Hej Laski,
Dopiero się zorienowałam jak długooo mnie nie było. Uciekł mi gdzieś tydzień. Pewnie niezły ochrzan mnie czeka? Czytałam i czytałam co tam pisałyście. I doczytałam wreszcie. Mnie ogólnie dopadła depresja przedporodowa - chyba mniej więcej pamiętacie co tam się u mnie działo. W każdym razie narazie psychicznie dół, fizycznie niewiele lepiej. Ale nie chce tu pisać za dużo bo to chyba niewłaściwe miejsce i czas (może kiedyś na zamkniętym).
Z newsów - to 29.10 miałam usg. Maluszek ważył tylko 1700 gram - 32 tydzień.(wcześcniej szedł jak burza). No i martwie się bo kość udowa wyszła rozmiarem na 30 tygodni i 2 dni. Pozostałe rozmiary na 31 tygodni i pare dni. Wcześniej wymiary miał idealne. Ogólnie nie byłam zadowolona z badania bo babka je poprostu odwaliła. Jedyne co fajne to to że przełączyła mi na 3d za free ale maluszek jest tak ściśnięty tą moją piep... macicą że niedużo bło widać. 17.11 idę do mojego zaufanego lekarza od usg i mam nadzieję że okaże się wszystko w porządku.
Byłam wczoraj w szkole rodzenia - temat poród. Dziewczyny jestem o wiele spokojniejsza po tym co usłyszałam. Ogólnie Pani omówiła wszystko począwszy od pakowania torby, przez objawy i dotarcie do sali w szpitalu. Dzisiaj ciąg dalszy. Jak chcecie to napisze Wam troche ciekawostek i może dzięki temu u Was stresik się zmniejszy???
emwu - podpisuję się pod Twoimi słowami dla Karnitynki i Kasiekkrk. Ależ z Ciebie mądra Kobieta.