Dziewczyny co za dzień:-( Poprostu nie mam już siły....
Właśnie ze szpitala wróciłam, Wojtek spadł mi z łóża i biedny tak się potórbował że myśłałam że jakieś wstrząśnienie muzgu czy coś, płakał mi 3 godziny bez przerwy, taki stres że szkoda gadać....:-( A ja głupia zamiast na podłogze to na tapczan go położyłam, nie wiem co mi do łba strzeliło....
No ale na szczęście z dzieckiem wszystko ok. Żadnych obrażeń oprucz rozciętej wargi nie ma

Jak mi ulżyło, super....
M wyjechał a ja teraz koczuję na necie do nocy....
Pogadałam z M przez skype i idę aśku, do jutra, ciekawe jak minie noc...