Ivka-obawiam sie, ze nie dorownam ci w ilosci pomyslow jak i cierpliwosci w ich wdrazaniu w zycie
Malowanie sie Oli juz dawno znudzilo
(zarowno mazakami, kredkami jak i farbami).
Od dluzszego czasu na topie sa u nas teatralne przedstawienia. Kiedys same robilysmy kukielki z rurek po recznikach papierowych, teraz biore gotowe postacie z wycinanek (achhh, ten moj brak cierpliwosci i lenistwo
), a w planie mam do skonczenia caly zestaw drewnianych figurek na patykach( trzeba je pomalowac, przykleic jakies szmatki, wasy, brody, itp, zrobic kurtyne.) Naprawde Ola uwielbia ogladac przedstawienia caly dzien, a jak ja juz nie chce sie bawic, to sama wymysla swoje teatrzyki
Hitem jest tez stara zabawa w "cieplo-zimno".
Zima robilysmy rysunki z ryzu i kukurydzy oraz muszelek (smarowanie klejem i posypywanie ryzem).
Bawimy sie tez w wyklejanie obrazka plastelinowymi kuleczkami.
No i bardzo sie Oli podoba rzezbienie w glinie. Ona robi swoje ksztalty a ja figurki zwierzat, ktore jak wyschna ona maluje mazakami, a potem uzywamy tez w teatrzyku.
A z ksiazeczek polecam taka serie o zwierzatkach (narysowane sa tam glowy i tulowia, a trzeba dokleic reszte, czyli czy, uszy, nogi, ogony, itp. )Jest kilka ksiazeczek - zwierzeta domowe, lesne, morskie, egzotyczne, wiejskie... Bardzo kolorowe sa te ksiazeczki, papier sliski, dobrze sie na nim nakleja naklejki, przy kazdym obrazku jest fajny tekst o danym zwierzatku, Naprawde polecam.
Aha- i Ola tez lubi jak narysujemy jakis rysunek, a potem daje jej zestaw naklejek (takich za 3 zl) ze zwierzatkami albo Kubusiem Puchatkiem i mowie jej gdzie ma je przykleic (np. swinka mieszka w malym szarym domku obok kamienia, wiewiorka siedzi na grubym konarze, itp.)