reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Żłobek

Moja mama też krytykuje żłobek, a sama pomocy nie oferuje 🤷‍♀️
Dokladnie tak! Niektórzy się smieja jak słyszą, że w żłobku sa zajęcia plastyczne, muzyczne, sensoryczne, językowe... polecam posłuchać profesora Marka Kaczmarzyka, który niezwykłe ciekawie opowiada o tym jak (zdrowa) mnogość różnych bodźców i doswiadczen doskonale wplywa na rozwój mózgu dziecka.
Te zajęcia się ładnie nazywają, ale to jest 15 minut aktywności, w dodatku nie każde dziecko się skupi tyle. A niektóre się boi, a pani akurat nie może podejść, bo inne płacze... Angażując dziecko w normalne aktywności w domu zapewniamy mu równie dużo możliwości do rozwoju 🙂 zwłaszcza takie roczne czy dwuletnie.
 
reklama
Dokladnie tak! Niektórzy się smieja jak słyszą, że w żłobku sa zajęcia plastyczne, muzyczne, sensoryczne, językowe... polecam posłuchać profesora Marka Kaczmarzyka, który niezwykłe ciekawie opowiada o tym jak (zdrowa) mnogość różnych bodźców i doswiadczen doskonale wplywa na rozwój mózgu dziecka.
Podrzucisz link? :)
 
Te zajęcia są po to, żeby potem rodzice mogli się pochwalić ładnymi zdjęciami :p
Mój syn wspaniale korzysta z tych wszystkich zajęć. Co prawda nie mówi jeszcze po angielsku, a niby jakiś angielski mają, ale za to pani, ile sobie dobije kalorii jedząc na jakiś sensorycznych zajęciach makaron :p.
A tak szczerze, to wiadomo, że zajęcia florystyczne w żłobku czy inne tego typu to 🤡, ale rytmika czy plastyczne rzeczy które robią to widać, że są najczęściej na poziomie tych dzieci i mój syn bardzo polubił np. Kolorowanie czego ja z nim w domu nie robiłam, albo tańczenie jakiś układów do piosenek z rytmiki
 
Te zajęcia są po to, żeby potem rodzice mogli się pochwalić ładnymi zdjęciami :p

To zależy od żłobka. Rzeczywiście widziałam różne dziwne zajęcia, nieadekwatne do wieku dziecka typu żywa sowa w odwiedzinach albo wizyta konkretnych zawodow - no sorry, ale dziecko roczne czy 1,5 roczne nie zrozumie. Ale są żłobki gdzie zajęcia są dostosowane do wieku i widać, że są opracowane przez pedagogów w celu rozwoju sensoryki/motoryki itd. To widać od razu kto robi zajęcia pod publiczkę, a kto robi zajęcia na których dziecko skorzysta w tym wieku. W tym przypadku często mniej znaczy więcej. No ale tak niektórym rodzicom bardziej zależy na zdjęciu z sowa niż na tym, żeby dziecko poznało owoce ;)
 
Nie no ja mowię o takich akcjach, gdzie się sadza każde dziecko w krzesełku (bez podparcia sla stóp, bo po co to komu), po czym każde kolejno mazia pędzlem albo odbija rękę, ale jest fota.

Notoryczne, szczególnie w prywatnych placówkach i u najmłodszyxh grup, bo wieksze dzieci już faktycznie robią to same i im się podoba :)

Ja powiem tak - mój syn ma nianię i mnie. Kolega ma córkę w tym samym wieku (różnica miesiąca), która chodzi do żłobka. Poziom mówienia, zabawy, to co potrafią i na co łapią fazę mają praktycznie identyko 😄
Ja nie mowię, że żłobek jest fe, bo już pisałam, że nie jest, ale nie uważam, żeby dziecko rozwijało się tam inaczej.
Tylko ja z tych, co bez tv i z dużą ilością aktywności, może dlatego:)
 
Nie no ja mowię o takich akcjach, gdzie się sadza każde dziecko w krzesełku (bez podparcia sla stóp, bo po co to komu), po czym każde kolejno mazia pędzlem albo odbija rękę, ale jest fota.

Notoryczne, szczególnie w prywatnych placówkach i u najmłodszyxh grup, bo wieksze dzieci już faktycznie robią to same i im się podoba :)

Ja powiem tak - mój syn ma nianię i mnie. Kolega ma córkę w tym samym wieku (różnica miesiąca), która chodzi do żłobka. Poziom mówienia, zabawy, to co potrafią i na co łapią fazę mają praktycznie identyko 😄
Ja nie mowię, że żłobek jest fe, bo już pisałam, że nie jest, ale nie uważam, żeby dziecko rozwijało się tam inaczej.
Tylko ja z tych, co bez tv i z dużą ilością aktywności, może dlatego:)
Ja bym sama nie reklamowała żłobka jako miejsca do rozwoju dziecka czy czegoś, raczej to po prostu opcje do wyboru 😂 ja wysłałam do żłobka, bo kasę za opiekunkę w dużym mieście wolę zaoszczędzić dla młodego/wydac na coś innego, plus wolałam opcję, żeby nie był w domu jak oboje pracujemy zdalnie. Ale czy na tym traci? Pewnie tak, ale ważne jest też dobro naszej rodziny.
 
Ja bym sama nie reklamowała żłobka jako miejsca do rozwoju dziecka czy czegoś, raczej to po prostu opcje do wyboru 😂 ja wysłałam do żłobka, bo kasę za opiekunkę w dużym mieście wolę zaoszczędzić dla młodego/wydac na coś innego, plus wolałam opcję, żeby nie był w domu jak oboje pracujemy zdalnie. Ale czy na tym traci? Pewnie tak, ale ważne jest też dobro naszej rodziny.
Dla mnie w sumie każda opcja ma minusy 🤣
 
Nie no ja mowię o takich akcjach, gdzie się sadza każde dziecko w krzesełku (bez podparcia sla stóp, bo po co to komu), po czym każde kolejno mazia pędzlem albo odbija rękę, ale jest fota.

Notoryczne, szczególnie w prywatnych placówkach i u najmłodszyxh grup, bo wieksze dzieci już faktycznie robią to same i im się podoba :)

Ja powiem tak - mój syn ma nianię i mnie. Kolega ma córkę w tym samym wieku (różnica miesiąca), która chodzi do żłobka. Poziom mówienia, zabawy, to co potrafią i na co łapią fazę mają praktycznie identyko 😄
Ja nie mowię, że żłobek jest fe, bo już pisałam, że nie jest, ale nie uważam, żeby dziecko rozwijało się tam inaczej.
Tylko ja z tych, co bez tv i z dużą ilością aktywności, może dlatego:)

Nikt tu nie napisal, że dzieci w żłobku, a dzieci w domu rozwijają się inaczej.
Ja po prostu napisałam, że mają różne zajęcia i miło mi później oglądać na zdjęciach czego się uczyli albo słuchać jak mój syn o nich opowiada. A panie w żłobku są bardzo kreatywne i ja sama bym takich rzeczy nie wymyśliła.

I w sumie nie wiem co jest złego w tym, że kazde dziecko po kolei ,,robi" pracę plastyczną tak jak umie. Ja się cieszę jak widzę jego pacnieta rękę na obrazku, bo wiem, że przynajmniej robił sam, a nie opiekunki za niego. A żeby umiec malować pędzlem i farbami najpierw musi się tego nauczyc, a żeby się tego nauczyć to musi mieć ten pędzel podany do ręki i maziac tak jak umie, aż w końcu zrobi tak jak starsze dzieci. I tym małym dzieciom też się to podoba, że mają pędzel w ręku i mogą robić co chcą. Zobacz jak jest starsze rodzeństwo w domu to dokładnie tak samo to rysowanie wygląda i dokładnie tak samo rodzice robią zdjęcia młodszym jak trzymają koślawo kredkę albo malują obrazek pierwszy raz zupełnie za liniami.
 
reklama
Do góry