reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Kilka słów o cycowaniu :)

Gratuluję i zazdroszczę cycowania! Ja poległam praktycznie na starcie i bardzo mnie to dręczy. Położona powiedziała żeby najpierw siebie doprowadzić do porządku a później spróbować wrócić do cyca ale nie wierzę że to się uda. Czuję że mam coraz mniej pokarmu i nic z tego nie będzie.
 
reklama
Ancona, nie martw się na zapas! Ja w pierwszym miesiącu życia Wiktorka dokarmiałam go mm 2-3 razy dziennie a potem się zaparłam, leżałam z nim 2 dni w łóżku non-stop przystawiając i ilość pokarmu uległa znacznej poprawie, co prawda tak jak wspominałam zostałam przy 1xmm po kąpieli ale poza tym nie. I myślę, że jakbym się zaparła jeszcze bardziej to i bez tego by się obyło :tak:
 
Jotemka - Tak, tak i jeszcze raz tak!! Z całego serca polecam tą pozycję książkową każdej z Was, która uparcie chce karmić piersią. Książka napisana prosto, jasno i na temat. Ja dostałam ją gratisowo w szpitalu z tego co pamiętam i od razu pochłonęłam. Pozwoliła mi żyć w przekonaniu słuszności swoich decyzji mimo głosów "doradców" ;-)
 
Abcona - nie dołuj się i nie obwiniaj. Karmiąca matka potrzebuje mnóstwo wsparcia, ciepła i cierpliwości także z zewnątrz. Przydałby Ci sie ktoś, kto ma pojęcie o karmieniu piersią. I już nawet nie mam na myśli kogoś w stylu - "oj to takie proste, ja karmiłam dwa lata" - ale ktoś kto mógłby przyjrzeć się na czym polega Twój problem, bo na pewno gdzieś tkwi a Ty biedna sama z tym musisz walczyć. Do tego zmęczenie i ból - to fatalny mix. Życzę Ci tego karmienia i powodzenia. Nie mniej jednak nie powinno być to dla Ciebie udręką i powodem do depresji...
Kochana walcz jeśli masz siły i szukaj wsparcia, albo odpuść sobie jeśli masz to przepłacić własnym zdrowiem i spokojem psychicznym. Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko!! Trzymaj się kochana.
 
Ancona - nie masz sobie nic do zarzucenia! Nie przekreślaj jeszcze całkiem swoich szans na karmienie piersią, ale nie upieraj się też kosztem swojego zdrowia i nerwów.
A jak ci idzie ściąganie mleczka i karmienie Huberta butelką? Jest najedzony i spokojniejszy? Piersi masz już w lepszym stanie?

Mnie trochę siadają ramiona, plecy i kark. Staram się przyjmować jak najwygodniejsze pozycje, raz karmie z poduszką, raz bez, raz na fotelu, raz na kanapie no ale taki glonojad przyssany do człowieka prawie cały czas robi swoje:-\. Byle do rana, mąż odeśpi po pracy to przynajmniej ją ponosi. No i wyglądam piątku bo mąż ma wolne, a w niedzielę przylatuje teściowa to już w przyszłym tygodniu nie będę sama i będę miała jakąś pomoc. Mam też nadzieję, że Emma znów się wyreguluje i że nie potrwa to dłużej niż parę dni bo nawet mój optymizm ma swoje granice;-)
 
Ostatnia edycja:
Madzikm właśnie chodzi o to że nawet jak ściągałam pokarm laktatorem to szła krew i nie mogę tego podawać Hubciowi a ręcznie to mogę tylko upuścić tyle żeby trochę piersi zluzować. I mały jest tylko na mm, teraz nie mam praktycznie dziecka bo ładnie się najada, śpi i kupki robi.

A piersi powoli dochodzą do siebie, najgorzej w jednej taki chyba gruczoł co mleczko wycieka to jeden jest wyrwany i na środku sutka jest dołek :/ i pewnie tak już zostanie. Aj ciężko będzie wrócić do cyca ale spróbujemy (po wygojeniu i psychicznie też muszę dojść do siebie).

Dziękuję Wam za ciepłe słowa jednak uczucie porażki już zostanie w głowie. Tym bardziej że od bliskich osób słyszę tylko "tak myślałam/em że nie dasz rady i będziecie na butelce". I weź się nie dołuj.
 
Najważniejsze żebyś ty wróciła do równowagi a myślę że widok szczęśliwego Huberta na pewno Ci w tym pomoże:-)
I naprawdę twoja rodzina tak się zachowuje :szok:. Szczęka mi opadała :szok:
 
Ancona - nie myśl o tym w kategorii porażki. Jeszcze wszystko wróci do normy i będziesz karmić piersią tylko myśl pozytywnie i nie obwiniaj się. A to co mówią bliscy poprostu olej bo to Ty i Hubercik jesteście najważniejsi. To nie ich piersi jak Ty to napisałaś, są mielonką, nie ich boli i nie oni podają Małemu mleko z krwią wiec niech .... sie zajmą sobą. Nic mnie tak nie wkur..... jak "a nie mówiłam".
Ty bedziesz smutna to i Hubercik też bedzie smutny - a przecież nie o to chodzi wiec uszy do góry, cyc do przodu, uśmiech na twarz i zobaczysz, że będzie dobrze :)
 
reklama
Ancona nie daj sobie wmówić, że zawiodłaś. Wszystkie jesteśmy pod wrażeniem Twojej walki o karmienie, robiłaś co mogłaś. Na MM rosną zdrowe szczęśliwe dzieci. Szczęśliwe macierzyństwo to nie tylko cyc.
A rodzinka to dała ciała:no:
 
Do góry