dzisiaj wybieramy się do Wawy i do babic na WIELKIE ZAKUPY ;D ;D ;D.
pozdrawiam
Beata
 
Ewka - mi na szkole rodzenia baby pielęgniarki mówiły, żeby wszystko prać. Kocyki, zafoliowane pieluchy - wszystko, wszystko. Bo przecież nie wiadomo, kto i jakimi łapami to dotykał zanim trafiło do tej folii.

Beta - jeśli chodzi o spirytus, to według mojej wiedzy nigdzie nie dostaniesz 70%-wego. Trzeba kupić w monopolowym 95% i rozcieńczyć 2:1.
 
Ja sobie wypełnienie darowałam, przecież i tak nie będzie miało ono kontaktu ze skórą dziecka, do tego kołderki ani poduszki do łóżeczka sie i tak na początku nie używa, bo dzidziuś mógłby się udusić, a jak podrośnie to i jego układ odpornościowy się poprawi, a nie można chować dziecka w sterylnych warunkach całe życie bo wtedy to na pewno nabawi się alergii. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
pozdrawiam
Beata
 
Basiu - co do wypełnienia pościeli nic nie mówiły. A ja nie pytałam, bo na początek powlekę kocyk w powłoczkę i tak będzie spała moja dzidzia. Ale ja bym wyprała, jeżeli nie jest to nazbyt kłopotliwe. Tak na wszelki wypadek i w myśl zasady, że nie wiadomo kto jakimi łapami tego dotykał.

A propos brudnych łap. Ponoć ktoś robił badania, ile kobiet i ile mężczyzn myje ręce po skorzystaniu z toalety. Wśród kobiet ręce myło coś koło 90%, a faceci - chyba 30%. Wyobrażacie sobie? Wychodzi taki z pisuaru, nie myje rąk, wsiada do tramwaju, chwyta za drążek, płaci tymi łapami w sklepie... BŁEEE
 
Faktycznie mało przyjemne - ble :)
Naszą pościel na wszelki wypadek też piorę w płatkach, bo pewnie będzie ze mną leżała często :)
Muszę lecieć, napiszę potem :)
 
No właśnie. My położyliśmy nową pościel i zabroniliśmy psu wchodzić na łóżko. Już się nauczył. Trochę cierpi, ale ma swoją kołderkę, na której śpi tuż przy nas. Tylko co zrobię z jego smrodem z pyska? Jedzie mu padliną, że hej! Dziecko mi zaczadzieje! ;D
 
reklama
Ja nie piorę pościeli ani moich ubrań w proszku dla dzidziusia tylko w normalnym, zacznę prać jeśli się okaże że dzidziuś dostaje wysypki jak przytula się do mnie, przecież nie mogę z góry zakładać że on będzie aż takim uczuleniowcem, moja bratowa nie prała ani nowych kocyków ani rożków a jej dzieciakom nic nie było, dzidziuś musi mieć szansę stykać się z pewną ilością bakterii i zarazek bo nigdy nie nabierze odporności.
 
Do góry