Witajcie dziewczynki juz prawie po świętach, tu od was czuje sie jakoś święta, ja totalnie w tym roku nie ćUje nic, zrobienie i ubranie choinki nie sprawiło mi radochy ja zwykle, totalny brak weny na dekoracje świąteczne, nawet zapach oleju cynamonowego ńie pomaga

a wszystko zaczelo sie od wizyty w klinice, nie wiem po jaką cholerę lekarz kazał mi przyjechać przed świętami, chyba zeby zepsuć mi humor , w październiku wspominał o podejściu w lutym, więc miałam przyjechać przed świętami żebyśmy juz zaczęli antyki, a na wizycie ktora trwała 2 minuty doktor mówi " czerwiec"!!!! Ja



Więc zaczął grzebać w komputerze wymyślił maj, ja nadal



I mówię ze doktor. Mowil o lutym, więc satnelo na tym ze 10 marca mam przyjechać , więc miał byc prezent na święta a nie był, zła jak osa wracalam w nocy, zmeczona i jeszcze zgubilam czapkę a w 3miejscie ziiiimno jak nie wiem co, nasze marzenia oduwaja sie w czasie miestety

(( Więc czar świąteczny prysł,.........w igilia była u nas, rodzice , dziadkowie, teście, nawet gwiazdor był u nas mimo iż nie ma małych dzieci to próbowałam ratować świąteczny nastrój , ale i to nie pomogło, ja bardzo nie lubię składać życzeń , a świątecznych tym bardziej, na szczescie nie było życzeń dziecka itp o juz wszyscy wiedza, ale mini podteksty były , starałam sie nie słuchać , no ale. W pierwszy dzien świat wieczorem zawsze spotykamy sie ze znajomymi, winko, resztki ze świat itp , a w tym roku przeżyłam szok, wchodzimy a tam na stole woda i i herbata yyyyyyyyy i wszyscy z dziećmi przyszli jak nigdy, więc postanowiłam nadrobić za wszyskich i walnelam butelkę wina, tak siedzialam i PIŁAM bo oni rozmowy o dzieciach, z ja przecież sie nie znam więc sie nie odzywam, był tez mały Bartus, którego widziałam pierwszy raz mimo iż ma 1,5 roku ale znajomi ukrywają go bo ma zespół downa, zaczepiają mojego męża, bo pomylił mu sie z jego tata,tak samo ubrani byli

moj M i ja nie widzimy w nim dziecka chorego, tylko takiego ktory potrzebuje wiecej uwagi, ale oczywiście jego rodzice zaraz o zabrali o my przecież nie mamy dzieci i nie wiemy jak sie z nimi obchodzić tym bardziej z "chorym" więc poczulismy sie jak wyrzutki , takie oto święta mnie spotkały , więc pozostała na rozmowa z naszym psiakiem, naszym dzieckiem

)))))) ktory śpi z przejedzenia i chrapie

pijak was czytam dziewczynki
elenii, niepokorna i zuzia to aż łzy płyną bo nikt nie zasługuje na takie świąteczne prezenty jak wy!!!!!!!!!!!!
Bede gratulowC jak zobaczę betki ale juz wam zazdroszcze
Przepraszam ze nie składała, wam życzeń ale wszystko mnie dobilo , więc święta alkoholowow spędziłam

bo jeszcze moge
infinity a ty ńie sugeriuj sie jeszcze sikaczem, bo to tWoj 6dpt był dopiero a skacze nie zawsze wychodzą tym bardziej te najbardziej czułe
