Cześć :-)
Widzę, że pogoda nie wpływa korzystnie na Was... Na mnie też nie... Dziś obudziłam się o 5, spakowałam męża do pracy i do 8 sobie telewizor oglądałam... A później spałam do prawie 10

Ale obudziłam się z bólem gardła, mięśni wszystkich możliwych... W nocy miałam koszmar... Byłam w toalecie i na papierze była krew... Jejku jak płakałam... A mąż stał nade mną i się darł, że mam przestać natychmiast... :-( To było takie realne... Masakra!! A pogoda, to koszmarna jest!! Nawet jeszcze na dworku z pieskiem nie byłam, bo strasznie pada :-( I biedaczka chodzi i piszczy... :-(
Nadineczka i po co były te nerwy? Cieszę się bardzo,że jest dobrze :-)
Joasia napisałaś, że kiedyś mieszkaliście z mamą... Teraz już sami, tak? A z mamą było źle?? My mieszkamy z moimi rodzicami i jest cudownie

Z tym, że więcej ich nie ma jak są

Wczoraj widziałam rodziców, a wcześniej, to w weekend ten 10 dni temu :-) Więcej rozmawiamy przez telefon niż się widzimy

Mnie tam takie coś pasuje :-) Wcześniej mieszkaliśmy sami, ale jak pewnego dnia zasłabłam i koleżanka mnie znalazła nieprzytomną, samą w domu na początku ciąży, to rodzice stwierdzili, że lepiej jak będziemy z nimi.... A jak mąż był na obozie w zeszłym tygodniu,to rodzice się nie pojawili w domu ani razu... Więc nie wiem po co to było

Ale przynajmniej teraz życie jest tańsze
A dziś mój synek stał się posiadaczem swojego pierwszego kombinezonu

Kochany listonosz nam przyniósł


Położyłam go na brzuszku, a dzidzia tak fajnie się cieszyła, że Wam mówię ;-) Wyczułam to w kopaniach w ubranko


;-)