Te myśli są najgorsze, trudno się na nich nie skupiać i traktować jak każdą inną myśl, która zaraz minie.
Mój maluszek rączkami jeszcze tak za często nie chwyta, nie przemieszcza się też podczas snu, ale i tak staram się usuwać od niego wszystko co stwarza potencjalne zagrożenia, a tą tetrę akurat miał pod główką, a że była duża to owinął sobie to co wystawało. Ja byłam w tym samym pomieszczeniu tylko chwilowo odwrócona tyłem przy zlewie, a tu takie coś. Chociaż siostra wczoraj mówiła, że jakiś lekarz jej synkowi celowo wrzucał coś na buzię, żeby sprawdzić, czy potrafi to sam usunąć, takie badanie sprawdzające reakcje dziecka, ale co innego jak to kontrolujesz, a co innego jak widzisz, że dziecko się samo nakryło.