reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Grudzień 2009

A u nas dzisiaj cos potwornego bylo przed zasypianiem. Wyjęliśmy Lolka z wanny, ubraliśmy, do mnie na kolanka chce dawac butelke z odciągniętym jak co wieczór. I w tej chwili jak mi się Lolek nie zaniósł to normalnie masakra jakaś. W jednej chwili cały zsiniał i przez 30 minut go nie moglismy uspokoić. Masakra jakaś, nie mielismy pojęcia o co chodzi :confused:
Po pół godziny doszłam do wniosku,że trzeba go za wszelką cenę zapełnić i łyżeczką po pare kropelek wlewałam mu do buzi. W końcu po paru minutach walki złapał butlę i opędzlował 150 ml w 5 minut. Na koniec zasnął jak mops szlochając trochę.

Masakra.
Jestem wykończona i za ruskie chiny nie mam pojęcia co się stało. :(

mi sie kilka razy taka akcja przytrafila ... dzis tez ... zauwazylam jak mala jest bardzo zmeczona to tak ma ...

A jeszcze jedna sprawa, póki nie zapomnę.
Lolek ma problemy z oczkiem jak NeSSi maluch. I próbowalismy wszystko, całkowicie wszystko i było raz trochę lepiej, a potem dużo gorzej.
Aż 3 dni temu stwierdziłam, że mam już serdecznie dość tego oka i niech sobie ropieje, a co mi tam. Tylko wycierałam jak już coś wylazło, ale samego oka nie tykałam niczym. I wiecie co ?
Przestało ropieć... :-) Nawet jak płakał dziś wieczorem tak strasznie to nic a nic z tego oka nie wylazło :)

a u nas przeszlo tylko na rumianku... ale juz sie wybieralam do okulisty ...
 
reklama
A jeszcze jedna sprawa, póki nie zapomnę.
Lolek ma problemy z oczkiem jak NeSSi maluch. I próbowalismy wszystko, całkowicie wszystko i było raz trochę lepiej, a potem dużo gorzej.
Aż 3 dni temu stwierdziłam, że mam już serdecznie dość tego oka i niech sobie ropieje, a co mi tam. Tylko wycierałam jak już coś wylazło, ale samego oka nie tykałam niczym. I wiecie co ?
Przestało ropieć... :-) Nawet jak płakał dziś wieczorem tak strasznie to nic a nic z tego oka nie wylazło :)

Muszę wytestować, bo u mnie też nic już nie pomaga a jeśli nawet to efekt jest misterny i chwilowy ... już dawno zrezygnowałam z antybiotyku.
 
ach az sie wierzyc nie chce ze michas taki łobuz
szkoda mi was a tak mu dobrze z oczu patrzy:-)
oby wam wszystko sie wkoncu unormowało

co do facetow i bolu zeba to ja juz wymiekam
juz go chyb z poł roku prosze zeby poszedł do dentysty
juz brał antybiotyk i obiecał ze pojdzie
jak tylko przeszło to juz nie widzi potrzeby
a najchetniej to by sie uspił u stomatologa:baffled:

Z zębami mój ma identycznie :) jak boli to obiecuje, że pójdzie, jak trochę przejdzie to już niekoniecznie :D
raz wzięłam go sposobem ...... poszedł ze mną do dentysty na przegląd, i mówię do dentala ''Panie! jak mi Pan chłopa nie przekonasz by na fotelu usiadł to ja go zostawiam a Pan się z Nim użeraj! Bo ja to już mu chyba uszy w afekcie urwę albo kombinerkami wyrwę draba!'' Facet z deka w szoku ale podszedł do sprawy należycie i mówi do męza:''słyszałem o Pana kłopotach, może usiądzie Pan ja tylko zajrzę jak sytuacja wygląda ? Mąż podejrzliwy ale usiadł i zanim mu facet lusterko do dzioba włożył ten już z bólu wył bo myślał, że boruje! nie nie mogę! Po 30 min. negocjacji zatruł mu zęba w końcu w znieczuleniu oczywiście, ale potem przezywał, że znieczulenie go bolało! ...i co ?
Drugi raz nie poszedł, jak jechałam do dentala z sobą to on już ze mną pojechać nie chciał. :confused: Tchórz!
 
A jak ksiądz chodził po kolędzie (ja wtedy po porodzie w szpitalu leżałam, to on do księdza: ''Dzień dobry, może Pan wejść!''
A ksiądz na to : ''Pan na pewno wierzący ?''
Nie wystoję .......padam!
 
witam!
okropnie dawno mnie nie było, ale mam istne urwanie głowy!
Rozalka choruje na całego od czwartku zastrzyki bierze ma zapalenie zatok, gorączkę miała nawet 40,3! ma juz sie troche lepiej choc kaszle przerazliwie.
Jakby tego było mało, wczoraj w nocy Anielka kilka razy zakaszlała, wiec pojechalismy z nią na izbę do szpitala i co sie okazało, że mam super wyczucie, początek zapalenia oskrzeli! bidula tez dostała zastrzyki i inhalujemy sie ostro mam nadzieje, że pomoże, bo w Wielkanoc chrzciny!
Roboty mam co nie miara, bo niestety musze robic w domu, żadna restauracja u nas nieczynna, terminu zmienic nie mogę bo chrzestnym tylko ten pasuje, jedno musi dojechać z monachium drugie z budapesztu.

mąż mój absolutnie nie ma mi jak pomóc, bo cholera pracuje od8 do 20! ale rozkrecamy centrum ogrodnicze więc musimy korzystać z zaczynajacego się sezonu.

az dzisiaj dopadła mnie załamka, dzieci chore, ja w areszcie domowym, nie moge nic zalatwic, dodatkowo R mnie podkurzyl i ryczalam az zapuchłam!
ehhh!

troche kiedys w nocy poczytałam co tam sie u was wydarzyło.
przedewszystkim zelektryzowała mnie i zbulwersowała sprawa Anulci naszej. nie wiem jak teraz sprawy sie maja, ale szczerze mówiąc zwyklinałam B jak tylko potrafiłam. współczuje ci przezyc i tzrymam kciuki na lepsza przyszłość.

steskniłam się za Wami niemożebnie, jak to rozalka mówi.
Buziam Mamusie i dzieciaczki, podwójnie te chorujące.

jejku jak przykro...nie wiem, co to znaczy, odpukać, nie miałam chorującego dziecka. Ale współczuję :-( i nie martw się - ja też miałam chrzciny w domu i było super! nie wydałam dużo, a i tak dzięki gościom wyszło bombowo! niech zdrowieją dzieciaczki !!

A u nas dzisiaj cos potwornego bylo przed zasypianiem. Wyjęliśmy Lolka z wanny, ubraliśmy, do mnie na kolanka chce dawac butelke z odciągniętym jak co wieczór. I w tej chwili jak mi się Lolek nie zaniósł to normalnie masakra jakaś. W jednej chwili cały zsiniał i przez 30 minut go nie moglismy uspokoić. Masakra jakaś, nie mielismy pojęcia o co chodzi :confused:
Po pół godziny doszłam do wniosku,że trzeba go za wszelką cenę zapełnić i łyżeczką po pare kropelek wlewałam mu do buzi. W końcu po paru minutach walki złapał butlę i opędzlował 150 ml w 5 minut. Na koniec zasnął jak mops szlochając trochę.

Masakra.
Jestem wykończona i za ruskie chiny nie mam pojęcia co się stało. :(

moj też tak miał!! ale nie chciał wypić mleka żadnym sposobem, to go położyła moja mama zrezygnowana i spal bez jedzenia 14 godz:szok:

A jak ksiądz chodził po kolędzie (ja wtedy po porodzie w szpitalu leżałam, to on do księdza: ''Dzień dobry, może Pan wejść!''
A ksiądz na to : ''Pan na pewno wierzący ?''
Nie wystoję .......padam!

eee yyyy...a co ksiądz to już nie pan tak:confused::-D:-D:-D
 
Witam palmowo:-D
My od dwóch dni na jabłuszku - jak narazie spoko chociaż widzę, że wolałby słodzone jabłko ale nie dam się młodemu:-D niech smakuje bez cukru! kupę robi bez wysiłku, no i jabłuszko wydali zawsze w pampersa;-)
Aluś wstał niedawno. T mnie wkurzył w nocy - siedzial do 3 chyba i glosno oglądał filmik na YT:wściekła/y: obudził mnie! To ja tu kuźwa wstaję rano codziennie do malego (nie mówiąc, że T nigdy nie wstał rano :wściekła/y:), to jeszcze mnie budzi w nocy i śpi potem sam do 12...cholera bierze!

Dziś idziemy na spacer...jak bedzie ładnie hehe
 
reklama
Do góry