agutkaZG
<3 Zuzia <3 Kubuś <3
A jutro na 10:20 mam rozprawe,HuH. ;-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)

Ale jestem tak padnieta od stresu,ze zaraz chyba padne na pysk.
Wiec... Sprawa trwala 1,5h i zostala odroczona na 1 marca.
Tylko przez to,ze nie dogadalismy sie co do kasy.
Tzn,co do alimentow i wszystkich kosztow. Powiedzial,ze moze mi placic 200zl co miesiac,no i ze zwrocic moze mi tylko polowe tych kosztow,ktore chcialam,by mi oddal. No i ja sie nie zgodzilam na to. Dlatego tez sprawe odlozyli na termin pozniejszy. Ale przyznal sie,ze Zuzia jest jego dzieckiem.
No i zrzekl sie do Niej praw i widzenia. Ogolnie ze wszystkim sie zgodzil - nawet z tym,ze tak Ja nawyzywal.
Tyle,ze powiedzial,ze zrobil to pod wplywem szoku,heh! Dlugo ten jego szok trwal. ;-) Acha,powiedzial jeszcze,ze w ciazy chodzilam na imprezy i niewiadomo ile alkoholu pilam!
Spoko,bardzo duzo - 1 piwo. ;-) Wiec sie go sedzina pyta,czy chce mnie praw pozbawic!
A on,ze nie,tylko,ze sie martwil o Dziecko. Heh tak sie martwil,ze kazal mi usuwac.
No i sie strasznie wkurzylam na te koszta i alimenty,ze musze czekac na kolejna rozprawe.
Ale wiecie co? Zlinczujcie mnie,jak chcecie,ale nie mam zamiaru wiecej ciagac sie z nim po sadach.
Naprawde,szok ogromny przezylam,ze tam byl i strasznie mnie tu wkur*ilo,tzn. dodalo mega stresu,a zarazem odwagi. ;-) No i,gdy wrocilam do domu,spojrzalam na Zuzie,to sie poryczalam juz 2gi raz w ciagu dzisiejszego dnia (1szy byl,gdy moja Mama zeznawala). I tak sobie juz w sumie na spokojnie wszystko przemyslalam i doszlam do wniosku,ze ok,niech mi splaci chociaz te polowe. I te alimenty niech sobie beda 200zl przynajmniej narazie. To i tak o 30zl wiecej,niz dostaje od Panstwa.
I powiedzialam o tym Mamie. Zgodzila sie ze mna. Ja nie mam nerwow na takie rozprawy. :-( Zadzwonilysmy do niego. Raz,drugi - nie odbiera. Wiec mysle,ze dupa.
Ale napisalam mu smsa,o co chodzi,no i za 3cim razem odebral. Moja Mama z nim gadala - ja jakos nie mialam ochoty
i powiedzial,zebym przyszla na pkp,bo on przed 14 ma pociag do domu. No,ale ja musialam zostac z Zuzia,no i jakos nie mialam sily i ochoty na te spotkanie,wiec moja Mamuska poszla. No i na spokojnie sie dogadali (wiec nie wiem,po co byl ten sad
). Musimy napisac taka umowe,zlozyc podpisy (ja i on),no i wtedy juz bede mogla sama stawic sie w marcu na rozprawie. Tylko jeszcze ma do mnie zadzwonic,ekhm
zeby sie dowiedziec,czy sad na to zezwoli,bo w poniedzialek bedziemy sie dowiadywac,no i musze mu zdac z tego relacje. Ogolnie,jestem nawet zadowolona. Serio. Cieszy mnie to,ze przyznawal mi racje,ze zrzekl sie praw... Bede miala w przyszlosci spokoj.
I ze sad byl po mojej stronie,z tego,co wywnioskowalam.
A alimenty... Co roku mozna sie starac o podwyzszenie,wiec jakos sobie damy rade z Zuzinka przez ten czas. ;-)
,także będzie dobrze ,i niepłacz już wiecej kachana ,masz śliczną córcie i to jest najważniejsze ,reszta powoli i spokojnie sama sie ułoży:-)
A co do kasy,to jeszcze sad musi sie zgodzic oficjalnie na nasza ugode... Ale mysle,ze to przejdzie.
A z kasy to ja na serio jestem zadowolona,bo kurcze,przeciez lepsze to nic nic.
Kosztow,po ugodzie,uzbieralo sie okolo 2000zl. 
:-(
Jedynie,jak sie bawie z Zuzinka,to jest mi wesolo,ale jak tylko Ona zasnie,to ja momentalnie robie sie mega smutna,ehhh... :-( :-( :-( Nie moge sie pozbierac po tym wczorajszym spotkaniu...
A,czy mysli o Corci... Nie wiem,ciezko mi to stwierdzic... Naprawde nie wiem,co on tak serio sobie mysli. :-( Ale jakos nie sadze,by bylo to cos dobrego. :-( Zreszta,sama juz nie wiem,kurna. :-( Smutno mi i tyle po tym calym widzeniu naszym wczorajszym... :-(
Jest tam uszykowany dla Nas pokoik,kuchnia,lazienka i kibelek. ;-) Slicznie bedzieMY mialy.
Po niedzieli jedzieMY po mebelki.
Jak tylko sobie urzadziMY do konca mieszkanko,to na bank pochwale sie zdjatkami.
A Wy do Sulechowa? Bu. :-( To juz w ogole sie nigdy z Wami nie spotkaMY. :-( No,ale zyczyMY z Zuzia powodzonka w kupnie mieszkanka,no i szybkiego powrotu do zdrowka Waszej Trojeczce!
:-)
faaajnie:-)
Ale spotkamy sie, spotkamy, zobaczysz :-)
:-)