Nadrobiłam.
Witam się piątkowo.
Na śniadanie zjadłam 2 pączki z różą.



mniamm...
Jeszcze 2 mi zostały i miska oponek.





Nocka bardzo udana.
Zaraz biorę się za robotę,bo mam do zrobienia mojemu mężulkowi spóźnione urodziny jutro.
Miał w sumie 3 lutego,ale ja byłam na wyjeździe i obiecałam mu,że jak wrócę to w najbliższą sobotę mu wyprawię.
I czas nadszedł,to trzeba trochę powymyślać.
W sumie nic specjalnego nie robię,ale jak dla pułku wojska



Będzie jak zwykle ok.30 osób
dziś mam w planach zrobić schab pieczony w sosie grzybowym (jutro go tylko zapiekę przed podaniem)
Sałatki gyros i moja ryżowa (i owocowa jutro)
ryba po grecku
i oddzielnie tołpyga smażona na półmisek z dodatkami warzywnymi i sosami
tatar
obiad (chyba mielone)z ziemniakami i surówką
białą kiełbaskę smażoną z cebulką i do popicia biały barszczyk
I chyba to tyle .
Mam nadzieję ,że wystarczy.
Jakieś ciasto też trzeba wymyslec,albo torta mu zrobię.

:-):-)
uciekam dziewczynki,bo kuchnia i garnki mnie wzywają.


