My już po szpitalu, na szczęście wszystko jest w jak najlepszym porządku, po prostu wiązadła się rozciągają, szyjka długa i zamknięta (hehehe udało mi się załapać na badanie ginekologiczne w tym kraju

). Małolata sobie za dużo pozwala i ulokowała się właśnie w lewym boku stąd te wiązadła też tak bolą, no i rośnie mi jakiś mutant, waży już skromne 2100 g, a jeszcze niby 12 tygodni przed nami

Lekarz mi powiedział, że wagowo jest powyżej 90 centyla, oby spaślaczka przystopowała troszkę ;-)
A co do malowania to my czekamy na mieszkanie i tam będzie wszystko do robienia

No, ale przynajmniej w końcu będziemy na swoim i będę mogła się urządzić tak jak mi się podoba :-) Mój na szczęście jeśli chodzi o farby i jakieś pierdółki remontowe to kasy nie żałuje i woli kupić troszkę drożej, ale mieć święty spokój i przy okazji ja mam spokój, bo nie słucham jak się wkurza ;-)