reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Problem z ojcem dziecka

W sumie jaki jest sens ustalania ojcostwa po to, zeby odbierać prawa? On w tym momencie nie ma praw rodzicielskich.
@Marta091987 Ty nie masz obowiązku przekazywania mu dziecka, bo skoro on przez 8 lat tego dziecka nie uznal, to prawnie jest obcym człowiekiem. Jak dziecko nie chce kontaktu to nie musisz zmuszać. Faktycznie możesz wystąpić o zakaz zbliżania. Masz możliwość odcięcia się od tego człowieka praktycznie w 100%. Ja bym z tej możliwości skorzystała, bo jak widać to, co funduje on i dziadkowie nie jest dobre dla nikogo. Będzie chciał mieć ko takt z dzieckiem, to sam będzie musiał o to zadbać.

I zapewniłabym wsparcie terapeuty dla dziecka.
Myślałam o tym żeby ustalić ojcostwo w celu uzyskania alimentów. To dziecko ma jakiegoś ojca a nie nn.
 
reklama
Myślałam o tym żeby ustalić ojcostwo w celu uzyskania alimentów. To dziecko ma jakiegoś ojca a nie nn.
No tak tylko pytanie, czy w takiej sytuacji to ma sens. Bo w tym momencie ojciec nie ma możliwości decydowania o dziecku. A jeżeli ustali ojcostwo to owszem, dostanie alimenty, ale w pakiecie ze wszystkimi prawami, jakie przysługują ojcu. Ja bym się zastanowila czy facet, który 9 lat zatruwa jej życie powinien mieć całkowitą władzę rodzicielską podaną na tacy, chociaż sam nie robi nic w tym kierunku.
 
Dziękuję, czytając takie wpisy łatwiej odzyskać mi równowagę w głowie.. psycholog mówił, żebym pamiętała, że w chwili obecnej daję dziecko obcemu mężczyźnie i prawnie to ja odpowiadam za dziecko. Ale nie idzie wytłumaczyć tego ojcu dziecka, te ciągłe pretensje sprawiają, że tracę czasem wiarę w swoje decyzje. Staram się nie przejmować tymi wyzwiskami, bo znoszę to od przeszło 9 lat. Mam świadomość, że w tym całym układzie chodzi o to, żebym to ja była winna wszystkiemu. Natomiast w tym całym amoku jest mi ciężko podjąć czasem rozsądną i obiektywną decyzję zwłaszcza mając pod opieką żywą istotę. Często myśle, że były partner i jego rodzina grają mi na emocjach, specjalnie konstruują swoje wypowiedzi w taki sposób, żebym poczuła strach. Oczywiście ich zdaniem mam paranoje i potrzebuję leków.. tyle, że żadne inne osoby nie budzą we mnie takiego napięcia, nikt inny nie traktuje mnie w taki sposób..
ale po co w ogóle z nimi rozmawiasz? Z ojcem dziecka, wiadomo- czasem trzeba podjąć dialog, choć zdarza się, że rodzice latami ze sobą nie rozmawiają tylko odstawiaja dziecko z/ na kontaktu bez słowa. Nie jest to dobra sytaucja, ale bywa. Czasem tak lepiej dla zdrowia psychicznego. Natomiast rodzina byłego to dla Ciebie obcy ludzie, którzy powinni być obojętni. Nie odbieraj telefonów i tyle 🤷
Natomiast groźba z odebraniem dziecka ze szkoły podchodzi mi pod groźbę porwania...
 
ale po co w ogóle z nimi rozmawiasz? Z ojcem dziecka, wiadomo- czasem trzeba podjąć dialog, choć zdarza się, że rodzice latami ze sobą nie rozmawiają tylko odstawiaja dziecko z/ na kontaktu bez słowa. Nie jest to dobra sytaucja, ale bywa. Czasem tak lepiej dla zdrowia psychicznego. Natomiast rodzina byłego to dla Ciebie obcy ludzie, którzy powinni być obojętni. Nie odbieraj telefonów i tyle 🤷
Natomiast groźba z odebraniem dziecka ze szkoły podchodzi mi pod groźbę porwania...
Zerwałam wszelkie kontakty z tą rodziną po ostatniej awanturze kilka miesięcy temu. Rodzina byłego partnera skontaktowała się ze mną tylko raz w sprawie dziecka, chcieli się z nim spotkać ale dziecko nie chciało. Zarządali rozmowy telefonicznej z dzieckiem, bo nie wierzyli w brak chęci dziecka na spotkanie. Ale nie wyraziłam na to zgody, bo po prostu uważałam, że pakowanie 8 latka w tego typu sytuacje spowoduje tylko kolejny stres. I od tej pory jest cisza. Były partner odzywa się raz na 2/3 miesiące, ale są to wiadomości z obelgami. Do żadnych spotkań nie dochodzi. Był czas, że nachodził mnie w pracy, ale nie było żadnych prób rozmów z jego strony po za wulgarnymi gestami i krzykami w moim kierunku, na co też nie reagowałam. Ostatecznie pracę zmieniłam i nie poinformowałam o tym ani ojca dziecka, ani jego rodziny. Więc kontakt staram się ucinać w każdy możliwy sposób. Wszędzie gdzie miałam możliwość pozglaszalam problemy z nim związane. Myślałam też o pójściu na policję, przez te groźby i agresję w moim kierunku, ale nie mam pewności czy to rozwiązanie jest dobre. Dowody mam jedynie w postaci jego wiadomości. Dziecko było jedynym świadkiem tych przykrych sytuacji. Więc nie wiem czy to wystarczy, aby został ukarany za swoje zachowanie.. i też bym nie chciała wplątywać się w kolejną aferę, bo po prostu nie idzie tych konfliktów skończyć z tym człowiekiem..
 
Zamieniłabym nr tel. jakby naszedł mnie w miejscu publicznym tel. na policję. Dziecka bym nie wydawała, bo to oficjalnie obcy dla niego człowiek. Skoro przez 9 lat nie zadbał o oficjalne uznane ojcostwa to mu na tym nie zależy a ty nie masz obowiązku wydawać mu dziecka którego formalnie nie jest ojcem. Niech sobie udowadnia ojcostwo. Jak zechce to niech ureguluje sprawy prawnie, wątpię by się ku temu pokwapił. Krótka piłka, po co się szarpać z debilem.
 
Zerwałam wszelkie kontakty z tą rodziną po ostatniej awanturze kilka miesięcy temu. Rodzina byłego partnera skontaktowała się ze mną tylko raz w sprawie dziecka, chcieli się z nim spotkać ale dziecko nie chciało. Zarządali rozmowy telefonicznej z dzieckiem, bo nie wierzyli w brak chęci dziecka na spotkanie. Ale nie wyraziłam na to zgody, bo po prostu uważałam, że pakowanie 8 latka w tego typu sytuacje spowoduje tylko kolejny stres. I od tej pory jest cisza. Były partner odzywa się raz na 2/3 miesiące, ale są to wiadomości z obelgami. Do żadnych spotkań nie dochodzi. Był czas, że nachodził mnie w pracy, ale nie było żadnych prób rozmów z jego strony po za wulgarnymi gestami i krzykami w moim kierunku, na co też nie reagowałam. Ostatecznie pracę zmieniłam i nie poinformowałam o tym ani ojca dziecka, ani jego rodziny. Więc kontakt staram się ucinać w każdy możliwy sposób. Wszędzie gdzie miałam możliwość pozglaszalam problemy z nim związane. Myślałam też o pójściu na policję, przez te groźby i agresję w moim kierunku, ale nie mam pewności czy to rozwiązanie jest dobre. Dowody mam jedynie w postaci jego wiadomości. Dziecko było jedynym świadkiem tych przykrych sytuacji. Więc nie wiem czy to wystarczy, aby został ukarany za swoje zachowanie.. i też bym nie chciała wplątywać się w kolejną aferę, bo po prostu nie idzie tych konfliktów skończyć z tym człowiekiem..
z każdą Twoją wiadomością obraz tego człowieka staje się gorszy. Przecież to zdrowo rąbnięty typ. Jeśli Cię nachodził, trzeba było za KAZDYM razem zawiadamiać policję. Może jednorazowa, albo nawet kilku razowa interwencja nie spowodowałaby wyciągnięcia wobec niego konsekwencji, ale byłby ślad w dokumentach, że nie jest to wzór do naśladowania. To może Ci się kiedyś przydać. W miarę możliwości nagrywaj każdą rozmowę i spotkanie. Zawiadom szkołę, że istnieje ryzyko porwania dziecka i nikt oprócz Ciebie nie może odbierać chłopca. Niby to oczywiste, ale nie zaszkodzi podkreślić wagę sytaucji.
 
Zamieniłabym nr tel. jakby naszedł mnie w miejscu publicznym tel. na policję. Dziecka bym nie wydawała, bo to oficjalnie obcy dla niego człowiek. Skoro przez 9 lat nie zadbał o oficjalne uznane ojcostwa to mu na tym nie zależy a ty nie masz obowiązku wydawać mu dziecka którego formalnie nie jest ojcem. Niech sobie udowadnia ojcostwo. Jak zechce to niech ureguluje sprawy prawnie, wątpię by się ku temu pokwapił. Krótka piłka, po co się szarpać z debilem.
Dziękuję za radę. Ja staram się dyskutować już jak najmniej. Nie odzywam się jako pierwsza. Nie namawiam też dziecka na spotkania. I staram się nie przejmować tymi atakami. Natomiast czasem w głowie pojawi się jakaś wątpliwość. Dla mnie cała ta sytuacja jest wręcz chora. Ale nie zmienię tego sama. Nie zmuszę ojca dziecka do zmiany zachowania. Staram się jedynie chronić dziecko, bo chyba tylko tyle mogę już zrobić.. żal mi dziecka, bo chciałam żeby miało normalną rodzinę.
 
z każdą Twoją wiadomością obraz tego człowieka staje się gorszy. Przecież to zdrowo rąbnięty typ. Jeśli Cię nachodził, trzeba było za KAZDYM razem zawiadamiać policję. Może jednorazowa, albo nawet kilku razowa interwencja nie spowodowałaby wyciągnięcia wobec niego konsekwencji, ale byłby ślad w dokumentach, że nie jest to wzór do naśladowania. To może Ci się kiedyś przydać. W miarę możliwości nagrywaj każdą rozmowę i spotkanie. Zawiadom szkołę, że istnieje ryzyko porwania dziecka i nikt oprócz Ciebie nie może odbierać chłopca. Niby to oczywiste, ale nie zaszkodzi podkreślić wagę sytaucji.
W szkole jest wszystko zgłoszone. Psycholog wyraził chęć zeznawania w sądzie w razie potrzeby. Dziecko raz na jakiś czas jest brane na rozmowę, było uczulone, że gdyby nie wiedziało co się dzieje w domu, to ma dzwonić na 112.
Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło. Psycholog stwierdził, że dziecko bardzo ładnie nazywa emocje. Że na tą chwilę w ocenie tej Pani wszystko jest w porządku. Przez jakiś czas miałam problem z nachodzeniem mnie w domu bez zapowiedzi przez byłego partnera. Ale zagroziłam, wezwaniem policji i się wyciszyło. Od dłuższego czasu poszukuję też innego mieszkania, ale niestety nie każdy chce się zgodzić na wynajem samotnej matce.. będę szukać do skutku. Bo nie ma innego wyjścia. Staram się w każdy możliwy sposób zablokować ataki ze strony byłego partnera. Przestałam nawet pojawiać się na osiedlu, na którym mieszka rodzina byłego partnera, żeby nie spotkać tam nikogo z nich. To wszystko jest bardzo męczące psychicznie dla mnie. Mam pretensje do samej siebie, że dopuściłam do siebie takiego człowieka. Że skrzywdziłam dziecko wybierając kogoś takiego na ojca. Ale naprawdę nie wiedziałam, że ten człowiek będzie w stanie przekroczyć wszystkie możliwe granice. Nigdy wcześniej nie trafiłam na tak podłych ludzi jak te osoby. Nie wiem też ile czasu będzie potrzeba na pozbieranie się psychicznie po tym wszystkim, ponieważ minęły już 3 lata a to wszystko dalej siedzi w środku. Nikomu nie życzę spotkania na swojej drodze takich ludzi..
 
Niestety zadzwonić na policję nie potrafiłam. Nie chciałam doprowadzać do tak patologicznej sytuacji.. wstyd było mi iść do szkoły i opowiedzieć o tym wszystkim. Ale musiałam w końcu to zrobić.. Bałam się, że dziecko zostanie mi odebrane, nie znam też działania żadnej instytucji w takiej sprawie. Ja jestem sama, przeciwko mnie jest partner i jego rodzina. Oni twierdzą, że jestem psychicznie chora, że potrzebuję leków, że zmieniam każdą sytuację sama w swojej głowie. Że mam paranoje, że krzywdzę dziecko. Od zawsze się boję, że po prostu nikt mi nie uwierzy.. dopiero w szkole pierwszy raz opowiedziałam o tym wszystkim obcym osobom i do samego końca się bałam konsekwencji.
 
reklama
Niestety zadzwonić na policję nie potrafiłam. Nie chciałam doprowadzać do tak patologicznej sytuacji.. wstyd było mi iść do szkoły i opowiedzieć o tym wszystkim. Ale musiałam w końcu to zrobić.. Bałam się, że dziecko zostanie mi odebrane, nie znam też działania żadnej instytucji w takiej sprawie. Ja jestem sama, przeciwko mnie jest partner i jego rodzina. Oni twierdzą, że jestem psychicznie chora, że potrzebuję leków, że zmieniam każdą sytuację sama w swojej głowie. Że mam paranoje, że krzywdzę dziecko. Od zawsze się boję, że po prostu nikt mi nie uwierzy.. dopiero w szkole pierwszy raz opowiedziałam o tym wszystkim obcym osobom i do samego końca się bałam konsekwencji.
bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Widać, że w tej sytuacji jest przemoc w tle, a Ty masz bardzo unikową postawę.
Pamiętaj, powiadomienie policji to nie jest patologiczna sytaucja. To wyciągnięcie ręki po pomoc. Nie zemsta, nie złośliwość, nie donoszenie. To próba doprowadzenia sytuacji do normalności. Widać, że kochasz dziecko, że starasz się jak możesz, ale ewidentnie tkwisz w pozycji ofiary i odbiera Ci to sprawczość. Masz jakieś wsparcie w otoczeniu? Rodzice? Przyjaciółka? Jesteś w terapii? Czy miałaś tylko kilka spotkań z psychologiem? I pamiętaj! To nie Ty powinnaś się wstydzić! Jesteś mamą, która ogarnia wszystko sama bez wsparcia, ba! z utrudniającym życie byłym.Ja to szczerze podziwiam 🙂 Daj jednak sobie pomóc. Wyjdź z tego toksycznego kręgu obawy o wszytsko związane z byłym. Przepracuj to na terapii, żeby swobodnie i bez stresu mu powiedzieć: spier***" i jego rodzinie też 😉
 
Do góry