Charlotte21
Fanka BB :)
Hej, bardzo mi przykro z twojej straty. ja 3 tygodnie temu miałam zabieg łyżeczkowania (10tc). Wiem, co przeżywałaś, albo do tej pory przeżywasz. Wiem, że można się bać. Ja starałam się 2 lata o ciąże, więc jak tylko zrobiłam test i wyszła blada kreska, to na drugi dzień zrobiłam bete. Aby być pewna, że muszę działać. Wiedziałam, że każdy ginekolog mi powie to samo: proszę czekać, na usg nic nie będzie widać itd. A ja się bałam bo to była wyczekiwana ciąża i przy okazji mam problemy z tarczycą i nie wiedziałam czy powinnam zwiększyć dawkę, czy brać progesteron i zadzwoniłam do peilegniarek, które obsługiwały klinikę i im powiedziałam o swoich obawach i dostałam zalecenie przez telefon od lekarza, że mam zwiększyć dawkę i dostałam mimo wszystko duphaston. Strasznie się bałam, że poronie moją ciąże, na którą tak czekałam. I jednak się stało, Szukam przyczyny, ale nie mogę jej na razie odnaleźć. Też nie dawałam sobie prawa do radości. Nie chciałam nikomu mówić. A pierwsze tygodnie są najgorsze....potem myślisz, że wszystko będzie dobrze, jak już usłyszysz bicie serca dziecka. Ale niestety nie zawsze się to kończy happy endem. Myślę, że każda co straciła dziecko będzie to przeżywać i to za każdym razem. Postaraj się zrobić wszystko co Cię uspokoi. Dzwoń do lekarza i pytaj o Duphaston, bierz kwas foliowy i po prosty czekaj ciąża to ciągłe zamartwianie się i czekanie.Cześć dziewczyny, wczoraj powinnam dostać okresu, dziś zrobiłam test i wyszła cienka druga kreska. Tylko wiecie co? Ja nie wiem czy się cieszę. Ja się bardzo boję. Poronilam w maju 2017, na początku ciąży, ale bardzo ti przeżyłam. długo się staraliśmy z mężem, żeby znów się udało ale nic z tego i w końcu odpuscilam, stracilam nadzieję, fakt że mieliśmy dużo stresów ale ... i teraz boję się że znów będzie to samo...nie wiem czy powiedzieć mężowi o teście czy poczekać, nie chcę żeby się nastawił a później cierpiał. Z drugiej strony nie powinno się ukrywać takich spraw. Nie wiem czy iść do lekarza czy się wstrzymać trochę. Tamtym razem byłam u ginekologa jakiś tydzień po zrobieniu testu, a test zrobiłam bo okres spoznial mi się 3 dni i coś mi mówiło, że to może być ciąża. Czułam to i pierwszy raz w życiu robiłam test. Ginekolog powiedziała że widać tylko pęcherzyk co ciążowy i kazała przyjść za tydzień, i dwa dni później niestety stało się. Teraz chyba za wcześnie na ginekologa? Czy oprócz kwasu foliowego coś brać? Bo wiecie ja nawet kwas odpuscilam... doradzcie proszę co robić, boję się cieszyć