reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zazdrosny chłopak/narzeczony/mąż!

Twoj partner jest chyba jeszcze zbyt mlody i niedoswiadczony aby zakladac rodzine. Nie mozesz nikomu pozwolic na ograniczacie Ciebie. Jestes dorosla i bierzesz odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i to Ty decydujesz jak zyjesz! Partner to czlowiek, ktory idzie z nami przez zycie i akcepruje nas takimi jakimi jestesmy (z calym naszym zyciem - znajomymi, przyzwyczajeniami, hobby itd), wzbogaca je i ulatwia a nie ogranicza! Ciekawe czy pozwolil by Tobie na takie ograniczenie jego wolnosci?! On chyba jeszcze nie rozumie, ze bycie razem to nie posiadanie kogos na wlasnosc i decydowanie o jego zyciu, ale wspolne pomaganie sobie w tym, aby zycie kazdego partnera bylo szczesliwe. To ciagle wspieranie sie i pomaganie, wspolne rozwiazywanie problemow itd. Czlowiek jest z drugim czlowiekiem bo tego chce, bo jest mu z nim dobrze, a nie bo MUSI (to nigdy nikomu na dobre nie wychodzi!). Nie ma co sie ludzic, ze nagle sie zmieni. Pewnie sie zmieni, ale za x lat, kiedy dorosnie, nabierze doswiadczenia itd....ale tez nie wiadomo na kogo sie zmieni. Czesto w takie zmiany wiaza sie ze mniana rowniez partnerki, niestety......
Zwiazek to tez nie "wszystko razem, wszystko wspolne". Wbrew pozorem to tez nie jest wcale zdrowe. Warto pamietac, ze tak jak meza na babskie ploty sie nie zabiera, tak chodzenie z zona na mecz to tez srednia przyjemnosc. Dobry zwiazek to wlasnie taki, kiedy ludzie potrafia sobie dac swobode i pozwalaja aby partner sam ograniczal sie na tyle, na ile ma ochote. Mozna o tym dyskutowac i rozmawiac, ale nie wolno nazrzucac.
Czesto to powtarzam: to my jestesmy od uszczesliwiania nas samych i to tylko nasz wlasny obowiazek - nikt nie ma obowiazku uszczesliwiania nas - nawet partner! Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz! Warto o tym zawsze pamietac. Nikt za nas nie podejmie trudnych decyzji i nikt za nas nie poniesie konsekwencji. Czasem trzeba niezle od zycia dostac po tylku zanim sie znajdzie szczescie. Ale warto go szukac - tego prawdziwego szczescia. Mimo, ze droga do niego bywa czesto bardzo ciernista! Ale nie wmawiac sobie, ze to co sie ma to musi byc szczescie - mimo wszystko!
Idz swoja droga, nie rezygnuj z przyjaciol, znajomych, bo kiedys tego pozalujesz (jak mu sie odwidzi i ciebie zostawi to on bedzie mial z kim gadac a ty bedziesz calkiem sama - wtedy bedzie mial to gdzies!). Nie rezygnuj z zainteresowan, z rzeczy ktore sprawiaja Ci przyjemnosc itd. To Twoje zycie! On ma byc jedna z tych rzeczy i ma w tym uczestniczyc a nie je zakazywac! A jesli nie chce byc czescia Twojego zycia - to jego problem! Moze potrzebuje czasu, aby to sobie przemyslec. Dobrze robisz, ze zostajesz z rodzicami. Wprowadzenie sie do niego w tej sytuacji to poczatek konca. Jesli chcecie uratowac ten zwiazek to dajcie sobie czas na dorastanie. Nie musicie urywac kontaktu, bo to i tak niemozliwe ze wzgledu na dziecko. On moze uczestniczyc w waszym zyciu - ale rowniez na Twoich zasadach! Jesli masz sie do niego wprowadzic to tylko wtedy, kiedy Ty bedziesz tego chciala i bedziesz wiedziala, ze to bedzie Twoj nowy DOM a nie wiezienie czy klatka, nawet zlota!
Badz nadal rozsadna a unikniesz duzych problemow i wielu lez, i wbrew pozorom - mozesz uratowac wasz zwiazek nie wiazac sie zbyt szybko.
Pozdrawiam goraco
 
Ostatnia edycja:
reklama
Lepiej bym tego nie ujela muszelko05
A telefonów mozna przeciez nie odbierac-a najlepiej wyjechac jak sie ma gdzie:tak:oczywiscie

 
Ostatnia edycja:
Twoj partner jest chyba jeszcze zbyt mlody i niedoswiadczony aby zakladac rodzine. Nie mozesz nikomu pozwolic na ograniczacie Ciebie. Jestes dorosla i bierzesz odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i to Ty decydujesz jak zyjesz! Partner to czlowiek, ktory idzie z nami przez zycie i akcepruje nas takimi jakimi jestesmy (z calym naszym zyciem - znajomymi, przyzwyczajeniami, hobby itd), wzbogaca je i ulatwia a nie ogranicza! Ciekawe czy pozwolil by Tobie na takie ograniczenie jego wolnosci?! On chyba jeszcze nie rozumie, ze bycie razem to nie posiadanie kogos na wlasnosc i decydowanie o jego zyciu, ale wspolne pomaganie sobie w tym, aby zycie kazdego partnera bylo szczesliwe. To ciagle wspieranie sie i pomaganie, wspolne rozwiazywanie problemow itd. Czlowiek jest z drugim czlowiekiem bo tego chce, bo jest mu z nim dobrze, a nie bo MUSI (to nigdy nikomu na dobre nie wychodzi!). Nie ma co sie ludzic, ze nagle sie zmieni. Pewnie sie zmieni, ale za x lat, kiedy dorosnie, nabierze doswiadczenia itd....ale tez nie wiadomo na kogo sie zmieni. Czesto w takie zmiany wiaza sie ze mniana rowniez partnerki, niestety......
Zwiazek to tez nie "wszystko razem, wszystko wspolne". Wbrew pozorem to tez nie jest wcale zdrowe. Warto pamietac, ze tak jak mezana babskie ploty sie nie zabiera, tak chodzenie z zona na mecz to tez srednia przyjemnosc. Dobry zwiazek to wlasnie taki, kiedy ludzie potrawia sobie dac swobode i pozostawiaja aby partner sam ograniczal sie na tyle, na ile ma ochote. Mozna o tym dyskutowac i rozmawiac, ale nie wolno nazrzucac.
Czesto to powtarzam: to jestesmy od uszczesliwiania nas samych i to tylko nasz wlasny obowiazek - nikt nie ma obowiazku uszczesliwiania nas - nawet partner! Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz! Warto o tym zawszepamietac. Nikt za nas nie podejmie trudnych decyzji i nikt za nas nie poniesie konsekwencji. Czasem trzeba niezle od zycia dostac po tylku zanim sie znajdzie szczescie. Ale warto go szukac - tego prawdziwego szczescia. A nie wmawiac sobie, ze to co sie ma to musi byc szczescie - mimo wszystko!
Idz swoja droga, nie rezygnuj z przyjaciol, znajomych, bo kiedys tego pozalujesz (jak mu sie odwidzi i ciebie zostawi to on bedzie mial z kim gadac a ty bedziesz calkiem sama - wtedy bedzie mial to gdzies!). Nie rezygnuj z zainteresowan, z rzeczy ktore sprawiaja Ci przyjemnosc itd. On ma byc jedna z tych rzeczy i ma w tym uczestniczyc a nie je zakazywac! A jesli nie chce byc czescia Twojego zycia - to jego problem! Moze potrzebuje czasu, aby to sobie przemyslec. Dobrze robisz, ze zostajesz z rodzicami. Wprowadzenie sie do niego w tej sytuacji to poczatek konca. Jesli chcecie uratowac ten zwiazek to dajcie sobie czas na dorastanie. Nie musicie urywac kontaktu, bo to i tak niemozliwe ze wzgledu na dziecko. On moze uczestniczyc w waszym zyciu - ale rowniez na Twoich zasadach! Jesli masz sie do niego wprowadzic to tylko wtedy, kiedy Ty bedziesz tego chciala i bedziesz wiedziala, ze to bedzie Twoj nowy DOM a nie wiezienie czy klatka, nawet zlota!
Badz nadal rozsadna a unikniesz duzych problemow i wielu lez, i wbrew pozorom - mozesz uratowac wasz zwiazek nie wiazac sie zbyt szybko.
Pozdrawiam goraco

To naprawde nie takie proste.. Ale dziekuje za to co napisałaś. Naprawde mi to pomogło :) wiem już co mu powiedzieć.. Może uda mi się otworzyć mu oczy na jego zachowanie.. Jeżeli się nie z mieni to odejdę..
 
xXxIzuLQaxXx dziwię się, że wogóle usunęłaś gg, N-K i zmieniłaś numer telefonu. Takiem zachowaniem pkazujesz mu, że ma nad Tobą władzę.
Jakby mój maż mi kazał to zrobić to najpierw popukałabym się w głowę,a pitem zabilabym go śmiechem......
Facet jest na obrej drodze, żeby uderzyć Cię wrazie nieposłuszeństwa.......i pewnie tak się to skńczy jak zostaniesz jego żoną- w jego mniemaniu własnością.
Poza tym jak dla mnie jego miłość to obsesja. Miłośc polega na dawaniu szczęścia tej drugiej osobie, a nie bycie szczęśliwym kosztem patrneta. Bo dla niego szczęście to uziemienie Ciebie.....nie licząc się z Twoimi uczuciami.
Moim zdaniem najgorysz błąd jaki możesz popełnić to ślub z nim.
Jak już teraz słyszysz teksty, że po ślubie nie będziesz mogła się spotykać z nikim to nic dobrego to nie wróży......
Zastanów się, czy chcesz do końca życia być czyjąś niewolnicą.

Mój mąż wogóle nie jest zazdrosny. Mogę robić co chcę i kiedy chcę. Nigdy w życiu nie usłyszałam, że gdzieś nie wolno mi iść, czy nie mogę się z kimś spotkać.
Tak samo ja nigdy nie graniczam go w niczym.
W końcu to wolny człowiek i jak mamy być scześliwi to każdy musi mieć trochę "swojego"życia.

Muszelka tu nie zawsze chodzi o niejdojrzałość do założenia rodziny. Niektórzy ludzie poprostu mają takie zaborzy i inwazyjny charakter
 
xXxIzuLQaxXx dziwię się, że wogóle usunęłaś gg, N-K i zmieniłaś numer telefonu. Takiem zachowaniem pkazujesz mu, że ma nad Tobą władzę.
Jakby mój maż mi kazał to zrobić to najpierw popukałabym się w głowę,a pitem zabilabym go śmiechem......
Facet jest na obrej drodze, żeby uderzyć Cię wrazie nieposłuszeństwa.......i pewnie tak się to skńczy jak zostaniesz jego żoną- w jego mniemaniu własnością.
Poza tym jak dla mnie jego miłość to obsesja. Miłośc polega na dawaniu szczęścia tej drugiej osobie, a nie bycie szczęśliwym kosztem patrneta. Bo dla niego szczęście to uziemienie Ciebie.....nie licząc się z Twoimi uczuciami.
Moim zdaniem najgorysz błąd jaki możesz popełnić to ślub z nim.
Jak już teraz słyszysz teksty, że po ślubie nie będziesz mogła się spotykać z nikim to nic dobrego to nie wróży......
Zastanów się, czy chcesz do końca życia być czyjąś niewolnicą.

Mój mąż wogóle nie jest zazdrosny. Mogę robić co chcę i kiedy chcę. Nigdy w życiu nie usłyszałam, że gdzieś nie wolno mi iść, czy nie mogę się z kimś spotkać.
Tak samo ja nigdy nie graniczam go w niczym.
W końcu to wolny człowiek i jak mamy być scześliwi to każdy musi mieć trochę "swojego"życia.

Muszelka tu nie zawsze chodzi o niejdojrzałość do założenia rodziny. Niektórzy ludzie poprostu mają takie zaborzy i inwazyjny charakter

Ja nie mam wogóle swojego życia.. Żyję jego życiem i tak jak on mówi.. Nawet nie zauważyłam kiedy to się stało.. Ciesze sie że zdecydowałam się na powrót do rodziców.. Unikam spotkań z nim.. Ale wiem że jak za długo nie bede sie z nim widzieć to będzie przyjeżdżał bez zapowiedzi.. :( Mam tylu znajomych i tak mi ich brak.. Wiecie, pisze wiersze (teraz już nie), i powiedziałam mu ostatnio że chciałabym wydać tomik wierszy.. Wyśmiał mnie :( Powiedział że po co? że tego nie rozumie jak wogóle można pisac.. i pytał co mi to daje.. I jak tu pisac dalej skoro osoba którą sie kocha potrafi tak łatwo zniszczyć marzenia..
 
Ale dopóki to On przyjeżdża do Cie to jesteś górą, bo Ty rządzisz na swoim terenie.
Poza tym Jeżeli będzie Cię nękał to zawsze Twio rodzice mogą poprosić Go, żeby nie składał niezapowiedzianych wizt.
Nie rezygnuj z wydania tomiku wierszy nawet jeżeli jemu się to nie podoba.
Jeżeli facet zostawi Cię daletego, że wydałaś tomik wierszy,a nie posłuchałaś się jego to zobacz ile On jest wart.
Jak dla niego Twoje pasje i zainteresowania wydają się śmiezne i nic nie warte to szkoda Twojego czasu na kogoś takiego.
Pogadaj z nim i zapyta się czego oczekuje od związku, od Ciebie.
A Ty przeanalizuj ile z tego możesz mu dać i postwa swoje granice i warunki.
Ja na Twoim miejscu postawiłabym jeszcze kilka durnych waunków typy zakaz spotykania się z kumplami, zakaz oglądania mecz, po pracy ma natychmiast wracać do domu , a jak gdzies wychodzi to się ma meldować co pól godziny i mówic co i z kim robi. Poza tym każ mu zmienić numer telefonu, usunąc N-K i gg....skoro On wymyśla Tbie durne zakazy i stwia wymagania to niech i On "da coś z siebie"

Poza tym odnoszę wrażenie, że Ty się go boisz.
Co z tego, że kazał Ci usunąć gg, zmienić numer telefonu i wyśmiał wydawanie wierszy......nie powinnaś się zgodzić na to.
Powinnaś założyć N-K, gg, a jeżeli jemu to nie pasuje to jego problem.
Co zrobi:confused: Zbije Cię:confused: Da Ci karę:confused: Nie dostaniesz jeść przez tydzie:confused:
Najwyżej sobie pokrzyczy.....a wtedy Ty wyproś go z domu i powiedz, żeby wrócił jak się uspokoi i przemyśli swoje zachownie.
 
Ostatnia edycja:
Przyzwyczaiłam się do niego i kocham go.. Lubie jego rodzine.. A poza tym boje sie odejść od niego.. Nie wiem czy znajde tyle siły :(
a jak on będzie gorszy będziesz miała siłę na to żeby z nim żyć... żeby żyć jak w klatce?? wąpię.... nbo ja wolałabbym uumżeć niż żyć w klatce patrząc na jednego (przepraszam za wyrażenie)psychola:dry:
Dziewczyny, ale ja sie boje od niego odejść.. A nawet dać mu czas.. Bedzie ciągle dzwonił i przyjeżdżał.. Ja to wiem :(
mój ex był taki sam... odeszłam i to z wielkim hukiem i wiesz ile czekałaz m aż da mi spokój rok.... ale wiedziałam że mam ytą siłę i e się nie dam.... zmieniłam nr telefonu zmieniłam mieszkanie i jedyne gdzie mógłmnie spotkać to w pracy....
a że moja szefowa została poinformowana że od niego odeszłam to miała oko na sytuację jak wchodził do sklepu....
nawet jak już jestem ze swoim narzeczonym to cały czas do grudnia pisał i wydzwaniał....bez żadnych odpowiedzi oczywiście... dzwonił po znajomych i wypytywał o mnie , o adres, o mojego D.... ale każdy miał to gdzieś ... zero informacji na mój temat...
w tym roku jedynie mówi do mnie cześć a jak się spotkaliśmy przypadkim na dyskotece nie odrywał ode mnie wzrokua chociaż byłam z D....
Ja nie mam wogóle swojego życia.. Żyję jego życiem i tak jak on mówi.. Nawet nie zauważyłam kiedy to się stało.. Ciesze sie że zdecydowałam się na powrót do rodziców.. Unikam spotkań z nim.. Ale wiem że jak za długo nie bede sie z nim widzieć to będzie przyjeżdżał bez zapowiedzi.. :( Mam tylu znajomych i tak mi ich brak.. Wiecie, pisze wiersze (teraz już nie), i powiedziałam mu ostatnio że chciałabym wydać tomik wierszy.. Wyśmiał mnie :( Powiedział że po co? że tego nie rozumie jak wogóle można pisac.. i pytał co mi to daje.. I jak tu pisac dalej skoro osoba którą sie kocha potrafi tak łatwo zniszczyć marzenia..

życia swojego też nie miałam bo nawet jak zadzwonił do mnie brat to pytał z kim się "szmacę" a zaczęło się od takkich kontroli że nie pozwolił mi mieć telefonu... jak chciałam zadzwonić do mamy czy przyjaciółki musiałam być przy nim....
jak chciałam iść do pracy to uważał że idę się szmacić... (chyba jego ulubione słowo)
a jak siedziałam w domu.... to wpadał niespodieqwanie i robił mi kontrolę czy czasem nie ma kogoś pod łóżkiem alno w szafie:baffled::dry: walnięty był ale też uważałam że go kocham i żyć bez niego nie mogę......
że mnie kocha bo tak twierdił i że się zmieni.... co mówił codziennie.....
tyle że on kumpli mógł mieć..... i to wielu.... a ja nawet z nimi nie mogłam porozmawiać bo od razu było że ich zarywam i chciałabym się z nimi przespać....
miał manię a mówił że to ja jestem chora....

chyba nie chcesz takiego życia.... tym bardziej że jesteś w ciąży....
jeszcze zacznie Ci zarzucać że to nie Twoje dziecko.....:dry:
ja na Twpoim miejscu odeszłabym jak najszybciej od niego i to bez zastanowienia....
 
Ale dopóki to On przyjeżdża do Cie to jesteś górą, bo Ty rządzisz na swoim terenie.
Poza tym Jeżeli będzie Cię nękał to zawsze Twio rodzice mogą poprosić Go, żeby nie składał niezapowiedzianych wizt.
Nie rezygnuj z wydania tomiku wierszy nawet jeżeli jemu się to nie podoba.
Jeżeli facet zostawi Cię daletego, że wydałaś tomik wierszy,a nie posłuchałaś się jego to zobacz ile On jest wart.
Jak dla niego Twoje pasje i zainteresowania wydają się śmiezne i nic nie warte to szkoda Twojego czasu na kogoś takiego.
Pogadaj z nim i zapyta się czego oczekuje od związku, od Ciebie.
A Ty przeanalizuj ile z tego możesz mu dać i postwa swoje granice i warunki.
Ja na Twoim miejscu postawiłabym jeszcze kilka durnych waunków typy zakaz spotykania się z kumplami, zakaz oglądania mecz, po pracy ma natychmiast wracać do domu , a jak gdzies wychodzi to się ma meldować co pól godziny i mówic co i z kim robi. Poza tym każ mu zmienić numer telefonu, usunąc N-K i gg....skoro On wymyśla Tbie durne zakazy i stwia wymagania to niech i On "da coś z siebie"

Poza tym odnoszę wrażenie, że Ty się go boisz.
Co z tego, że kazał Ci usunąć gg, zmienić numer telefonu i wyśmiał wydawanie wierszy......nie powinnaś się zgodzić na to.
Powinnaś założyć N-K, gg, a jeżeli jemu to nie pasuje to jego problem.
Co zrobi:confused: Zbije Cię:confused: Da Ci karę:confused: Nie dostaniesz jeść przez tydzie:confused:
Najwyżej sobie pokrzyczy.....a wtedy Ty wyproś go z domu i powiedz, żeby wrócił jak się uspokoi i przemyśli swoje zachownie.

Tak, boję się.. Ale tak jak mówie, dam mu miesiąc na zmienienie się. No i nie wyjde za niego przez najbliższe 5 lat.. Dziecko przecież może mieć moje nazwisko.. A nie chce później żałowac jeszcze bardziej..

a jak on będzie gorszy będziesz miała siłę na to żeby z nim żyć... żeby żyć jak w klatce?? wąpię.... nbo ja wolałabbym uumżeć niż żyć w klatce patrząc na jednego (przepraszam za wyrażenie)psychola:dry:

mój ex był taki sam... odeszłam i to z wielkim hukiem i wiesz ile czekałaz m aż da mi spokój rok.... ale wiedziałam że mam ytą siłę i e się nie dam.... zmieniłam nr telefonu zmieniłam mieszkanie i jedyne gdzie mógłmnie spotkać to w pracy....
a że moja szefowa została poinformowana że od niego odeszłam to miała oko na sytuację jak wchodził do sklepu....
nawet jak już jestem ze swoim narzeczonym to cały czas do grudnia pisał i wydzwaniał....bez żadnych odpowiedzi oczywiście... dzwonił po znajomych i wypytywał o mnie , o adres, o mojego D.... ale każdy miał to gdzieś ... zero informacji na mój temat...
w tym roku jedynie mówi do mnie cześć a jak się spotkaliśmy przypadkim na dyskotece nie odrywał ode mnie wzrokua chociaż byłam z D....


życia swojego też nie miałam bo nawet jak zadzwonił do mnie brat to pytał z kim się "szmacę" a zaczęło się od takkich kontroli że nie pozwolił mi mieć telefonu... jak chciałam zadzwonić do mamy czy przyjaciółki musiałam być przy nim....
jak chciałam iść do pracy to uważał że idę się szmacić... (chyba jego ulubione słowo)
a jak siedziałam w domu.... to wpadał niespodieqwanie i robił mi kontrolę czy czasem nie ma kogoś pod łóżkiem alno w szafie:baffled::dry: walnięty był ale też uważałam że go kocham i żyć bez niego nie mogę......
że mnie kocha bo tak twierdił i że się zmieni.... co mówił codziennie.....
tyle że on kumpli mógł mieć..... i to wielu.... a ja nawet z nimi nie mogłam porozmawiać bo od razu było że ich zarywam i chciałabym się z nimi przespać....
miał manię a mówił że to ja jestem chora....

chyba nie chcesz takiego życia.... tym bardziej że jesteś w ciąży....
jeszcze zacznie Ci zarzucać że to nie Twoje dziecko.....:dry:
ja na Twpoim miejscu odeszłabym jak najszybciej od niego i to bez zastanowienia....

No jakby mi powiedział że to nie moje dziecko to bym go wyśmiała.

Dzwonił przed chwilą i znów mówił że sie zmieni.. Założyłam nowe gg i N-K. On wie o tym. Narazie nic nie mówił. Powiedziałam mu że nie dam mu hasła i nie bedzie miał wglądu w to N-K i GG. Zobaczymy jak długo wytrzyma. Jak każe mi dac hasło albo jak będzie robił wojny o to, to już jego problem :)

Dzięki dziewczyny za wszystko :) Wzmocniłyscie mnie :) Przynajmniej wiem że jego zachowanie jest nienormalne a nie łudze sie że może tak ma być..
 
xXxIzuLQaxXx czego się boisz:confused:
Oczywiście, że jego zachowanie nie jest normalne.
Nie pozwól zmarnować życia sobie i dziecku;-)
 
reklama
xXxIzuLQaxXx Zrób coś z tym póki czas... Ja przez zazdrość mojego exa byłam pewna, że poronię, że dziecku coś się stanie. Potrafił do mnie wylecieć z tekstem, żebym sobie wychowywała dziecko z innym, bo mam taki wybór, tylu znajomych na gronie i nk. O wszystko się przypieprzał, miałam dość i odeszłam. Chciałam z nim być dla dziecka, ale tak na siłę, to się nie da. Też mi już zaczął gadać o ślubie, o współnym mieszkaniu, ale ja takiego życia nie chciałam,. Uwierz mi, teraz jestem sama, ale odczuwam taką ulgę i spokój, że już nigdy bym do niego nie wróciła. Oczywiście on też wydzwaniał, przyjeżdżał. Odkąd z nim zerwałam dostałam więcej kwiatów, niż jak byliśmy razem. Pewnego razu przyszedł nawet z kwiatami i ze łzami w oczach, ale go wyśmiałam, nie dałam się nabrać. Swoją zazdrością zniszczył mi ciążę, okres, który powinien być najpiękniejszy w życiu kobiety.
Czy Ty też chcesz mieć takie wspomnienia z ciąży?
 
Do góry