Zerwałam wszelkie kontakty z tą rodziną po ostatniej awanturze kilka miesięcy temu. Rodzina byłego partnera skontaktowała się ze mną tylko raz w sprawie dziecka, chcieli się z nim spotkać ale dziecko nie chciało. Zarządali rozmowy telefonicznej z dzieckiem, bo nie wierzyli w brak chęci dziecka na spotkanie. Ale nie wyraziłam na to zgody, bo po prostu uważałam, że pakowanie 8 latka w tego typu sytuacje spowoduje tylko kolejny stres. I od tej pory jest cisza. Były partner odzywa się raz na 2/3 miesiące, ale są to wiadomości z obelgami. Do żadnych spotkań nie dochodzi. Był czas, że nachodził mnie w pracy, ale nie było żadnych prób rozmów z jego strony po za wulgarnymi gestami i krzykami w moim kierunku, na co też nie reagowałam. Ostatecznie pracę zmieniłam i nie poinformowałam o tym ani ojca dziecka, ani jego rodziny. Więc kontakt staram się ucinać w każdy możliwy sposób. Wszędzie gdzie miałam możliwość pozglaszalam problemy z nim związane. Myślałam też o pójściu na policję, przez te groźby i agresję w moim kierunku, ale nie mam pewności czy to rozwiązanie jest dobre. Dowody mam jedynie w postaci jego wiadomości. Dziecko było jedynym świadkiem tych przykrych sytuacji. Więc nie wiem czy to wystarczy, aby został ukarany za swoje zachowanie.. i też bym nie chciała wplątywać się w kolejną aferę, bo po prostu nie idzie tych konfliktów skończyć z tym człowiekiem..