Olica ja nie traktuje swojego dziecka w kategorii - stało się....
Nie znasz dokładnie mojej sytuacji i nie oceniaj mnie że bezmyślnie planowałam dziecko jak u mnie wszystko się waliło, a mąż był strasznym draniem i wypowiadał złe słowa...W ciążę zaszłam chwilę zanim pojawił się ten niby "kryzys". Wcześniej sie nie domyślałam , zachowywał się normalnie, jak zawsze. W życiu naprawdę zdarzają się różne sytuacje i czasami ludzie którym ufamy najbardziej na świecie ranią nas w ten sposób. Nie wiem dlaczego to zrobił, różne są motywy, róznie układa się w związku ale to nie sposób zeby tak rozwiązywać problemy. Nie mów proszę co być zrobiła w mojej sytuacji bo na szczęście w niej nie jesteś.....Teraz żaluję że w ogóle napisałam tu takiego posta. Naprawdę zrobiło mi się przykro po przeczytaniu Twojego wpisu...
nie osadzam cie......kazdy ma jakies problemy i jakos mysli ze sie ułoży...
hm...to co powiecie..jak ja juz wiedziałam ze sie malzenstwo fali a dalej z nim spałam????wszyscy mowia ze dzien was pokłuci a noc pogodzi...tez tak myslałam...a obok w pokoju on bzykał moja kolezanke...ale dla dobra dziecka jak mi sie wtedy wydawało było jak było...az wkoncu nie wytrzymałam i wyjechałam z tamtąd...i tak dawałam mu jeszcze szanse..(z tego romansowania w pokoju za 9 mies.urodził sie im syn),....i tak miał jeszcze szanse az wkoncu powiedziałam SOBIE dosc poniewierania.......