reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zazdrosny chłopak/narzeczony/mąż!

xXxIzuLQaxXx

Mamusia :)
Dołączył(a)
12 Maj 2009
Postów
8 781
Miasto
Za*dupie xd
Witam! :*

Opowiem Wam moją historię z Moim chłopakiem :) Tak więc jesteśmy ze sobą 3 lata. Planujemy zaręczyny. Oczekujemy dziecka. Ale..no właśnie, jest jedno ale.. Mój ukochany odkąd zaczęliśmy mówić o zaręczynach strasznie się zmienił.. I ratunku! -bo nie wiem jakie sa granice.. Eh. Chodzi o to, że kazał mi usunąć naszą-klase, zmienić numer telefonu i usunąć gadu-gadu. Non stop się kłócimy.. Nie chce się chwalić lub cos takiego, ale jestem lubianą osobą i lubię pomagać innym.. Lubie słuchać i doradzać. Odkąd nie mam n-k, gg i mam zmieniony numer, to zamknęłam się w sobie.. Rozmawiam tylko z nim, z przyjaciółką i z Wami, bo tylko na tyle mi pozwala :( Kompletnie nic nie mogę zrobić bez niego, nie moge być za długo u koleżanki, w telefonie moge mieć numery rodziny, jego i przyjaciółki.. Kiedyś pisałam wiersze i czytałam dużo książek.. A teraz? Straciłam natchnienie.. :( Kocham Go i zależy mi na nim. Ale traktuje mnie jak całkowitą własność! Decyduje praktycznie o wszystkim. Mówi że 'baby mają mało do gadania'. Irytujące, prawda? Jestem uparta i staram się stawiać na swoim, ale nie mam już sił do klótni.. Chciałam dziecka i jestem szczęśliwa że zostanę mamą :) Ale zastanawiam się nad odejściem od niego.. Trzyma mnie przy nim to, że potrafi być miły.. Tak po prawdzie to odkąd jestem w ciąży, to jest tylko jeszcze gorzej.. Wiem że mi też hormony buzują, ale gdyby nie był taki to bym do niego pretensji nie miała.. Nie wiem sama jak to będzie.. Prosze, doradźcie mi co zrobić.. i czy jego zachowanie jest normalne.. Może opiszcie jak Wy macie ze Swoimi mężczyznami. Z góry dziękuję za odpowiedzi :) Pozdrawiam.
 
reklama
Nie, jego zachowanie nie jest normalne :no:
I to nic nie tłumaczy faceta.Kompletnie!!!
Mówi że 'baby mają mało do gadania'.
Ohhh jak bym zdzieliła to by się od razu naprostował :wściekła/y::wściekła/y:
Wybacz,ale takie słowa działają na mnie jak płachta na byka :sorry2:
Powiem tyle...jego słowa oznaczają szacunek do Ciebie.Dla mnie to nie dopuszczalne:no: A dla Ciebie?
 
To ja się może wypowiem, bo jestem w temacie ;) I aż się zastanawiałam, czy nie piszesz przypadkiem o moim exie ;) Bo u mnie się zaczęło od tego samego. Przeglądał mi smsy, archiwum gg, obrażał się, że mam kumpli w znajomych, wydzwaniał parę razy dziennie, żeby sprawdzić z kim jestem, czasem musiałam dawać tą osobę do telefonu, bo on inaczej nie wierzył. U Ciebie był tekst, że baby nie mają nic do gadania, a u mnie, że wszystkie to dziwki i się puszczają, dlatego trzeba ich pilnować ;) Przegiął, gdy uderzył mnie w twarz i nazwał k.urwą, bo pisałam smsy z kumplem. Tolerowałam to parę miesięcy, potem zaszłam w ciążę, a on się nie zmienił, było jeszcze gorzej. Odeszłam w 3 miesiącu ciąży. Obecnie zostało mi 9 dni do porodu i jestem szczęśliwa z decyzji, którą wtedy podjęłam. Odkąd on zniknął z mojego życia, to jestem spokojna, nikt mnie nie denerwuje. On swoimi wiecznymi pretensjami i awanturami zniszczył mi połowę ciąży. Niestety, bardzo źle wspominam te 9 miesięcy.Moja sytuacja jest skrajna i podałam ją jako przykład, żeby pokazać, co może się stać, jak się pozwoli takiemu zazdrosnemu facetowi na zbyt wiele. Związek nie oznacza bowiem tego, że kobieta jest czyjąś własnością. Partnerstwo ma zupełnie inną definicję. Życzę Ci, żeby u Ciebie nie doszło aż do takich sytuacji jak u mnie. Może się zmieni po porodzie, aczkolwiek ja nie wytrzymałam z nim tylu miesięcy, skoro już od początku był taki...Jeśli w ciąży nie potrafił mnie uszanować, to małe szanse na to, że potem coś by się polepszyło.
Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:
Ja też ,choć sama naszczęście nie miałam takiej sytuacji to nie wierzę w to, że to się zmieni. Wręcz przeciwnie, jestem zdania, że będzie narastać. Bo jeżeli on nawet teraz gdy nosisz pod sercem jego dziecko nie ma do Ciebie zaufania i szacunku to nie wiem jaki jest odpowiedni moment, żeby to się zmieniło.
Traktuje Cię jak swoją własność i tylko od Ciebie zależy jak długo sobie na to pozwolisz...
Mówiąc "baby mają mało do gadania" daje Ci pełny obraz tego jak będzie wyglądać Wasze wspólne życie. Uważam, że związek nie opiera się na zakazach, kontrolowaniu i dyktowaniu warunków czy też zastraszaniu, ale na zaufaniu, wsparciu, realizowaniu wspólnych marzeń i wspieraniu. Ważne jest też, aby każde z Was w pewnych dziedzinach miało swoje zdanie, znajomych. Aby czuło, że pomimo miłości i przywiązania jest odrębną i w pełni odpowiedzialną za siebie istotą.
Pomyśl czy nie brakuje Ci spotkania ze znajomymi, pobycia trochę w samotności bez uporczywych (jego) telefonów?
Nie rozumiem czym spowodowana jest jego zmiana, w tak kluczowym dla Was momencie, ale absolutnie nie wpływa pozytywnie na to co Was łączy.
Myślę, że warto byś z nim porozmawiała, wytłumaczyła jak się czujesz, jak jest Ci źle po jego zmianie. Warto byłoby przytoczyć związki Waszych bliskich (rodziców, sióstr, wujków), które opierają się na tych właściwych uczuciach, wskazując jednocześnie jak idzie szczęśliwy związek zbudować i czego od niego oczekujesz!
Powodzenia :tak:;-)
 
On sie zachowuje jakbys od czasu zajscia w ciaze stala sie jego wlasnoscia!!:no: Moze mysli ze przez ciaze od niego nie odejdziesz i dlatego tak sobie pozwala:baffled:. Jesli tego nie utniesz teraz to potem bedzie jeszcze gorzej. Spróbuj porozmawiac o co mu wlasciwie chodzi. Jezeli rozmowa nic nie da to naprawde sie zastanów czy warto. Pozdrawiam
 
Dziękuję za odpowiedzi :*

Dziewczyny, ale jak tylko z nim próbuje rozmawiać to on na mnie głos podnosi.. Owszem, czasami bywa że uda mi sie powiedziec co lezy mi na sercu. Wysłucha mnie. Powie że sie zmieni. Zmiana trwa jeden dzień.. Na drugi dzień wojna. Ja mu mówie żeby sie zmienił, prosze go o to.. A on mi mówi że to ja robie źle. Że ja robie źle i jego to denerwuje.. Nie ma tu ani troche zaufania i normalnej miłości :( Myśle żeby odejść od niego bo boje sie że przez ten stres nie donosze ciąży.. Gdy dowiedział się o dziecku to na początku był miły, ale jeszcze tego samego dnia zaczął mi dogadywać głupimi hasłami. Wmawia mi ciągle że on nie czuje sie najważniejszy i że moja przyjaciółka jest ważniejsza. Ostatnio mi powiedział żebym jej powiedziała że on jest najważniejszy i nie spotykała sie z nią tak często. Mieszkałam jakiś czas u niego ale teraz wróciłam do siebie, do rodziców. Ileż można wytrzymać? Boje sie.. Nie tyle o soebie co o dziecko.. Skąd ja moge wiedzieć co mu odbije? :( Wszyscy znajomi z którymi uda mi się pogadać (tylko dziewczyny) mówią żebym odewszła lub przynajmniej dała mu miesiąc na zmienienie sie i jak przez ten czas tego nie zrob i to odejść.. Moja mama już z nim nawet rozmawiała.. Było dobrze na chwile.. On nie potrafi pojąć że przyszłość to nie tylko 4 ściany i on :( a on mi mówi że po slubie nie bede już prawie w ogóle sie spotykac z koleżanką.. A jak już to raz na miesiąc :( To mnie przeraża.. Mówi że po slubie zamieszkamy na stałe u niego i konec gadania. A ja chce mieszkać z moimi rodzicami.. Nie mam juz sił, ale licze na to że on sie zmieni..
 
:no:
Dziękuję za odpowiedzi :*

Dziewczyny, ale jak tylko z nim próbuje rozmawiać to on na mnie głos podnosi.. Owszem, czasami bywa że uda mi sie powiedziec co lezy mi na sercu. Wysłucha mnie. Powie że sie zmieni. Zmiana trwa jeden dzień.. Na drugi dzień wojna. Ja mu mówie żeby sie zmienił, prosze go o to.. A on mi mówi że to ja robie źle. Że ja robie źle i jego to denerwuje.. Nie ma tu ani troche zaufania i normalnej miłości :( Myśle żeby odejść od niego bo boje sie że przez ten stres nie donosze ciąży.. Gdy dowiedział się o dziecku to na początku był miły, ale jeszcze tego samego dnia zaczął mi dogadywać głupimi hasłami. Wmawia mi ciągle że on nie czuje sie najważniejszy i że moja przyjaciółka jest ważniejsza. Ostatnio mi powiedział żebym jej powiedziała że on jest najważniejszy i nie spotykała sie z nią tak często. Mieszkałam jakiś czas u niego ale teraz wróciłam do siebie, do rodziców. Ileż można wytrzymać? Boje sie.. Nie tyle o soebie co o dziecko.. Skąd ja moge wiedzieć co mu odbije? :( Wszyscy znajomi z którymi uda mi się pogadać (tylko dziewczyny) mówią żebym odewszła lub przynajmniej dała mu miesiąc na zmienienie sie i jak przez ten czas tego nie zrob i to odejść.. Moja mama już z nim nawet rozmawiała.. Było dobrze na chwile.. On nie potrafi pojąć że przyszłość to nie tylko 4 ściany i on :( a on mi mówi że po slubie nie bede już prawie w ogóle sie spotykac z koleżanką.. A jak już to raz na miesiąc :( To mnie przeraża.. Mówi że po slubie zamieszkamy na stałe u niego i konec gadania. A ja chce mieszkać z moimi rodzicami.. Nie mam juz sił, ale licze na to że on sie zmieni..
NIC TYM CO NAPISZĘ CI NIE SUGERUJĘ:) ALE JA BYM JUZ DAWNO OD NIEGO ODESZLA MORZE WTEDY ZROZUMIE CO STRACIL DZIWI MNIE ZE DAJESZ TAK SIE TRAKTOWAC:no:
 
"Przyzwyczailas sie do niego????":baffled: Hmmm cos tu jest chyba nie tak... Naprawde chcesz dac sie zamknac po slubie w czterech scianach???? bo tak bedzie wygladalo twoje zycie -w pelni kontrolowane. Jak malzonek bedzie mial przyplyw dobroci to ci pozwoli wyjsc samej raz na dwa miesiace tak?? i to pewnie jeszcze do osiedlowego sklepu.O zgrozo:szok: Naprawde to daj mu do myslenia i "odstaw" go na jakis miesiac. Powiedz ze musisz sobie wszystko przemyslec poukladac itd byc moze zmadrzeje bo naprawde dziewczyno zycie w takim kieracie to nie zycie. Wiem.. latwo jest komus doradzac gorzej z podejmowaniem wlasnych decyzji ale na dyktature sie nie zgadzaj i próbuj walczyc jak lew ;-)Pozdrowionka;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
"Przyzwyczailas sie do niego????":baffled: Hmmm cos tu jest chyba nie tak... Naprawde chcesz dac sie zamknac po slubie w czterech scianach???? bo tak bedzie wygladalo twoje zycie -w pelni kontrolowane. Jak malzonek bedzie mial dobry humor to ci pozwoli wyjsc samej raz na dwa miesiace tak?? i to pewnie jeszcze do osiedlowego sklepu.O zgrozo:szok: Naprawde to daj mu do myslenia i "odstaw" go na jakis miesiac. Powiedz ze musisz sobie wszystko przemyslec poukladac itd byc moze zmadrzeje bo naprawde dziewczyno zycie w takim kieracie to nie zycie. Wiem ze latwo jest komus doradzac a podejmowac decyzje trudno ale nasze opinie sa obiektywne i naprawde nie chcemy zle. No ale to TY decudujesz o swoim zyciu.Pozdrowionka;-)

Dziewczyny, ale ja sie boje od niego odejść.. A nawet dać mu czas.. Bedzie ciągle dzwonił i przyjeżdżał.. Ja to wiem :(
 
Do góry