no i mam problem- wczoraj sie cieszyłam że juz nie mam tak zawalonych piersi,ze nawal sie skonczyl mi ze w koncu sie wszystko ureguluje, a tu taka kicha....
w nocy juz mialam strasznie mało pokramu- maly mie meczyl ppółnocy wisząc na obu cycach na zmiane a w dzien t juz miałam cakowite flaki non stop i teraz raczej tez nci mi nie przybiera....


caly dzien mi ay plakal wisiacł na cycach co chwile troszke mu wyleciało zawsze i nic wiecej

w koncu o 19 musiałam mu dac butke jak dalej cały czas plakał....:-(
kupilam herbatke z hipp na laktację ale tez ero odezwu po niej- więc chyba zostaje karmienie butlą:-

-(
a mówiłam dzsiaj połonej że mi pokarm zanika-kazała na słe karmić dziecko piersia- taaaa i zagłodzić może

mały zjadł mi o 19 jedną 90 i po kąpieli o 20 drugą boroczek



a kroczze mis ie ładnie goi juz-mialam obrzęk, posedl mi jeden szew i troche se rozwaliła ranadllatego mnie tak bolało ale traz sie juz ładnie goi i jak przyjdzie w pryszlym tygodniu położna jeśi misie jeszcze nie rozpuszczą to mi usunie resztki- no nic to ja ide spać - w koncu udało mi sie choć troche ponadrabiac i popisac, ale jestem taka niewyspana po tej nocy ze i tak wszystko jakos tak nieobecnie robie
dzisiaj bedzie pewnie lepsze nocbo mały na butli to raz czy dwa razy sie go obudzi, nakarmi i nie bedzie jedno karnienie trwalo 2 godz tylko 10 min

jedyny z tego plus......................
a przed urodeniem tak sie zapierałam że nie bede miala wyrzutów sumienia zeby nie karmic piersią i że wole dawac butle i zapalić fajke- a traz zrbiłabym wszystko żebymieć ten zasrany pokarm- a tu ani odciąganie ani ciągniecie małego godzinami całydzien i noc ani herbatka na laktację nie pomaga

