reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porzucił w ciąży, pół roku po slubie

Witajcie dziewczyny. Jestem w podobnej sytuacji jak koleżanka. Może opowiem. Ponad pół roku temu po 10 latach bycia razem ja z moim partnerem wzięliśmy ślub. Było cudownie idealnie.... już wcześniej zaczęliśmy starać się o dziecko i jakoś nie szło nam. Później mieliśmy kryzys ale w końcu okazało się że jestem w ciąży i będziemy mieli co później się okazało wypragnionego syna. Ale niestety będąc w 3 miesiącu mąż mi powiedział że chyba mnie nie kocha... przy dziecku mi pomoże bo chce być dla niego najlepszym ojcem ale nie możemy być razem. Zarzucał mi że odsunelam się od niego że każdy żył swoim życiem. On wiecznie w tel a gdy zapytałam się z kim pisze odp z pretensjami. Twierdzi że nikogo nie ma, choć ost dowiedziałam się że ma przyjaciółkę którą samotnie wychowuje syna. Wcześniej mi o niej nie powiedział. Przede mną potrafi ja zachwalac jaka to fajna osoba. Nie wiem co o tym myśleć proszę Was o radę? Myślę że cały czas wisi z nią na tel. Nie jesteśmy jeszcze po rozwodzie nie rozmawiamy nawet o nim. Ale co ja mam myśleć o tej kobiecie która nagle pojawiła się w czasie naszego kryzysu. Dodam że mieszkam u rodziców. Dziewczyny doradzcie obecnie jestem w 6 miesiącu ciazy a od 3 miesięcy nie sypiam.. pomóżcie
 
reklama
Hej dziewczyny. chcialam rowniez podzielic sie moja historia. na poczatek przepraszam za moje bledy, mieszkam za granica i nie mam polskiej klawiatury.
Wiec tak: jetsem, a raczej bylam w zwiazku 9 letnim. Ja i moj partner nigdy nie mielismy zadnych powaznych problemow, oczywiscie jak kazdy zwiazek, mielismy swoje wzloty i upadki. Ale zawsze potrafilismy je rozwiazac. Nigdy nie bylo u nas obrazania sie, wyzywania, robienia sobie na zlosc. zawsze kazdy problem rowiazywalismy wspolnie. Razem podrozowalismy po swiecie, razem pracowalismy, planowalismy wspolna przyszlosc, 3 lata temu kupilismy dom (jest na niego). razem go urzadzalismy, rozmawialismy ktore pokoje beda mialy dzieci, jesli kiedys sie pojawia. po dziewieciu latach zwiazku nie bylo u nas nudy, codziennie na dzien dobry_ buzi, codziennie mowilismy sobie -kocham cie. Jeszcze w marcu mowil do mnie jaki jest szczesliwy ze ma mnie i ze nie moze zyc bezemnie. Az 20 marca okazalo sie ze jestem w ciazy i moj swiat sie zawalil. W pierwszy dzien byl bardzo szczesliwy , calowal mnie mowil ze kocha a na drogi powiedzial, ze jego uczucia do mnie juz wygasly i ze nie chce tego dziecka. powiedzial bym wracala do polski, bo miedzy nami nie ma przyszlosci. Jestem zalamana;( ;( ciagle placze. Poprosilam by przemyslal, ze przeciaz dopiero co mowil jak bardzo mnie kocha. Wiec powiedzial ze to przemysli, Polecialam na urlop do polski, mielismy wszystko przemyslec. Bylam pewna ze sie dogadamy jak zawsze. ja mam 36 lat on 32. Juz nie jestesmy tacy mlodzi, by robic pochopne decyzje. Kiedy wrocilam i usiedlismy on powiedzial ze powinnismy sie roztac, ze to nie ma sensu, ze mnie nie kocha i tego dziecka nie chce, ze nie czuje sie ojcem, ze moglam usunac, a ze zdecydowalam sie urodzic to moja sprawa. Napisal mi pismo, ze bedzie placic i alimenty, ale nie chce brac zadnego czynnego udzialu w wychowaniu. Dal mi tydz na spakowanie sie. Dzisiaj zawozi mnie na lotnisko, a za 2 miesiac wezmie samochod z firmy i przywezie mi reszte moich rzeczy.
Jestem w totalnej rozsypce. W ciagu tyg moje zycie przestalo istniec Nie potrafie sie cieszyc tym malenswem. Choc mam duze wsparcie w rodzinie,jestem przerazona. Nie mam gdzie mieszczac. Moja siostra ma meza, 2 dzieci, psa i jeszcze kota. Maja malutkie 2pokojowe mieszkanie. Moja mama ma mieszkanie socjale malutka kuchnie i niewielki pokoj przedzielony meblami. Choc moj Ex oddal mi czesc pieniedzy (w koncu tez splacalam z nim kredyt przez 3 lata) ale to nie wystarczy bym sobie cos kupila. Nie mieszlkam w polsce ponad 10 lat, nie mam ubezpieczenia, do pracu nikt mnie z brzucham nie przyjmnie a to juz 3 miesiac. Jestam zalamana ;(;(;(;(
 
Okropny człowiek, szkoda, że dzisiaj wyjeżdżasz, może powinnaś udać się do urzędu w swojej miejscowości i dowiedzieć się jakie prawa i zabezpieczenia Ci przysługują. Zawsze możesz tam zadzwonić i na Twoim miejscu bym to zrobiła jak najszybciej.
W Polsce zmieniły się przepisy i opieka medyczna przysługuje każdemu, nawet bez ubezpieczenia, chociaż za pobyt w szpitalu chyba się płaci. Weszła w życie ustawa ,,za życiem", która daje pierwszeństwo kobietom w ciąży. Informator możesz znaleźć na stronie NFZ.
Możesz również wystapic o ustalenie alimentów na czas ciąży.
To co ten człowiek Ci zrobił nie mieści mi się w głowie.
 
Maksimas,muszę przyznać,że to co napisałaś nie mieści mi się w głowie.Straszne jest jak bardzo w ciągu jednej chwili zmieniło się Twoje życie. Straszne jest to,że tyle lat byliście w szczęśliwym związku a teraz Twój facet okazał się taki nieodpowiedzialny,że tak po prostu przekreślił wszystko i to akurat teraz kiedy spodziewasz się dzidziusia. Współczuję Ci bardzo,domyślam się jak się czujesz. Musisz być silna.Pisz jak będziesz potrzebowała się wyżalić,pogadać. Trzymaj się.
 
HEJKA dziewczyny
Do polski wrocilam 3 dni temu. Moja mama z siostra nie daja mi plakac. Mam w nich ogromne wsparcie. Choc nocami zalewam sie lzami to zaczyna do mnie docierac ze bede samotna matka. Przplakalam ostatnie 2 tyg a teraz postanowilam wziasc sie w garsc. Nie mam zamiaru wpadac w depresje przez takiego czlowieka. To on niech bedzie zalowal. W srode bylam, w koncu, na pierwszym USG (11 tydz) i widzac mojego malego szkraba nie mam zamiaru zamykac sie w czterech scianach placzac w poduszke. Choc moja rodzina ma kupe wlasnych problemow to wszyscy wspieraja mnie jak moga. O wyprawke nie musze sie martwic. Mam kilka kuzynek co rodzily w tamtym roku, wiec mam juz wozek, lozeczko, ciuszki, krzeselko i pelno zabawek. Mojej mamy kolezanka chce przyjac mnie do pracy bym mogla miec ubezpieczenie a fizycznie czuje sie bardzo dobrze, wiec moge jeszcze popracowac juz nie dla pieniedzy tylko bym odciazyla swoje mysli. Przyjezdzalam po polski z taka rozpacza.... a teraz- Dziekuje Ci Boze , ze obdazyles mnie tak wspaniala rodzina. Choc jeszcze nie raz przydzie mi sie zalamac to dzieki swoim bliskim podniose sie, wstane i z podniesiona glowa zaczne nowy rozdzial w moim zyciu, z moim malenstwem. Takze Dziewczyny glowa do gory ;););)
A tak wogle to sa tu jakiess osoby z Wroclawia? Fajnie by bylo sie z kims spotkac i powspierac sie na wzajem
 
HEJKA dziewczyny
Do polski wrocilam 3 dni temu. Moja mama z siostra nie daja mi plakac. Mam w nich ogromne wsparcie. Choc nocami zalewam sie lzami to zaczyna do mnie docierac ze bede samotna matka. Przplakalam ostatnie 2 tyg a teraz postanowilam wziasc sie w garsc. Nie mam zamiaru wpadac w depresje przez takiego czlowieka. To on niech bedzie zalowal. W srode bylam, w koncu, na pierwszym USG (11 tydz) i widzac mojego malego szkraba nie mam zamiaru zamykac sie w czterech scianach placzac w poduszke. Choc moja rodzina ma kupe wlasnych problemow to wszyscy wspieraja mnie jak moga. O wyprawke nie musze sie martwic. Mam kilka kuzynek co rodzily w tamtym roku, wiec mam juz wozek, lozeczko, ciuszki, krzeselko i pelno zabawek. Mojej mamy kolezanka chce przyjac mnie do pracy bym mogla miec ubezpieczenie a fizycznie czuje sie bardzo dobrze, wiec moge jeszcze popracowac juz nie dla pieniedzy tylko bym odciazyla swoje mysli. Przyjezdzalam po polski z taka rozpacza.... a teraz- Dziekuje Ci Boze , ze obdazyles mnie tak wspaniala rodzina. Choc jeszcze nie raz przydzie mi sie zalamac to dzieki swoim bliskim podniose sie, wstane i z podniesiona glowa zaczne nowy rozdzial w moim zyciu, z moim malenstwem. Takze Dziewczyny glowa do gory ;););)
A tak wogle to sa tu jakiess osoby z Wroclawia? Fajnie by bylo sie z kims spotkac i powspierac sie na wzajem
Nie wiem jak mozna byc takim draniem bez serca... najwazniejsze, ze masz wsparcie w rodzinie. Nosisz w sobie dziecko, ktore obdarzy Cie bezinteresowna miloscia a Twoje zycie nabierze barw :)
 
Witam, Piszę tutaj po poradę co w takiej sytuacji zrobić... Mój Były facet zostawił Mnie po 3 latach związku wiele przeszliśmy straciliśmy też dwójkę dzieci bo poroniłam wiadomo był przy Mnie w tych trudnych momentach było potem wszystko dobrze zaręczyny i wg myślałam że to partner do końca życia aż do momentu kiedy pewnego dnia zostawił Mnie z śmiesznego powodu bo Mi się trochę przytyło... Zabolało Mnie to bardzo. Tydzień pózniej po rozstaniu dowiedziałam się że jestem w 4tc dla Mnie to był szok i pierwsza Myśl " co ja teraz zrobię jak sobie dam radę" poinformowałam Go że jestem w ciąży wysłałam mu USG lecz On nie wierzy w nią powiedział że ma totalnie gdzieś olał sprawe . Ale skoro nie wierzy to nie rozumiem dlaczego nie pójdzie do lekarza ze Mną i aby lekarz Mu to potwierdził? Wszędzie Mnie zablokował abym nie miała z Nim kontaktu . Teraz jestem już w 8tc i zero odzewu z jego strony. Nie wiem czy to jest strach przed odpowiedzialnością czy poprostu szczeniackie zachowanie uciekanie od problemów? Mam do niego żal za to jak Mnie potraktował że nie obchodzi Go nawet własne dziecko . Dziecko nic Mu nie zawiniło ... Nie wiem co już mam robić
 
Witam, Piszę tutaj po poradę co w takiej sytuacji zrobić... Mój Były facet zostawił Mnie po 3 latach związku wiele przeszliśmy straciliśmy też dwójkę dzieci bo poroniłam wiadomo był przy Mnie w tych trudnych momentach było potem wszystko dobrze zaręczyny i wg myślałam że to partner do końca życia aż do momentu kiedy pewnego dnia zostawił Mnie z śmiesznego powodu bo Mi się trochę przytyło... Zabolało Mnie to bardzo. Tydzień pózniej po rozstaniu dowiedziałam się że jestem w 4tc dla Mnie to był szok i pierwsza Myśl " co ja teraz zrobię jak sobie dam radę" poinformowałam Go że jestem w ciąży wysłałam mu USG lecz On nie wierzy w nią powiedział że ma totalnie gdzieś olał sprawe . Ale skoro nie wierzy to nie rozumiem dlaczego nie pójdzie do lekarza ze Mną i aby lekarz Mu to potwierdził? Wszędzie Mnie zablokował abym nie miała z Nim kontaktu . Teraz jestem już w 8tc i zero odzewu z jego strony. Nie wiem czy to jest strach przed odpowiedzialnością czy poprostu szczeniackie zachowanie uciekanie od problemów? Mam do niego żal za to jak Mnie potraktował że nie obchodzi Go nawet własne dziecko . Dziecko nic Mu nie zawiniło ... Nie wiem co już mam robić
Wspolczuje ci. Znam twoj bol bo tez zostalam sama w ciazy. Moj "ksiaze " zostawil mnie po 9 latach zwiazku. Masz jego imie i nazwisko, wiesz gdzie mieszka, to podaj go o alimenty. Dziecko samo sie nie zrobilo. Jesli nie chce miec z malenstwem nic wspolnego to jego strata. Kiedys karma do niego wroci .Ale to jest rowniez jego dziecko i ma obowiazek wspomoc cie w jego wychowaniu. Mam nadzieje ze masz jakies oparcie w rodzinie i znajomych. Szczerze, to przyro mi, ze jest tyle kobiet w naszej sytuacji. Niektorzy faceci w tych czasach to same pi***y. Zero odpowiedzialnosci, mysla tylko o sobie i swoim wygodnym zyciu. Ja przeplakalam kilka tyg. Mialam same czrne mysli, ale mam super mame , super siostre i super przyjeciol. NIe mam zamiaru popadac w depresje przez takiego drania. Zycie mamy tylko jedno. Teraz ciesze sie z mojej ciazy, choc to dopiero 4 miesiac to juz nie moge sie doczekac mojego malenstwa.
Takze glowa do gory. Nie poddawaj sie, ciesz sie swoim stanem. Nie zawracaj sobie glowy tym czlowiekiem, bo z tego co piszesz to nie warto. Trzymam za ciebie kciuki
 
Witam.
potrzebuje może nie tyle co pomocy, ale wsparcia w trudnej sytuacji.
Zaczynajac od początku: jestem ( a raczej byłam ) ze swoim mężem 6 lat. Od 7 miesięcy jesteśmy po slubie, od pół roku staraliśmy się o dziecko ( leczyłam się z powodów hormonalnych). Mąż angażował się w każde badanie, martwił i czekał, aż w końcu nam się uda.
Teraz analizując swoją sytuacje, już w grudniu zaczął odsuwać się ode mnie, chociaż ja zakochana i zapatrzona w niego tłumaczyłam to sobie natłokiem obowiązków. I w końcu stało się! Przed samym sylwestrem dowiedziałam się, ze w końcu po miesiącach starań udało się! Zaszłam w upragnioną przez nas ( teraz patrząc z perspektywy czasu chyba tylko dla mnie) ciąże. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Mąż tez podobno się cieszył, chociaż nie była to radość, której się spodziewałam od niego w takiej wyjątkowej sytuacji. Różnie między nami bywało, obydwoje mieliśmy ciężkie charakterki, często dochodziło do nas do spięć o jakieś kompletnie niepotrzebne błachostki. I w połowie stycznia, mąż gdy kompletnie tego się nie spodziewałam, stwierdził, ze się wyprowadza, że mnie nie kocha i nie chce ze mną żyć. Uzasadnił to tym, że moj charakter przestał mu się podobać ( po 6 latach), ze jestem za mało czuła ( nigdy nie wisiałem mu na szyi, chociaż wiedział, ze kocham Go nad życie ), że ma dosc sprzeczek ( które sam inicjował, żeby wyjsc tylko z domu i poleciec do kolejnej, o czym dowiedziałam się po fakcie).
Zostawił mnie w 4 tygodniu zagrożonej ciąży i wyprowadził się do mamy. Po 2 tygodniach już wynajął sobie swoje mieszkanie i aktualnie żyje jak kawaler. Przez 3 tygodnie żyłam w poczuciu winy, ze to wszystko moja wina, że gdybym zdobiła to czy tamto to było by mu lepiej i by mnie nie zostawił.
Prawda okazała się jednak brutalna. Moj mąż od grudnia spotykał się z jakaś dziewczyna ( albo było ich więcej) jednocześnie starając się ze mną o dziecko. Nie minął miesiąc od rozstania, a już złożył pozew o rozwod i spotka się z jakaś kolejna dziewczyna, żyje jak nastolatek, pije, chodzi na imprezki.
Moj świat się zawalił, nie dość, ze zostawił mnie sama, nie interesuje się maleństwem, to jeszcze nie ma honoru, żeby przyznać się do zdrad. Poniża mnie, obraza i wogole nie czuje się winny całej sytuacji. Próbuje zrobić ze mnie rozhisteryzowana wariatkę, dalej kłamiąc, ze to całe rozstanie to moja wina.
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji i ma jakoś skuteczny sposób, żeby zapomnieć, odkochać się i próbować żyć dalej?


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Mega słabo. Ja mogę jedynie Ciebie wirtualnie wesprzeć, ale trafiłaś na wyjątkowego buca i kretyna i nie wiedziałam, że taki ktoś może chodzić po ziemi
 
reklama
Straszne historie, bezduszni faceci. Jestem w tak samo kiepskiej sytuacji. Partner zostawil mnie w ciąży po 7 latach związku (mamy juz 2 letniego synka), pod pretekstem "przerwy", żeby od siebie odpocząć. Prawda okazała sie okrutna. Poznał inna. Jestem w 5 miesiącu ciąży, stres, żal i smutek nie wyobrażalny. Mam przyjaciół rodzine i wsparcie. Ale tego jak on mnie potraktował do końca życia mu nie zapomne.
 
Do góry