Na wstępie witam nowe koleżanki. Dobrze trafiłyście, to forum jest najbardziej przyjazne 
dani - przepraszam, że nalegałysmy na twoją historię. Byłam pewna, że napiszesz o kilkakrotnym poronieniu czy coś w tym stylu. Nie spodziewałam się takiej tragedii. Nawet nie mogę sobie wyobrazić twojego bólu i wiem, że ja bez psychiatryka bym sobie nie poradziła. A Ty piszesz takie pogodne wiadomości!!! Szacun!!!!
kasik36 - mam nadzieję, że B-stok nie będzie potrzebny i przyjedziesz do nas tylko turystycznie,np. podziwiać naszą kilkuletnią starówkę
Co do ciężarnych dookoła to mamy ten sam problem. Często obracam się w towarzystwie wielodzietnych rodzin, sama marzyłam o 5-tce. I tylko na marzeniach się kończy, ta bezradność jest straszna
kasiamakaronik i ewelina - ja cały czas trzymam kciuki
anuszka - podobnie lecimy. Ja również byłam dzisiaj na podglądanku. 7dc i zarazem 5d stymulacji gonalem F - estradiol 551. Lekarz powiedział, że wysoki. Mam niestety dużo pęcherzyków: 6 po 12mm i ok.20 malutkich. Zmniejszył mi dawkę leku i następna wizyta w niedzielę. Boję się hiperki
dani - przepraszam, że nalegałysmy na twoją historię. Byłam pewna, że napiszesz o kilkakrotnym poronieniu czy coś w tym stylu. Nie spodziewałam się takiej tragedii. Nawet nie mogę sobie wyobrazić twojego bólu i wiem, że ja bez psychiatryka bym sobie nie poradziła. A Ty piszesz takie pogodne wiadomości!!! Szacun!!!!
kasik36 - mam nadzieję, że B-stok nie będzie potrzebny i przyjedziesz do nas tylko turystycznie,np. podziwiać naszą kilkuletnią starówkę
kasiamakaronik i ewelina - ja cały czas trzymam kciuki
anuszka - podobnie lecimy. Ja również byłam dzisiaj na podglądanku. 7dc i zarazem 5d stymulacji gonalem F - estradiol 551. Lekarz powiedział, że wysoki. Mam niestety dużo pęcherzyków: 6 po 12mm i ok.20 malutkich. Zmniejszył mi dawkę leku i następna wizyta w niedzielę. Boję się hiperki
. Co do brzuszków to na mnie też strasznie to dziala, już nie tak wózki jak kobiety w ciąży. Moja szefowa jest w temacie, ale żaluje, bo jest fałszywa osobą i mam wrażnie że wszyscy wiedzą. I najlpesze są teksty szefowej,żę dziecko nie jest najważniejsze a ma jedynaczkę któą traktuje jak księżna, a jak mi sie pierwsze podejscie nie udalo, przez parę dni sluchalam jej pytań : "a co sie stalo z tym zarodkiem, czy on sobie wyplynął ze mnie, czy widzialm podczas miesiaczki jego", a wiecie jak mowilam jej ze chociaż te pare dni moglam czuć sie jak w ciazy to rraz zasmiala sie i powiedziala do mnie bez przesady toz to jeszcze nie jest czlowiek
... Zaluje ze jej to powiedzialam, ale najwieksze wsparcie w otoczeniu mam ze strony męża, rodziców i teściów i oczywiście tu na forum, bo kto jak kto ale wy tu najlepiej rozumiecie
.