O, to ja też spróbuję imbiru. Bo sam miód i herbata z lipy tak średnio działają. A miód to ja nawet do kawy daję... dodatkowo dentosept do płukania gardła. Tyle, ze ja gorączki nie mam, więc mogę sobie na to pozwolić.
 
Dzięki Esch za wieści o panu doktorze. Pójdę z M-kiem i zobaczę co i jak, może się skuszę na wizytę :-) Mi bliżej na Olszańską jest, więc chyba tam się wybierzemy, ale zobaczymy jak z terminami będzie...
 
Wiem, że serduszkowanie na rozkaz nie jest dobre, ale próbowałam wczesniej już tak jak ty, żeby nie przypominac ani nie mieć fochów jeśli akurat WTEDY się nie uda... ale jakoś i tak się nie udawało. Zawsze w tym czasie coś było nie po drodze. A to nastroju nie było, a to coś...
A teraz hmmm... mam wrażenie, że po tych badaniach, mój M się wziął do roboty, żeby udowodnić, że nie jest wcale tak źle... wiecie "Co, ja nie dam rady??"
No i teraz to nawet bardziej on naciska i się dopytuje kiedy najlepiej. A ja się tylko cieszę z tego :-)