anyżowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Grudzień 2022
- Postów
- 6 304
Liczę na tospokojnie, my Ci omówimy tu![]()

Jakie to wszystko trudne za granicą....
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Liczę na tospokojnie, my Ci omówimy tu![]()
Ja już czuje hemoroidy w powietrzu od tych zaparć w lutealnej, a gdzie tu do ciążyDawno nie było rozmow o kupie![]()
kobieto, jesteśmy w XXI wieku, po pandemii w dodatku, są konsultacje online, nie musicie przylatywać do PLLiczę na toże zinterpretujecie jak będzie trzeba , zanim znajdę tu androlog a już patrzyłam , że w zasięgu trudno będzie nie wiem czy jak coś źle nie wyjdzie, to nie będzie trzeba lecieć do pl na wizytę... No chyba że mąż zainteresuje się mocniej tematem in vitro w klinice tutaj, wiadomo że język medyczny to wyzwanie , ale ja bym podołała pouczyła się terminów typowych i jakoś byśmy dali radę się dogadać.
Jakie to wszystko trudne za granicą....
wiesz co ja też tak myślałam gdy zaczęłam walczyć z tarczyca za pomocą NHS ale oni naprawdę tu są przyzwyczajeni że mało kto jest biegły plus sam personel to często imigranci więc bardzo się starają by się dogadać, z tym to naprawdę się nie martwLiczę na toże zinterpretujecie jak będzie trzeba , zanim znajdę tu androlog a już patrzyłam , że w zasięgu trudno będzie nie wiem czy jak coś źle nie wyjdzie, to nie będzie trzeba lecieć do pl na wizytę... No chyba że mąż zainteresuje się mocniej tematem in vitro w klinice tutaj, wiadomo że język medyczny to wyzwanie , ale ja bym podołała pouczyła się terminów typowych i jakoś byśmy dali radę się dogadać.
Jakie to wszystko trudne za granicą....
Nie wiem czy widziałaś, ale pisałam Ci o tym maslanie sodu. U nas to się nazywa DebutirJa już czuje hemoroidy w powietrzu od tych zaparć w lutealnej, a gdzie tu do ciąży
To już w ogóle będzie gówniana sprawa![]()
A jak w UK wygląda in vitro? Są jakieś dofinansowywania czy wszystko płatne?Liczę na toże zinterpretujecie jak będzie trzeba , zanim znajdę tu androlog a już patrzyłam , że w zasięgu trudno będzie nie wiem czy jak coś źle nie wyjdzie, to nie będzie trzeba lecieć do pl na wizytę... No chyba że mąż zainteresuje się mocniej tematem in vitro w klinice tutaj, wiadomo że język medyczny to wyzwanie , ale ja bym podołała pouczyła się terminów typowych i jakoś byśmy dali radę się dogadać.
Jakie to wszystko trudne za granicą....
potwierdzamNie wiem czy widziałaś, ale pisałam Ci o tym maslanie sodu. U nas to się nazywa Debutir
Ja dostałam go po leczeniu sterydami. Taka kuracja miesieczna mega pomogła bo czasami naprawdę nie szło klocka przez 2 tygodnie zrobić.
A no tak w sumie, jakieś zaciemnienie mną ogarnęło, to chyba od ekscytacji xd przecież że wyniki badań to online można skonsultowaćkobieto, jesteśmy w XXI wieku, po pandemii w dodatku, są konsultacje online, nie musicie przylatywać do PL![]()
Nie wiem jak to wygląda na NHS, ale z tego co czytałam to ciężko się dostać do tego jak np nie masz BMI w normie, ja nie mam jak na razie więc nawet się nie pcham... prywatnie jakieś 6 tys funtów przeliczając na pl 30 tys.A jak w UK wygląda in vitro? Są jakieś dofinansowywania czy wszystko płatne?