Dziewczyny przeczytałam wasze ostatnie posty - jestem w takiej samej sytauacji.
Od listopada 2008 roku staramy się o dziecko. Co miesiąc ostre przytulanie. Urlop - odpoczynek niby resecik pozytywne myślenie a tu nic. W październiku tego roku dowiedzieliśmy się z moim M że mój szwagier będzie miał dziecko - wcale się nie starali - tzn wpadka (bedzie to 3 dziecko mojej szwagierki 2 z poprzednich związków ;/). Oczywiście załamało mnie to strasznie wszystko zaczeło kręcić się wokół nich. Wszyscy zostali zaangażowani w to a mi serce pękało

. Podczas którejś z rozmów usłyszałam od przyszłej mamy "że to nie trzeba myśleć - tylko robić".
W te święta cały czas spędzałam w kuchni unikałam kontaktu jak tylko mogłam. Nie potrafie słuchać a tym bardziej patrzeć. Wiem że to pewnie nie takpowino być ale inaczej nie potrafię.
Przykro jest gdy ktoś się tak bardzo stara marzy o maluszku.
Trzymam kciuki żeby nam się udało