Katik
...jestem mamą...
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2009
- Postów
- 3 994
Kwiatuszku, Katik mamy bywają wkurzające na maxa Wiem coś o tym bo z moją za długo nie wytrzymuję i lepiej gadać o pogodzie i duperelach, niż poruszać jakieś ważniejsze sprawy, ale w sumie nie zamieniłabym mojej na żadną inną Wiadomo :-)
no wlasnie, bo tak to juz chyba z tymi mamami jest



Uciekam do wanny i do lozeczka.
Odkad Polus jest z nami nie wiem kiedy mijaja nam dni. Nie moge narzekac, bo mam kochane dziecko, i choc czasem poplacze czy "ponarzeka" jest bardzo grzeczna, ale mimo wszystko- czas bienie nieublaganie. Gdy zasypia staram sie nadrobic w domu - sprzatanie, pranie (no, praktycnie codzien chodzi pralka z dzidziusiowym praniem), prasowanie, a tu jeszcze spacerek, zakupy, no i jeszcze cos dla siebie czlowiek chce zrobic... dobrze ze choc z gotowaniem praktycznie mama mnie wyrecza... a i tak ksiazki zaczetej chyba przed porodem nie mam kiedy dokonczyc, co kiedys bylo nie do pomyslenia.
Chyba musze sie jakos bardziej zorganizowac, a przede wszystkim wstawac wczesniej. Mala wybudza mi sie 3 razy w nocy, i jakies 40 minut mam z glowy - karmienie, odbijanie... Wiec z jakis 7 godzin snu robi sie 5 i rano zamiast wstac wczesniej - leniu****e do 9 czy 10 tej i potem czas biegnie nieublagalnie. Sniadanie jem prawie w porze lunchu, obiad jako kolacje...
No nic, nikt nie mowil ze bedzie idealnie, choc i tak za kazdym razem jak polozna wpada z wizyta to sie dziwi, ze dziecko czysciutkie,ladnie ubrane i zadowolone, w domku czysto i pachnaco. Juz nie raz sie zastanawialam jak w takim badz razie wyglada w innych domach do ktorych ona trafia???
Milych snow Mamuski. Te przyszle i juz obecne.