reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zazdrosny chłopak/narzeczony/mąż!

Po kryjomu.......a mialas jakies zle zamiary czy co? Dopoki czlowiek ma czyste sumienie to nie powinien klamac. Wiadomo, chlopu nie zawsze sie mowi prawde, czasem cos tam sie przemilcza, ale nie z chorych powodow! Przemilczec mozna cene za sukienke, a nie spotkanie ze starym znajomym. Ja wyjezdzam do PL sama lub z dzieckiem zeby sie spotykac ze starymi znajomymi. Obu plci. Z niedoszla tesciowa, 2-exami....Maz przyjezdza dopiero na weekend. Zazdrosny jest, ale nie szpieguje mnie, ani niczego nie zabrania. Raczej stara sie abym nie miala ochoty na takie "przyjemnosci" poza domem. I nie mam!
 
reklama
Po kryjomu.......a mialas jakies zle zamiary czy co? Dopoki czlowiek ma czyste sumienie to nie powinien klamac. Wiadomo, chlopu nie zawsze sie mowi prawde, czasem cos tam sie przemilcza, ale nie z chorych powodow! Przemilczec mozna cene za sukienke, a nie spotkanie ze starym znajomym. Ja wyjezdzam do PL sama lub z dzieckiem zeby sie spotykac ze starymi znajomymi. Obu plci. Z niedoszla tesciowa, 2-exami....Maz przyjezdza dopiero na weekend. Zazdrosny jest, ale nie szpieguje mnie, ani niczego nie zabrania. Raczej stara sie abym nie miala ochoty na takie "przyjemnosci" poza domem. I nie mam!

Nie miałam żadnych złych zamiarów. Rozmowa trwała pół godziny - nie więcej. Nie mogłam mojemu chłopakowi powiedzieć ze ide sie spotkac z kolegą bo i tak by mnie nie puscił. I nie okłamałam go, tylko nie powiedziałam mu wszystkiego..
 
Wiem, ze nie mialas nic zlego na mysli! I absolutnie Ciebie nie krytykuje. Nie musisz sie NIKOMU tlumaczyc. Poprostu pokazuje Ci, ze to jest chore. Sama pograzasz sie w tej sieci. Chcesz zmian, ale boisz sie je wprowadzic. Dlaczego milabys mu nie powiedziec? Jak moglby Ciebie nie puscic?!!! Zwiazalby Ciebie? Wlasnie trzeba bylo mu powiedziec i nie liczyc sie z tym co powie. On musi zrozumiec, ze to powazna zmiana. Wiem, ze chcialabys to robic stopniowo i bezbolesnie, ale tak sie nie da. "Stopniowo" to mozesz tylko grac na czas ale ni licz na zmiany.
Takie jest moje zdanie....
PS. Przypominasz mi troche mnie wlasnie wtedy, prawie 20 lat temu, kiedy bylam w podobnej sytuacji. Niby wiedzialam, ze tak nie powinno byc, ale "zmiane" odkladalam na "jutro". Probowalam jakis malych zmian, ale w sumie byly niezauwazalne. Dopiero kiedy sie wkurzylam i zrobilam rewolucje - cos sie ruszylo, ale dla mnie bylo za pozno, tyle przeszlam, ze pozniej zamiast sie cieszyc ze zmiany kazdy gest w sumie bolal, bo wtedy myslalam tylko "Dlaczego dopiero teraz a nie kiedys? Dlaczego musialam tak cierpiec?!" . I nie cieszylo mnie juz. Wszystko umarlo smiercia naturalna. A on cierpial potem jeszcze bardzoooooo dlugo. Na szczescie i jemu przeszlo i dzis jestesmy dobrymi znajomymi.
 
Nio wszystko się okaże z czasem. Usłyszałam wiele opini na ten temat od kobiet. A wczoraj zdecydowałam sie spotkac z dawnym przyjacielem (oczywiście po kryjomu) i opowiedzieć mu o całej sytuacji i usłyszec męską opinie.. I wiecie co? On powiedział praktycznie to samo co Wy. i stwierdził że tacy ludzie się nie zmieniają.. :(
muszelka ma rację... po kryjomu to się kochankowie spotykają.....:baffled:a nie przyjkaciele...
ja nawet jak płakałam przez przyjaciela (nie wnikam w szczegóły)to mój facet mnie pocieszał i mi pomagał żeby było dobrze:tak:
i nie ma mowy żebym nie miała przyjaciół..... tym bardziej że zawsze imałam wśród znajomych więcej kumpli niż koleżanek.... jest tak do tej pory...
mój D zawsze mówi że jestem z nim i wie że go kocham i nie ma się o co martwić... to też prawda....
kiedyś nawet spał u mnie w chacie mój kumpel... u mnie w pokoju..., a on nawet nie miał chwili zwątpienia......
a co dopiero jak mówisz że musisz po kryjomu rozmawiać z przyjacielem....
 
muszelka ma rację... po kryjomu to się kochankowie spotykają.....:baffled:a nie przyjkaciele...
ja nawet jak płakałam przez przyjaciela (nie wnikam w szczegóły)to mój facet mnie pocieszał i mi pomagał żeby było dobrze:tak:
i nie ma mowy żebym nie miała przyjaciół..... tym bardziej że zawsze imałam wśród znajomych więcej kumpli niż koleżanek.... jest tak do tej pory...
mój D zawsze mówi że jestem z nim i wie że go kocham i nie ma się o co martwić... to też prawda....
kiedyś nawet spał u mnie w chacie mój kumpel... u mnie w pokoju..., a on nawet nie miał chwili zwątpienia......
a co dopiero jak mówisz że musisz po kryjomu rozmawiać z przyjacielem....

No widzisz, ja też zawsze miałam więcej kumpli niż koleżanek.. Ale już nie moge mieć nikogo praktycznie :( Ale walcze teraz o swoje.. i Nie poddam sie.
 
tylko pisz nam czy coś skutkują Twoje rozmowy z nim....
i za nic w świecie nie umawiaj się z nikim po kryjomyu nigdy więcej....
jak ktoś cię spotka i dojdzie to do niego to znów zacznie wymyślać że jakbyś nie miała nic do ukrycia to nie spotykałabyś się po kryjomu...
ten typ tak ma:dry: jeśli nie dasz z nim rady to odpuść a trafisz na 100razy lepszego faceta.....
spotykaj sie ze znajomymi... powiedz mu otwarcie że dawno nie widzialaś się z koleżankami i umów się z nimi na któryś dzień,..
bo nie wierzę że on też siedzi w domu sam zamknięty i nic nie robi kiedy jest sam:dry:
baw się dobrze póki jeszcze masz czas....
a jak nbędzie dziecko to wtedy będą onbowiązki i nawet nie wyjdziesz na zakupy.....:sorry2:
ja ostatnio poszłam z kumpelami do pubu i wróciłam o 1 w nocy a mój D na mnie czekał z kolacą... i jeszcze dzwonił mi że jak chcę to mogę iść na dyskotekę z nimi bo o 1 miały w planach iść....
to się nazywa miłość i zaufanie.... wiedział że czasem potrzebuję czasu dla siebie i kumpelek... taki powinien być Twój facet.....:tak:
 
i co postanowilaś z nim byc czy nie??? hmm ... szkoda tylko dziecka ze tak sie klucicie bo skoro je bedziesz miala to powinnas z nim byc ehh :(
 
reklama
Do góry