W szkole rodzenia prawie każda ma już spakowaną torbę na listopad. Ja jeszcze mam czas. Póki co tylko oglądam wózki, łóżeczka itp. Ale obiecaliśmy sobie z mężem, że jak tylko sprzedamy samochód i zrobi się luźniej w rodzinie (w sensie imprez, spotkań, chrzcin i wesel) to zaczniemy wszystko kupować. A ten czas to koniec września, początek października. Dużego brzucha nie mam, więc chyba dam radę biegać po sklepach ;-)
Z tą spakowaną torbą, to chyba już troche przegięcie...Ja jeszcze też prawie nic nie mam, prócz kilku ciuszków odziedziczonych po koleżankowych dzieciach. Nie mam nawet jeszcze ochoty ogladac wózków, i łóżeczek. Dobrze się czuję, wiec mam nadzieje że bede miec siły, żeby póżniej latac po sklepach. Za pokoj tez się weżmiemy póżńiej. Narazie latam do roboty i nie mam czasu myśleć o tym
jak czytam, że niektóre z dziewczyn juz wszsytko mają, to mam wrażenie, ze jestem wyrodna matką:-( zreszta wieżę w przesądy, i wolę na zapas nie kupować
i niczym nie smarowałam dodam że dziecku nic nie było i nie miało żadnego zaczerwienienia potem dopiero odkryłam że w tych paczkach które dostaje się w szpitalu są różne kosmetyki alantan sudocrem chusteczki i takie tam i pomyslałam że może jak ich użyję to będzie wygodniej to się nazywa szok poporodowy 
Bo idzidz sie super rozwija.....
