reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zostanę mamą

Wybacz, ale w komentarzu "Po 11 latach starań nie wiesz czym jest przyrost bety i jak wyglada zapłodnienie?" Nie pytasz o nic z tych rzeczy i raczej wcale cie to nie interesuje... Zadajesz pytanie które samo w sobie jest piętnujące i oceniające bo przecież jak po tylu latach ona może tego nie wiedzieć. Otóż może, ma prawo tego nie wiedzieć to jest jej sprawa, są dziewczyny, które będą to wiedzieć po miesiącu starań albo i wcześniej, a są takie których badania wykonywane po zajściu w ciążę lub dla jej potwierdzenia nigdy nie dotyczyły i w związku z tym się nimi nie interesowały, tak samo jak przebiegiem ciąży na wczesnym etapie. Mogła się po prostu starać i wcale nie dociekać przyczyny tego czemu nie wychodzi i ma do tego prawo. Komentarz sugeruje, że oczywistym jest posiadanie takiej wiedzy, a jej brak jest czymś złym. Chociaż może tylko źle to odbieram i dorabiam teorię 😉
A mogłabyś zostać przy ostatnim zdaniu i oszczędziłabyś chwilkę swojego czasu ;)
 
reklama
Dla mnie każdy pozytywny test kończy się poronieniem, ogromnym bólem fizycznym, pokłutymi na maksa żyłami i epizodem depresyjnym. Cieszę się, że żyjesz w swojej bańce udanych zawsze w 100% ciąż
Ale dlaczego negujesz pozytywny post autorki? To, że u Ciebie tak się kończy, nie znaczy, że u każdego i nie widzę powodu w strasznieniu jej, bo pewnie sama jest i tak w nerwach.
 
Wybacz, ale w komentarzu "Po 11 latach starań nie wiesz czym jest przyrost bety i jak wyglada zapłodnienie?" Nie pytasz o nic z tych rzeczy i raczej wcale cie to nie interesuje... Zadajesz pytanie które samo w sobie jest piętnujące i oceniające bo przecież jak po tylu latach ona może tego nie wiedzieć. Otóż może, ma prawo tego nie wiedzieć to jest jej sprawa, są dziewczyny, które będą to wiedzieć po miesiącu starań albo i wcześniej, a są takie których badania wykonywane po zajściu w ciążę lub dla jej potwierdzenia nigdy nie dotyczyły i w związku z tym się nimi nie interesowały, tak samo jak przebiegiem ciąży na wczesnym etapie. Mogła się po prostu starać i wcale nie dociekać przyczyny tego czemu nie wychodzi i ma do tego prawo. Komentarz sugeruje, że oczywistym jest posiadanie takiej wiedzy, a jej brak jest czymś złym. Chociaż może tylko źle to odbieram i dorabiam teorię 😉
I ja tak to odebrałam.
 
Dla mnie każdy pozytywny test kończy się poronieniem, ogromnym bólem fizycznym, pokłutymi na maksa żyłami i epizodem depresyjnym. Cieszę się, że żyjesz w swojej bańce udanych zawsze w 100% ciąż
gdyby ktoś mi tak napisał, to bym kazała mu spierd@@€€, niech się cieszy ma prawo, po 11 latach jej marzenia o rodzinie się spełniałą. Współczuję Ci strat, ale nie musisz być taka wobec innych bo o ile na straty nie mamy wpływu to na bycie wredna pipą mamy wpływ.
 
gdyby ktoś mi tak napisał, to bym kazała mu spierd@@€€, niech się cieszy ma prawo, po 11 latach jej marzenia o rodzinie się spełniałą. Współczuję Ci strat, ale nie musisz być taka wobec innych bo o ile na straty nie mamy wpływu to na bycie wredna pipą mamy wpływ.
Mamy też wpływ na to czy bezmyślnie się cieszymy czy też liczymy z możliwymi stratami! W tym rzecz!
 
Mamy też wpływ na to czy bezmyślnie się cieszymy czy też liczymy z możliwymi stratami! W tym rzecz!
Wspolczuje Ci doswiadczen, ale wygadujesz glupoty… Dla mnie ciaza to od poczatku bylo tylko szczescie, nie mialam zadnej zlej mysli i tak tez bylo do udanego rozwiazania.
Wedlug Ciebie kazda kobieta w ciazy ma sie bac poronienia? Chore podejscie.
 
Realistyczne, nie chore. Dopóki nie ma dziecka na świecie to jest obawa. Dziewczyny rodzą martwe dzieciaki w 38 tygodniu.
Cieszyłam się zbyt wiele razy. Ograbiono mnie z odczuwania szczęścia z powodu ciąży.
 
Realistyczne, nie chore. Dopóki nie ma dziecka na świecie to jest obawa. Dziewczyny rodzą martwe dzieciaki w 38 tygodniu.
Cieszyłam się zbyt wiele razy. Ograbiono mnie z odczuwania szczęścia z powodu ciąży.
też jestem po stracie i jak zajde w ciążę to też będę się cieszyć. Każda kobieta ma prawo się cieszyć. Widzę, że liczysz ze każdy będzie chodził smutny za to co przytrafiło się Tobie. Nie dołuj kobiety na początku ciąży. Idz siać ziarno smutku gdzie indziej.
 
reklama
Do góry