mea_osi
Mea, Agatka, Gabi i Mati
A u nas dzisiaj cos potwornego bylo przed zasypianiem. Wyjęliśmy Lolka z wanny, ubraliśmy, do mnie na kolanka chce dawac butelke z odciągniętym jak co wieczór. I w tej chwili jak mi się Lolek nie zaniósł to normalnie masakra jakaś. W jednej chwili cały zsiniał i przez 30 minut go nie moglismy uspokoić. Masakra jakaś, nie mielismy pojęcia o co chodzi
Po pół godziny doszłam do wniosku,że trzeba go za wszelką cenę zapełnić i łyżeczką po pare kropelek wlewałam mu do buzi. W końcu po paru minutach walki złapał butlę i opędzlował 150 ml w 5 minut. Na koniec zasnął jak mops szlochając trochę.
Masakra.
Jestem wykończona i za ruskie chiny nie mam pojęcia co się stało.![]()
mi sie kilka razy taka akcja przytrafila ... dzis tez ... zauwazylam jak mala jest bardzo zmeczona to tak ma ...
A jeszcze jedna sprawa, póki nie zapomnę.
Lolek ma problemy z oczkiem jak NeSSi maluch. I próbowalismy wszystko, całkowicie wszystko i było raz trochę lepiej, a potem dużo gorzej.
Aż 3 dni temu stwierdziłam, że mam już serdecznie dość tego oka i niech sobie ropieje, a co mi tam. Tylko wycierałam jak już coś wylazło, ale samego oka nie tykałam niczym. I wiecie co ?
Przestało ropieć... :-) Nawet jak płakał dziś wieczorem tak strasznie to nic a nic z tego oka nie wylazło![]()
a u nas przeszlo tylko na rumianku... ale juz sie wybieralam do okulisty ...