reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

Przepraszam że tak się wcinam w rozmowę ale ja też tego nie rozumiem. Jestem po 5 poronieniach obecnie w 6 ciąży ale niestety również źle rokuje. A nikt nie chce o tym słuchać. Najlepiej żeby nikomu nie mówić że się poroniło tyle razy i że jest ciąża ale niestety jest znowu źle. Lepiej udawać że takie rzeczy nie istnieją i nie wolno o tym rozmawiać.
🫂
 
reklama
Moje dziewczę na obozie, wczoraj pojechała o jedyny ślad za żyje to odebranie telefonu OD DZIADKA (sic.), ale nie, nie pogadala z nim tylko powiedziała,: nie mam teraz czasu. Hahaha
.. do mnie nawet na SMS-a nie odpisała, a że są na miejscu wiem od matki innego dziecka. Pojechała 700km i zapomniała napisać, że żyje;o Aaaa... Bym zapomniała w końcu owulak mi ruszył, jest aż granatowy. Tydzień zero ruchu a dziś... Teraz to stary po pracy ma robotę do wykonania i nie ma naruszenia! (Tu-tu-tu)
 

Załączniki

  • 17513443062158145491377533588176.jpg
    17513443062158145491377533588176.jpg
    1 MB · Wyświetleń: 53
Kryzys mnie dzisiaj dopadł, laski. Czyli w sumie nic nowego. 🤣 Wczoraj wieczorem mnie znowu jakieś schizy złapały i się zaczęłam zastanawiać czy ja dotrwam do następnej wizyty (mam w następny czwartek, 10.07) czy może powinnam iść np jutro sprawdzić czy wszystko rośnie jak trzeba. Z drugiej strony wiem, że gdyby były wskazania do przyjścia wcześniej niż za tydzień, to lekarka by powiedziała - ufam jej. Ale tak trudną walkę toczę ze sobą samą i swoim niepokojem, że masakra. Macie jakieś wskazówki jak to przetrwać? Oczywiście to nie tak, że siedzę na tyłku, patrzę w ścianę i wymyślam z nudów - staram się sobie samej tłumaczyć i kierować myśli na inne tory, ale przegrywam.

Mam nadzieję, że u Was w głowach weselej, że się względnie wyspałyście, albo ratujecie się kawą i życzę Wam wszystkim wspaniałego dnia! 🤓🤗🌺
 
Kryzys mnie dzisiaj dopadł, laski. Czyli w sumie nic nowego. 🤣 Wczoraj wieczorem mnie znowu jakieś schizy złapały i się zaczęłam zastanawiać czy ja dotrwam do następnej wizyty (mam w następny czwartek, 10.07) czy może powinnam iść np jutro sprawdzić czy wszystko rośnie jak trzeba. Z drugiej strony wiem, że gdyby były wskazania do przyjścia wcześniej niż za tydzień, to lekarka by powiedziała - ufam jej. Ale tak trudną walkę toczę ze sobą samą i swoim niepokojem, że masakra. Macie jakieś wskazówki jak to przetrwać? Oczywiście to nie tak, że siedzę na tyłku, patrzę w ścianę i wymyślam z nudów - staram się sobie samej tłumaczyć i kierować myśli na inne tory, ale przegrywam.

Mam nadzieję, że u Was w głowach weselej, że się względnie wyspałyście, albo ratujecie się kawą i życzę Wam wszystkim wspaniałego dnia! 🤓🤗🌺
Tez mialam schizy w jednym z tygodni. Przeszlo po paru dniach, ale do wizyty byłam i tak taka niespokojna. Zawsze sie pocieszałam,ze żadnych niepokojących sygnałów nie ma.
 
Kryzys mnie dzisiaj dopadł, laski. Czyli w sumie nic nowego. 🤣 Wczoraj wieczorem mnie znowu jakieś schizy złapały i się zaczęłam zastanawiać czy ja dotrwam do następnej wizyty (mam w następny czwartek, 10.07) czy może powinnam iść np jutro sprawdzić czy wszystko rośnie jak trzeba. Z drugiej strony wiem, że gdyby były wskazania do przyjścia wcześniej niż za tydzień, to lekarka by powiedziała - ufam jej. Ale tak trudną walkę toczę ze sobą samą i swoim niepokojem, że masakra. Macie jakieś wskazówki jak to przetrwać? Oczywiście to nie tak, że siedzę na tyłku, patrzę w ścianę i wymyślam z nudów - staram się sobie samej tłumaczyć i kierować myśli na inne tory, ale przegrywam.

Mam nadzieję, że u Was w głowach weselej, że się względnie wyspałyście, albo ratujecie się kawą i życzę Wam wszystkim wspaniałego dnia! 🤓🤗🌺

Dziesiąty lada moment. 😀
A co masz na tej wizycie? Bo masz je chyba naprawdę częste? 😀
 
reklama
Dziesiąty lada moment. 😀
A co masz na tej wizycie? Bo masz je chyba naprawdę częste? 😀
Na razie miałam dwie w odstępie 10 dni, ta druga była żeby uwidocznić serduszko. Plan jest taki, że do prenatalnych mamy się widzieć co dwa tygodnie (po prostu kontrolnie), potem już rzadziej. Ja i tak mam problem nawet tyle wytrzymać, bo się boję powtórki ze stycznia. 😞 Ogólnie moje schizy w dużej mierze wynikają z tego, że sądziłam, że na tej wizycie, którą miałam w piątek, zarodek będzie większy i mimo zapewnień, że jest wszystko ok to i tak jestem niespokojna. Jak psycholka, wiem.
 
Do góry